- To jest kolejny smutny dzień w tej izbie. To jest dzień, w którym po raz kolejny rządzący ograniczają demokrację - mówiła Ewa Kopacz w Sejmie na zaimprowizowanej konferencji prasowej po tym, jak parlamentarzyści PO opuścili salę plenarną.
- Nie wyszliśmy tu z własnej woli, zmusiła nas do tego sytuacja i postawa tych, którzy przejęli władzę 25 października - powiedziała Ewa Kopacz. - Mieliśmy wrażenie, że znajdujemy się na pewno nie w kraju, który walczył i od 25 lat buduje wolną Polskę. Mieliśmy wrażenie, że tę Polskę zawłaszczyli ci, którzy nie mają szacunku dla nikogo. Że zawłaszczyli ją ci, którzy są dziś monopolistami na wiedzę, na przyzwoitość, na prawo i sprawiedliwość.
"Zaczyna się zwykła gangsterka"
Stwierdziła też, że dziś "skończyła się nazwa Prawo i Sprawiedliwość". - Na dziś dzień to jest nie-Prawo i nie-Sprawiedliwość - powiedziała była premier.
Dodała, że w Sejmie nie ma miejsca na debatę oraz zapowiadany przez PiS w kampanii wyborczej pakiet demokratyczny. Stwierdziła też, że w czasie przerwy rozmowy posłów PO były nagrywane telefonami komórkowymi przez parlamentarzystów PiS.
- Dzisiaj ten Sejm, ten marszałek, powinni reprezentować interesy wszystkich Polaków niezależnie od tego, na kogo głosowali 25 października. Zaczyna się zwykła gangsterka, nie bójmy się tego określenia - powiedziała Kopacz.
"To już nawet nie jest zamach"
Sławomir Neumann, szef klubu PO, podkreślił z kolei, że partia nie wzięła udziału w głosowaniu nad anulowaniem powołania pięciu sędziów TK, bo nie zamierzała uczestniczyć w zniszczeniu Trybunału.
- To już nawet nie jest zamach, to jest absolutny demontaż ciała, które ma pilnować demokracji, praworządności oraz zgodności z konstytucją uchwał i ustaw - powiedział. - PO do tego ręki nie przyłoży - dodał.
Stwierdził też, że klub "będzie pisać rachunek PiS-owi, który zapłacą przy kolejnych wyborach". - Polacy będą pamiętali to, co się działo dzisiaj - powiedział.
Autor: mart / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24