Czy szkoły przejdą na zdalne nauczanie? - Tak się fortunnie składa, że wchodzimy w okres ferii, a więc dzieci nie będą uczestniczyły w nauczaniu stacjonarnym - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej. Dodał też, że dalsze decyzje zapadną po feriach na podstawie analizy sytuacji epidemicznej.
Od początku roku szkolnego nauka w większości szkół prowadzona jest w trybie stacjonarnym. Na zdalne lub mieszane nauczanie (gdy część dzieci uczy się zdalnie, a część stacjonarnie) placówki mogą przejść tylko za zgodą sanepidu.
Czy po feriach możliwa zdalna nauka?
Na chwilę zmieniło się to dopiero w grudniu, gdy premier Mateusz Morawiecki zdecydował, że wszystkie dzieci będą uczyć się zdalnie - lekcje online rozpoczęły się 20 grudnia, dzieci do normalnej nauki wróciły 10 stycznia. Część z nich jedynie na tydzień, bo już od tego tygodnia trwają ferie zimowe w pięciu województwach. Wolne do 30 stycznia mają: kujawsko-pomorskie, lubuskie, małopolskie, świętokrzyskie, wielkopolskie.
Od 24 stycznia ferie rozpoczną kolejne województwa: podlaskie, warmińsko-mazurskie.
Na środowej konferencji prasowej minister Adam Niedzielski zapewnił, że resort przygląda się sytuacji, ale szkoły na razie nie zostaną zamknięte. - Tak się fortunnie składa, że wchodzimy w okres ferii, a więc dzieci nie będą uczestniczyły w nauczaniu stacjonarnym - stwierdził minister zdrowia. - Co się będzie działo po feriach, zadecydujemy w miarę analizy czy monitorowania bieżącej sytuacji epidemicznej - dodawał.
Niedzielski był pytany między innymi o to, w jakiej sytuacji, przy jakim poziomie zakażeń rząd będzie rozważał wprowadzenie zdalnej nauki.
- Na pewno priorytetem rządu, jeśli chodzi o utrzymywanie i wprowadzanie restrykcji, jest jak najdłuższe zachowywanie nauki stacjonarnej – podkreślił. - Po zeszłym roku widzimy, jakie są koszty nauki zdalnej, które dotyczą zarówno aspektu jakości edukacji, ale również, pewnych problemów, które są związane z readaptacją po okresie przerwy – dodał.
Wyjaśnił, że nie wyznacza granicy, jakiejś konkretnej liczby zakażeń, która będzie oznaczała zmianę trybu nauki dzieci i młodzieży. - W tej chwili fundamentalnym przedmiotem podejmowania decyzji jest to, jak będą się infekcje przekładały na hospitalizacje - stwierdził. - Mamy dzisiaj do czynienia ze skokiem zakażeń do 30 tysięcy, najczęściej obserwowaliśmy sytuację, że po tygodniu od takiego wzrostu jest przełożenie na to, czy zwiększa się liczba hospitalizacji - wskazał.
Profesor Flisiak: padł głos, że "nie będzie segregacji w szkołach" i dyskusje umilkły
W poniedziałek profesor Robert Flisiak, jeden z 13 członków Rady Medycznej, którzy złożyli rezygnacje z doradzania rządowi w sprawie epidemii COVID-19, mówił w TVN24, że razem z innymi członkami rady "wyczuł stanowczy opór przeciwko jakimkolwiek działaniom", kiedy doradzali w sprawie powrotu dzieci do szkół we wrześniu ubiegłego roku. - Pan premier i pan minister zdrowia poprosili nas o dyskusję na ten temat. Spotkaliśmy się, wymienialiśmy opinie, proponowaliśmy rozwiązania. One były już bardzo blisko podjęcia decyzji. Wtedy pojawił się głos: "nie będzie segregacji w szkołach". I po tym wszystkie dyskusje umilkły. To był głos ministra edukacji - powiedział.
- To hasło zostało wypowiedziane, kiedy trwała dyskusja, kiedy minister zdrowia miał uzgadniać pewne rzeczy z ministrem edukacji. Wtedy to publicznie padło - sprecyzował.
Coraz więcej uczniów na zdalnym nauczaniu
Aktualnie nauka zdalna lub mieszana obowiązuje tylko w tych szkołach, w których liczba przypadków koronawirusa jest na tyle duża, że uniemożliwia normalne prowadzenie zajęć w klasach. Dyrektor może zawiesić naukę stacjonarną za zgodą organu prowadzącego i po uzyskaniu pozytywnej opinii od inspektora sanitarnego.
Ich liczba stale rośnie. Zajęcia zdalne lub mieszane miało 17 stycznia 1787 placówek w całej Polsce. W piątek takich placówek było 1361.
W Warszawie - gdzie ferie rozpoczną się dopiero za tydzień - 18 stycznia 288 placówek miało przynajmniej w części zdalne lekcje (jedna całkowicie zdalnie), 17 stycznia - 192; 14 stycznia - 165.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (zdjęcie ilustracyjne)