- W polityce bierze się pod uwagę każdą działalność - stwierdziła marszałek Ewa Kopacz pytana, czy mogłaby stanąć na czele rządu, jeśli Donald Tusk zostałby szefem Rady Europejskiej. Dodała, że jeśli sytuacja będzie tego wymagała, to jest gotowa do objęcia nowej funkcji.
W opinii Kopacz przyjęcie przez Donalda Tuska stanowiska szefa Rady Europejskiej, jeśli dostałby taką propozycję, wzmocniłoby Polskę na arenie międzynarodowej.
Przekonywała jednocześnie, że ewentualny wyjazd Tuska do Brukseli nie wywoła w PO ani w rządzie trzęsienia ziemi, bo partia ma plan i wie, co ma robić.
- Premier wystąpił w Sejmie i mówił, jakie są plany resortów na najbliższe miesiące. Niezależnie więc od tego, kto będzie stał na czele rządu, program, który został nakreślony, będzie realizowany - powiedziała Kopacz.
Pytana, czy sama jest gotowa stanąć na czele rządu PO-PSL, odpowiedziała, że "jak się przychodzi do polityki, to człowiek bierze pod uwagę każdą działalność, która ma służyć Polsce". - Jeśli sytuacja będzie tego wymagała, to pewnie tak - dodała marszałek Sejmu.
Poważny kandydat
Według unijnych źródeł Tusk wyrasta na faworyta do objęcia stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej po Hermanie Van Rompuyu.
Jego kandydaturę popiera m.in. przyszły szef KE Jean-Claude Juncker. Decyzję podejmą przywódcy na sobotnim szczycie UE. O tym, że Tusk jest "oczywistym faworytem", pisała w czwartek z Brukseli agencja Reutera, powołując się na kilka źródeł w stolicy UE i w Warszawie. Agencja komentowała, że objęcie tak wysokiego stanowiska przez polskiego premiera byłoby sukcesem 10 krajów bloku wschodniego, które dołączyły do UE 10 lat temu i domagały się, by jedna z kluczowych unijnych funkcji trafiła do kandydata z ich regionu.
Potwierdziłoby to też - jak podkreślała agencja - wzrost znaczenia Polski jako głównego kraju w "28" obok krajów założycielskich, czyli Francji i Niemiec. Tusk dotąd dementował pojawiające się w zachodnich mediach spekulacje, że jest kandydatem na ten urząd.
Autor: MAC/kka / Źródło: tvn24.pl