Były prezydent Bronisław Komorowski komentował w "Kropce nad i" w TVN24 poniedziałkową konferencję ministrów Kamińskiego i Błaszczaka w sprawie migrantów na granicy z Białorusią. Stwierdził, że jeżeli władza "stosuje tego rodzaju brudne metody, odczłowieczając tych ludzi", to "sama sobie wydaje najgorsze świadectwo". Dodał, że jego zdaniem "to się odbije szerokim echem na świecie, kompromitując Polskę".
"KROPKA NAD I" - OGLĄDAJ TAKŻE W INTERNECIE W TVN24 GO >>>
W poniedziałek odbyła się konferencja ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra obrony narodowej. Przedstawiono na niej materiały, które - jak poinformowano - pochodzą z telefonów komórkowych zatrzymanych imigrantów i wskazują na ich możliwą działalność terrorystyczną lub powiązania z organizacjami paramilitarnymi. Ponadto służby badające tożsamość i wiarygodność osób przebywających w ośrodkach strzeżonych miały zidentyfikować dowody na działalność pedofilską oraz dowody zoofilii. Portal OKO.press podał we wtorek, odnosząc się do ujawnionych materiałów, że jedna z fotografii, którą pokazali ministrowie, to w rzeczywistości ujęcie ze starego nagrania dostępnego w internecie.
Komorowski: stosując takie metody, władza wystawia sobie najgorsze świadectwo
Do tej sprawy odniósł się w "Kropce nad i" w TVN24 były prezydent Bronisław Komorowski. Stwierdził, że prezentowanie tego rodzaju argumentacji, jak ta przedstawiona na konferencji ministrów, ma być pretekstem do tego, aby w oczach opinii publicznej usprawiedliwić przedłużenie stanu wyjątkowego.
Za trzecim razem, jakby chcieli przedłużyć, to pewnie powiedzą, że jest zagrożenie kosmitami. Bo to wszystko jest niesprawdzalne - dodał.
- Natomiast władza państwa polskiego, jeżeli stosuje tego rodzaju brudne metody, odczłowieczając tych ludzi, (...), sama sobie wydaje najgorsze świadectwo - stwierdził Komorowski.
- Jestem przekonany, że to się odbije szerokim echem na świecie, kompromitując Polskę - powiedział był prezydent. Jednocześnie dodał, że "ta władza, w doraźnych celach politycznych, takich jak sondaże, jest skłonna ryzykować opinią Polski na świecie i jest skłonna ryzykować również tym, że czyni Polaków gorszymi".
Komorowski: państwo w wydaniu PiS-owskim postawiło na okazanie bezwzględności
Komorowski odniósł się także do odesłania na Białoruś migrantów, wśród których były dzieci.
- Tu nie ma dobrego wyjścia. Gdzieś trzeba szukać drogi między bezwzględnością państwa w zwalczaniu prowokacji politycznej ze strony pana Łukaszenki, który wypycha tych nieszczęśników na polską granicę, a naturalną potrzebą polskiego społeczeństwa, a przynajmniej jego części, żeby czuć się w miarę przyzwoicie w obliczu tego nieszczęścia - powiedział.
- Wydaje mi się, że to, co się stało z tymi dziećmi, pozbawia nas chociaż drobnej nadziei, że doczekamy się jakiegoś komfortu w postaci działania państwa polskiego, które by pokazało ludzką twarz w tej sytuacji - mówił dalej.
Jak przekonywał, "państwo w wydaniu PiS-owskim postawiło na okazanie bezwzględności w walce o poczucie bezpieczeństwa ludzi".
Komorowski: obowiązkiem władzy jest rozładowywać lęki społeczne, a nie nimi grać
Komorowski stwierdził, że "władza postanowiła zagospodarować jeszcze raz, do pewnego stopnia, naturalny lęk wszystkich społeczeństw europejskich przed gwałtownym, niekontrolowanym napływem obcych", nawiązując w ten sposób do kryzysu migracyjnego z 2015 roku.
Podkreślił jednak, że obowiązkiem władzy jest rozładowywać lęki społeczne, a nie nimi grać.