Do gimnazjów i liceów trafi program antyplagiatowy, którym będą sprawdzane prace uczniów. Ma wychwytywać wszystkie "zapożyczenia". - Chodzi o zjawisko "kopiuj-wklej" - mówił we "Wstajesz i Wiesz" dr Sebastian Kawczyński, prezes zarządu Plagiat.pl, który odpowiada za ten program.
Program antyplagiatowy trafi do szkół jeszcze w tym roku. Wprowadzą go producent e-dzienników Librus i firma Plagiat.pl.
Początkowo ma nim zostać objętych ponad 3 tys. polskich szkół - niemal 1,2 mln uczniów oraz 115 tys. nauczycieli.
System będzie porównywał to, co wykonają uczniowie, z zasobami internetowymi i bazami prac, które stworzą szkoły. Nie tylko w języku polskim, ale również w obcych.
Jak wyjaśnił Kawczyński, sprawdzi, "jaki procent tekstu i jaki fragment jest identyczny z tekstami, które powstały wcześniej". - Chodzi o zjawisko "kopiuj-wklej". O to, że uczniowie i studenci zamiast pisać prace sami, kompilują je z tekstów, które powstały już wcześniej - dodał.
Podkreślił, że nauczyciel łatwo odróżni, co w pracy ucznia jest "zapożyczeniem", a co cytatem. - System może służyć także do oceny prac, aby docenić liczbę cytatów - powiedział Kawczyński.
Jego zdaniem dużym problemem jest to, że uczniowie nie piszą prac samodzielnie, tylko skleją je z gotowych rzeczy. - Na studiach jest tak, że im nowsza jest generacja, tym ten problem jest większy - zaznaczył Kawczyński.
"Warto edukować"
W opinii prof. Jacka Pyżalskiego z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM problem ściągania nie dotyczy tylko dzieci i młodzieży, ale też dorosłych.
- Mieliśmy przypadki autorów książek, dziennikarzy, który przepisywali te same newsy z błędem czy polityków, którym odbierano tytuły naukowe - wyliczał prof. Pyżalski.
Jego zdaniem warto zadawać takie zadania, które wymagają czegoś więcej niż tylko przywołania treści.
Zaznaczył również, że należy edukować uczniów w zakresie tego, czym jest prawo autorskie, przyznawanie się do czyjegoś autorstwa.
Autor: MAC/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24