Policjanci dzwonią do swoich dowódców, do swoich przełożonych i pytają, w jaki sposób mogą powrócić - mówił w piątek w rozmowie z TVN24 rzecznik komendanta głównego policji inspektor Mariusz Ciarka. Zastrzegł, że termin powrotu do służby po proteście, w czasie którego wielu funkcjonariuszy przebywało na zwolnieniach lekarskich, zależy "indywidualnie od przypadku, jaki stwierdzono u lekarza".
Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Ciarka poinformował w piątek, że policjanci wracają do służby po zakończonym - po podpisaniu porozumienia z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Joachimem Brudzińskim - proteście.
Rzecznik policji: funkcjonariusze pytają, jak mogą powrócić
- Już odnotowujemy, że policjanci wracają - ci policjanci, którym kończy się zwolnienie lekarskie i akurat przypada to na dzień dzisiejszy czy na jutrzejszy - tłumaczył Ciarka.
- Zadeklarowali, że nie będą tego zwolnienia przedłużać - podkreślił inspektor. Dodał, że "takich sygnałów jest bardzo dużo".
Jak mówił, kolejni policjanci "dzwonią też do swoich dowódców, do swoich przełożonych" i "pytają, w jaki sposób mogą powrócić".
- To jest symptom dobry - ocenił.
- Oczywiście zdarzają się pojedyncze przypadki, gdzie pewnie tak nie będzie, ale zdecydowanie większość policjantów dobrze odpowiedziała na zakończenie protestu - mówił rzecznik KGP.
"Wszystko zależy od indywidualnego przypadku"
Co z tymi funkcjonariuszami, którzy mają dłuższe zwolnienia chorobowe, a chcieliby wcześniej powrócić do służby?
- Zależy wszystko indywidualnie od przypadku, jaki stwierdzono u lekarza - podkreślił Ciarka. Tłumaczył, że "są policjanci, którzy wracają do tych lekarzy, którzy wystawiali im zwolnienie lekarskie" i informują, że ustały przyczyny ich wystawienia.
Dodał, że ci funkcjonariusze "wyrażają gotowość, bardzo często pisemną" do powrotu do pracy.
Policja na marszu 11 listopada
Jak policja będzie zabezpieczać marszu 11 listopada w stolicy?
- Tak jak co roku wspierać nas ma Żandarmeria Wojskowa, funkcjonariusze Straży Miejskiej i innych służb, przyjadą też koledzy z innych garnizonów - mówił rzecznik.
- Nie chcę podawać konkretnej liczby, nie dlatego, ze mamy coś do ukrycia, ale my nigdy nie podajemy konkretnej liczby policjantów - dodał Ciarka. Tłumaczył, że "chodzi o względy bezpieczeństwa".
Zapewnił jednak, że "będą to siły adekwatne". - Powinniśmy mieć wystarczającą ilość funkcjonariuszy, którzy będą zapewniać bezpieczeństwo podczas uroczystości państwowych czy też organizowanych przez władze miasta - powiedział rzecznik KGP.
Wiceszef MSWiA: zrobimy wszystko co trzeba, żeby było bezpiecznie
Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie zapewnił, że marsz 11 listopada w Warszawie będzie bezpieczny i będzie go ochraniała głównie policja, ale też "wszystkie służby w niezbędnym zakresie sił i środków, żeby było bezpiecznie". - Zrobimy wszystko co trzeba, żeby było bezpiecznie - powiedział wiceszef MSWiA. Także i on nie podał konkretnej liczby funkcjonariuszy, którzy będą zabezpieczać marsz. - Siły i środki będą adekwatne - podkreślił.
Pytany o wątpliwości, czy będzie jeden czy dwa marsze, odpowiedział, że 11 listopada jest wielkim świętem narodowym. - Prosimy wszystkich, żeby byli razem i żeby przeszli w jednym biało-czerwonym marszu, wszyscy, niezależnie od tego, co nas może dzielić na co dzień - powiedział Zieliński.
Wiceszef MSWiA, odpowiadając na pytania o protesty policjantów przyznał, że sytuacja nie była łatwa. - Bardzo się cieszę i dziękuję partnerom społecznym, że mogliśmy dojść do porozumienia - powiedział. Pytany, czy nadal aktualna jest propozycja tysiąca złotych dla policjantów, którzy będą pełnić służbę 11 listopada, stwierdził, że była to propozycja komendanta głównego policji. - Nie mam wiedzy, żeby to się zmieniło - powiedział Zieliński. Dodał, że chciałby, aby policjanci "byli w służbie" i żeby było ich więcej niż w ostatnich dniach.
- Policjanci 11 (listopada) będą na służbie w takiej liczbie, w jakiej jest to niezbędne, żeby zapewnić bezpieczeństwo Marszu Niepodległości w Warszawie i wszystkich innych uroczystości w różnych częściach i miastach Polski - powiedział Zieliński.
Protest i porozumienie
W czwartek MSWiA i związki służb mundurowych porozumiały się w sprawie podwyżki, pełnopłatnych nadgodzin oraz zmian w policyjnych emeryturach. W imieniu Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych Rafał Jankowski poinformował, że wraz z podpisaniem porozumienia zakończyła się akcja protestacyjna funkcjonariuszy policji.
Porozumienie zakłada podwyżkę dla policjantów o 655 złotych brutto od 1 stycznia 2019 roku oraz o 500 złotych brutto od 1 stycznia 2020 roku, a także możliwość przejścia na emeryturę po 25 latach służby, bez wymogu przekroczenia 55. roku życia.
Dodatkowo od 1 lipca 2019 r. zostanie wprowadzona odpłatność w wysokości stu procent stawki godzinowej dla wszystkich policjantów, strażaków, strażników granicznych i funkcjonariuszy SOP (Służby Ochrony Państwa - red.). Początkowo zastosowany będzie 6-miesięczny okres rozliczania nadgodzin. Kwestia ustalenia okresu rozliczeniowego na kolejne lata będzie przedmiotem dalszego dialogu.
Policjanci, którzy mają pełną wysługę, będą mogli zostać w służbie, otrzymując dodatek w wysokości połowy hipotetycznej emerytury.
Protest policjantów, do których dołączyli funkcjonariusze Straży Granicznej, Służby Więziennej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Celno-Skarbowej, trwał od lipca.
Autor: akr,js//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24