Prezes Glapiński zajmuje się pomaganiem PiS-owi na wszystkie możliwe sposoby i jest częścią tego systemu - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Paweł Kowal z klubu Koalicji Obywatelskiej, odnosząc się do konfliktu w Narodowym Banku Polskim. Katarzyna Kotula z klubu Lewicy stwierdziła, że "musi być jakieś przyzwolenie ze strony prezydenta na to, co dzisiaj robi pan minister Mucha".
Były prezydencki minister, a obecnie członek zarządu Narodowego Banku Polskiego Paweł Mucha opublikował pisma do członków Rady Polityki Pieniężnej, w których zarzuca między innymi, że "kopie protokołów posiedzeń RPP nie są w ogóle udostępnianie co najmniej części członków zarządu NBP". Dodał, że "w praktyce działaniach organów NBP dochodzi do istotnych i mających kluczowe znaczenie dla funkcjonowania banku centralnego przekroczeń". Zarząd NBP uznał postępowanie Muchy za "nieakceptowalne".
Wojna na górze w NBP. "Chodzi o pieniądze, chodzi o wynagrodzenia, i taki jest spór"
Spór jest tylko o nagrody i premie, to jest cała prawda. Reszta to taka mgiełka i didaskalia. Banalne, ale nie ma żadnego podziału, konfliktu - przekonywał na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.
Wrze w NBP. O co chodzi w konflikcie w banku centralnym
Kowal: Glapiński zajmuje się pomaganiem PiS-owi na wszystkie możliwe sposoby
Sprawę komentowali w "Kropce nad i" w TVN24 Katarzyna Kotula z klubu Lewicy oraz Paweł Kowal z klubu Koalicji Obywatelskiej.
- Już członkini Rady Polityki Pieniężnej pani (Joanna - red.) Tyrowicz mówiła parę razy i ja na to zwracałem publicznie uwagę, że prezes Glapiński dramatycznie łamie konstytucję. To nie są żarty. Prezes Glapiński oficjalnie jest niezależnym szefem banku, ale tak naprawdę on nie zajmuje się tym, czym się zajmuje szef banku centralnego, czyli na przykład polityką monetarną - stwierdził Paweł Kowal.
- On się zajmuje pomaganiem PiS-owi na wszystkie możliwe sposoby i jest częścią tego systemu. On powinien być rozpatrywany jako ktoś, kto złamał konstytucję, bo on łamie notorycznie konstytucję. On jest problemem polskiej demokracji. Uważam, że trzeba szukać wszystkich możliwych sposobów, żeby go usunąć - kontynuował polityk KO. I dodał: - On odpowiada za inflację w Polsce w dużym stopniu. On odpowiada za biedę polskich rodzin. To nie jest tak, że on sobie żyje na Księżycu.
Kotula: musi być jakieś przyzwolenie ze strony prezydenta na to, co robi minister Mucha
Katarzyna Kotula, oceniając działania prezesa NBP, stwierdziła, że "pan Glapiński musi po prostu odejść".
- My wiedzieliśmy, szczególnie to było widoczne przed kampanią, czyli w czasie prekampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości i w czasie kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, że pan Glapiński po prostu zapisał bank centralny do sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała.
- I dzisiaj, co ciekawe, człowiek prezydenta Andrzeja Dudy, czyli pan minister Paweł Mucha, (...), wychodzi i mówi otwarcie i odważnie. To też jest jakiś sygnał - dodała posłanka. Jej zdaniem to może być element wojny wewnętrznej w obozie prawicowym o schedę po Jarosławie Kaczyńskim, w którą - według niej - zaangażował się także prezydent. Jednocześnie stwierdziła, że "musi być jakieś przyzwolenie ze strony prezydenta na to, co dzisiaj robi pan minister Mucha".
"Przez ostatnie 30 lat nikt nie robił takiego obciachu przy oddawaniu władzy"
Goście programu rozmawiali także o obecnym stanie przejściowym, kiedy rządy sprawuje jeszcze Prawo i Sprawiedliwość i to Mateusz Morawiecki dostał misję tworzenia rząd, ale to KO, Trzecia Droga i Lewica będą w nowym parlamencie dysponowały większością.
- Przez ostatnie 30 lat nikt nie robił takiego obciachu przy oddawaniu władzy, jaki robią PiS-owcy. I to się zaczyna od tego pchania (premiera - red.) Morawieckiego, jakby rozum utracili, bo widzą wyraźnie, że Morawiecki nie ma większości - powiedział Paweł Kowal. - To mi absolutnie przypomina - jeden do jednego - Jaruzelskiego, który uparł się, że w 1989 roku (premierem - red.) musi być Kiszczak. Wiedział, że przegrali, ale uparł się, że musi być Kiszczak. Duda wie, że przegrali, uparł się, że Morawiecki - dodał. Jak stwierdził, chodzi o to, że obecnie rządzący "chcą się po prostu nachapać, jeszcze trochę poczyścić dokumenty".
Katarzyna Kotula była pytana, czy jej zdaniem Konfederacja powinna mieć swojego przedstawiciela w prezydium Sejmu. - Powiem szczerze, że walczą we mnie dwa wilki. Ten wilk, który pamięta, że Konfederacja głosowała przeciwko Włodzimierzowi Czarzastemu, kiedy był wybierany i desygnowany na marszałka przez klub parlamentarny, wtedy Lewicy. Ale (jest - red.) ten drugi wilk, który mówi: "nie róbmy tak jak robili oni, wyznaczmy nowe standardy, postępujmy inaczej".
- Być może dobrym pomysłem jest, żeby Konfederacja jednak, (...), miała swojego przedstawiciela. Dlatego, że obawiam się, że jeśli tego przedstawiciela Konfederacji w tym prezydium nie będzie, to Konfederacja ustawi się w roli ofiary, w roli siły politycznej, która została skrzywdzona - dodała.
Autorka/Autor: mjz/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24