Prezydent nie powinien prosić o wybaczenie za marzec '68 - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Kornel Morawiecki (Wolni i Solidarni). - Komuniści byli Polakami, ale rządzili w imieniu Moskwy, nie w imieniu Polaków - dodał.
Kornel Morawiecki w "Jeden na jeden" w TVN24 odniósł się do słów, które prezydent Andrzej Duda wypowiedział podczas obchodów 50. rocznicy Marca '68 na Uniwersytecie Warszawskim, skierowanych do wypędzonych z PRL w 1968 roku Żydów.
- Pochylam głowę z wielkim żalem także ja, jako prezydent. I tym, którzy zostali wtedy wypędzeni, i rodzinom tych, którzy zginęli, chcę powiedzieć: proszę, wybaczcie, proszę, wybaczcie Rzeczypospolitej, proszę, wybaczcie Polakom, wybaczcie ówczesnej Polsce za to, że dokonano tego haniebnego aktu - mówił prezydent.
"Komu mają wybaczać?"
Zdaniem marszałka seniora, prezydent nie powinien był prosić o wybaczenie. - Komu mają wybaczać? - pytał. - Tam nie było antysemityzmu, tam nawet komuniści udawali antysemitów - dodawał.
Pytany, czy ci komuniści, którzy wtedy rządzili, nie byli Polakami, odpowiedział: - Polakami byli, ale oni rządzili w imieniu Moskwy, nie w imieniu Polaków.
- To, że jacyś Polacy robią źle, to nie znaczy, że trzeba przepraszać w imieniu Polaków. To jest sprawa podziału odpowiedzialności zbiorowej i odpowiedzialności indywidualnej - ocenił Kornel Morawiecki.
"Zabrakło pewnej precyzji", "zdanie wyrwane z kontekstu"
Kornel Morawiecki w ubiegłym tygodniu w Radiu Zet powiedział, że premier powinien przeprosić za swoją wypowiedź w Monachium.
W Niemczech premier, odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy o nowelę ustawy o IPN, mówił: - Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy czy ukraińscy - nie tylko niemieccy.
Kornel Morawiecki pytany w czwartek w "Jeden na jeden" TVN24, czy nadal uważa, że premier powinien przeprosić za te słowa, odpowiedział, że "to nie o to chodzi". - Chodzi o to, żeby wyjaśnić. To było zdanie zresztą wyrwane z kontekstu - ocenił.
- Jak się całej jego nawet angielskiej wypowiedzi słucha, to tam nie ma wątpliwości, o czym on chciał powiedzieć, ale jak się wyrwie to jedno zdanie, to rzeczywiście brzmi to niewiarygodnie i nieprawdziwie - stwierdził.
Jednak, jak dodał Kornel Morawiecki, Mateusz Morawiecki "nie ma żalu", że go skrytykował. - Ja uważam, że powinniśmy się krytykować - powiedział.
Według marszałka seniora, premierowi "zabrakło pewnej precyzji" w wypowiedzi w Monachium.
"Być może mówił za długo, ale wydawało mi się to ważne"
W środę premier wziął udział w obchodach 50. rocznicy Marca '68 na Politechnice Wrocławskiej. Musimy szukać prawdy, odnaleźć prawdę o Marcu '68 r. trochę na nowo - mówił. Jak dodał, "bojownicy o wolność" nie mogą odpowiadać za zbrodnicze czystki władzy komunistycznej.
Ojciec premiera w "Jeden na jeden" w TVN24 stwierdził, że "dobrze, że Morawiecki mówi o historii", bo ona "jest strasznie ważna".
Jednak przemówienie premiera nie spodobało się jednemu z uczestników wydarzeń marcowych profesorowi Ryszardowi Krasnodębskiemu. Profesor w 1968 roku podjął głodówkę, solidaryzując się z protestującymi studentami, za co został zwolniony z pracy. Teraz - podczas wystąpienia premiera - wyszedł z sali, protestując przeciwko pisaniu historii od nowa.
- Ja pana profesora Krasnodębskiego bardzo szanuję, bo to był naukowiec, który był znaczący dla Polski, podjął głodówkę w marcu '68 - odpowiedział Kornel Morawiecki. - To jest bardzo mądry człowiek - dodał.
Zdaniem marszałka seniora, być może premier mówił za długo. - Natomiast to, co mówił, wydawało mi się bardzo ważne - ocenił.
- Ja myślałem, że pan profesor wyszedł, dlatego że mu nie zostawiono miejsca w panelu dyskusyjnym po wystąpieniu premiera - przyznał.
Pytany, czy zatem według niego profesor powinien był wystąpić podczas uroczystości, odpowiedział, że tak.
"Wszystko nas dzieli"
Jednak jak dodał, to nie tylko ten incydent stał się nieporozumieniem. - Wszystko nas dzieli, dzielą na sprawy Smoleńska, sprawy sądów, teraz dzielą nas Żydzi, to jest chora sytuacja - wymieniał.
Według Kornela Morawieckiego, premier nas łączy. - Ja też bardzo chciałbym łączyć tę scenę polityczną (…). Łączenie jest strasznie potrzebne w tej chwili - podsumował.
Autor: kb//plw/AG / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24