Jarosława Gowina nie ma już w polskiej polityce, ale we wtorek cała uwaga w Sejmie będzie skupiona właśnie na nim. Szef Porozumienia i były wicepremier złoży we wtorek zeznania przed Sejmową Komisją Śledczą do zbadania tzw. wyborów kopertowych. "To przesłuchanie może być jednym z kluczowych, może przekazać wiele informacji", "szczególnie politycznego creme de la crème" - ocenili posłowie w "Faktach" TVN.
We wtorek po godz. 9 odbędzie się posiedzenie Sejmowej Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 roku w formie głosowania korespondencyjnego.
Podczas posiedzenia rozpatrzone zostaną wnioski dowodowe zgłoszone przez członków Komisji i zostanie odebrana opinia biegłego prof. Roberta Flisiaka. Najważniejszym wydarzeniem tego dnia - o godzinie 14 - będzie jednak przesłuchanie Jarosława Gowina, szefa Porozumienia i byłego wiceprezesa Rady Ministrów.
"Przesłuchanie, które może być jednym z kluczowych"
Tomasz Trela z Lewicy przewiduje, że Jarosław Gowin może przekazać wiele informacji, "szczególnie politycznego creme de la creme, gdzie odbywały się rozmowy przy Nowogrodzkiej, albo w KPRM, czy na warszawskim Żoliborzu". - Dołoży do tych powszechnie obowiązujących informacji jeszcze kilka pikantnych szczegółów - dodaje.
- Można powiedzieć, że to będzie przesłuchanie, które może być jednym z kluczowych w ramach działań komisji kopertowej - zaznacza Mirosław Adam Orliński, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Członkini komisji śledczej i posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic twierdzi, że Jarosław Gowin miał czas, żeby się przygotować do zeznań. - Kluczowe są pytania o to, jakie były kuluary podejmowania tych decyzji - powiedziała.
Z kolei politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że Gowin nie będzie wiarygodnym świadkiem. - Odszedł z rządu w określonych warunkach i rozumiem, że ma zadrę w stosunku do polityków Prawa i Sprawiedliwości - uważa Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Pan premier Gowin stracił wiarygodność w momencie, kiedy tych rewelacji rzekomych, które ma, nie przedstawił dzień po odejściu z rządu. Nie robił tego, a dziś dla różnych celów będzie opowiadał ciekawe historie - uważa Bartosz Kownacki, poseł PiS-u.
Przesłuchania w sprawie tzw. wyborów kopertowych
W sumie komisja śledcza w sprawie tak zwanych wyborów kopertowych ma przesłuchać prawie 30 świadków. Poza byłym wicepremierem Gowinem, mają to być na przykład prokurator Ewa Wrzosek, były współpracownik Gowina Michał Wypij, była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, Mateusz Morawiecki, Jacek Sasin, Michał Dworczyk i Jarosław Kaczyński.
Platforma Obywatelska nie zgodziła się za to ani na przesłuchanie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która była wtedy pierwotną kandydatką Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, ani na przesłuchanie Rafała Trzaskowskiego, który po zmianie daty wyborów został nowym kandydatem Koalicji Obywatelskiej.
Zadaniem komisji śledczej ds. wyborów kopertowych ma być przede wszystkim "zbadanie i ocena legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 roku w formie głosowania korespondencyjnego przez organy administracji rządowej, w szczególności działań podjętych przez członków Rady Ministrów, w tym Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego oraz Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina, i podległych im funkcjonariuszy publicznych".
W uchwale wskazano m.in. na konieczność zbadania procesów legislacyjnych podjętych przez rządzących w związku z tzw. wyborami kopertowymi, podejmowane i wydawane przez nich decyzje administracyjne, a także ustalenie, czy działania rządzących doprowadziły do "niekorzystnego rozporządzenia środkami publicznymi lub innymi, lub niekorzystnego gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub mieniem innych osób prawnych".
Źródło: TVN24