Dłużniku - płacz i płać. Nawet jeśli to nie twój dług. Spektakularne przykłady finansowej ruiny ludzi, którym komornik zabrał majątki za cudze długi skłoniły posłów do zmiany prawa. Trudniej będzie zająć dom i konto, łatwiej odwołać się od decyzji i poprosić sąd, by dokładniej zbadał sprawę. Ci, którym rzeczywiście albo teoretycznie ktoś jest coś winny, będą mieli też mniej czasu, by dochodzić swego.
Coraz częściej słyszy się o błędnych egzekucjach komorniczych, gdy egzekutor przejmuje majątki niewłaściwym osobom.
Dzieje się tak, gdyż często wykonawcy nie sprawdzają numerów PESEL, ani nawet adresu - bo nie mają takiego obowiązku. Kierują się jedynie imieniem i nazwiskiem, które często bywają zbieżne. Od czasu, gdy w Sochaczewie komornik domagał się spłacenia długu od chorej na raka kobiety, która w rzeczywistości dłużniczką nie była, politycy próbują naprawić lukę w przepisach.
- Zmiany wynikają z praktyki. Jest to jedna z nielicznych zmian, która została wprowadzona dlatego, że w praktyce dotychczasowy system się nie sprawdził - wyjaśnił dla "Faktów TVN" Andrzej Kulągowski z Izby Komorniczej w Warszawie.
Bez dokumentów, bez danych
Nadużyciom ze strony wierzycieli sprzyjały m.in. uproszczone procedury w e-sądzie. - E-sąd nie wymaga załączania dokumentów, chociażby ich skanów, co znaczy, że nie trzeba dysponować żadnym dokumentem, by kogoś pozwać - tłumaczy Bronisław Muszyński, adwokat. To znaczy, że wierzyciel mógł ścigać kogokolwiek, bez jego wiedzy.
Zdarzało się również tak, że ktoś stawał się dłużnikiem tylko dlatego, bo miał pieniądze. - Dłużnicy byli pozbawieni możliwości obrony, a ponieważ zajmowali się tym wierzyciele masowi, problem zaczął być problemem społecznym - mówi Borys Budka z PO.
Nowe przepisy
Według nowych przepisów od 7 lipca sąd rozstrzyga ws. długów nie starszych niż trzyletnie. We wniosku musi znajdować się PESEL, NIP lub KRS oraz dokładny adres dłużnika.
Za podanie błędnych danych wierzycielowi grozi kara. E-sąd - jak do tej pory - wyda nakaz zapłaty zaocznie, ale komornik będzie musiał w pierwszej kolejności poinformować dłużnika o przysługujących mu prawach.
Jeśli dłużnik odwoła się od decyzji e-sądu, to egzekucja zostaje wstrzymana, a sprawa trafia do zwykłego sądu.
Gwałtowny odzew
Firmy windykacyjne zareagowały natychmiast. Z danych Sądu Rejonowego Lublin-Zachów w Lublinie wynika, że w I półroczu 2013 do e-sądów wpłynęło prawie dwie trzecie więcej wniosków i pozwów w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku. Zrobiły to zanim w życie weszły przepisy uszczelniające dochodzenie roszczeń drogą elektroniczną.
Ministerstwo sprawiedliwości zapewnia, że nagłe zarzucenie e-sądu pozwami nie sparaliżuje jego pracy. - Tylko 18 dni i już sąd wydaje nakaz zapłaty. Natomiast na uprawomocnienie trzeba czekać około 50 dni - poinformował Jacek Gołaczyński, wiceminister sprawiedliwości.
Wszystkie sprawy o długi starsze niż trzyletnie nie przedawniają się. Trafią one do zwykłych sądów.
Autor: zś//gak/zp / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN