Naczelna Prokuratura Wojskowa w Poznaniu zakończyła śledztwo w sprawie masakry w afgańskiej wiosce Nangar Khel - dowiedziała się TVN24. Po ostrzale przez polski odział zginęło wtedy osiem cywilnych osób.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się TVN24 w prokuraturze, teraz akt oskarżenia trafi do sądu. Oprócz żołnierzy biorących udział w akcji, możliwe są też akty oskarżenia wobec innych osób, być może kogoś z dowództwa.
Według Polskiej Agencji Prasowej, praca śledczych w tej sprawie może jednak zostać wznowiona. - Śledztwo zostało zamknięte, bo tak wynika z terminów procesowych. Po wpłynięciu wszystkich wniosków obrony podejmę decyzję o uchyleniu dzisiejszego postanowienia o zamknięciu śledztwa i rozpatrzymy wnioski - powiedział prokurator Karol Frankowski. Śledztwo mogłoby więc być dalej prowadzone.
Jak tłumaczy obrońca oskarżonych żołnierzy Andrzej Reichelt, o ewentualnym przedłużeniu śledztwa prokuratura zdecyduje na podstawie wniosków obrony, o ile takie wpłyną. - W piątek minął trzeci dzień, do którego można było je składać. Obrońcy są z różnych części kraju, mogli wysłać wnioski pocztą. Jeśli takie dotrą, a prokuratorzy uznają ich zasadność, to śledztwo może zostać przedłużone. To jest suwerenna decyzja prokuratury - mówił w TVN24 adwokat.
Siedmiu oskarżonych
Siedmiu żołnierzy z 18. Bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego aresztowano w listopadzie ub. roku.
Sześciu z nich prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara do dożywocia, jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi do 25 lat więzienia.
"Zawinił sprzęt"
Żołnierze oskarżeni o ostrzelanie afgańskiej wioski zapewniają, że są niewinni. - Nie wiedzieliśmy, że strzelamy do wioski - tłumaczył plut. Tomasz Borysiewicz i dodał: - Ci ludzie nie zostali zabici, oni zginęli.
Zdaniem żołnierzy, do tragedii doszło przez niesprawny sprzęt. Do tego wniosku doszły dwie grupy śledczych – z ramienia amerykańskiej armii i NATO.
Wioskę Nangar Khel ostrzelano 16 sierpnia ub. roku. Wskutek ostrzału osiem osób, w tym kobiety i dzieci, zginęło, a kilka zostało okaleczonych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24