Premier przejęzyczył się w Monachium, uważam, że gdyby mówił po polsku, toby się nie przejęzyczył - podkreślał w Radiu ZET Kornel Morawiecki, szef koła Wolni i Solidarni i marszałek senior Sejmu, a także ojciec szefa polskiego rządu. W jego opinii premier nie przeprosił, ponieważ obawiał się, że "jego gest będzie odebrany jako ustępstwo Polski".
Kornel Morawiecki w środę w Radiu ZET odniósł się do wypowiedzi, jaka padła z ust premiera podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium 17 lutego. Szef polskiego rządu zapytany przez jednego z dziennikarzy o nowelę ustawy o IPN, powiedział: - Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy [ang. perpetrators]. Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy czy ukraińscy - nie tylko niemieccy.
Premier udzielił odpowiedzi po angielsku, używając słowa "perpetrators", czyli "sprawcy".
W Izraelu odebrano słowa Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi, co wywołało ostrą reakcję, także dyplomatyczną. Premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał wypowiedź za "oburzającą", a lider izraelskiej Partii Pracy Awi Gabbaj powiedział, że brzmiała jak negowanie Holokaustu.
"Przejęzyczył się"
Marszałek senior Kornel Morawiecki pytany w Radiu ZET w środę, czy premier powinien przeprosić za słowa z Monachium, odparł: - Tak uważam. Tak mu powiedziałem.
Dodał jednocześnie, iż jego zdaniem szef rządu przejęzyczył się. - Uważam, że gdyby mówił po polsku w Monachium, toby się nie przejęzyczył - zaznaczył.
Szef koła Wolni i Solidarni podkreślił, że w jego opinii premier Morawiecki nie przeprosił, ponieważ obawia się, że "jego gest będzie odebrany jako takie ustępstwo Polski". Jak mówił, zgadza się z szefem rządu, że w zasadniczych sprawach "nie powinniśmy ustępować, bo to jest sprawa o prawdę i o moralność".
Zmiany w ustawie o IPN
Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej weszła w życie 1 marca. Zakłada ona między innymi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi, a także zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Nowela wywołała krytykę między innymi ze strony Izraela i Stanów Zjednoczonych.
Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa, oraz by przeanalizował kwestię tak zwanej określoności przepisów prawa.
Autor: kb//now / Źródło: PAP