Komisja Europejska potwierdziła w poniedziałek, że otrzymała od Polski informacje w sprawie wykonania postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o środkach tymczasowych, dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i będzie je teraz analizować.
- Polskie władze przesłały na czas odpowiedź z informacją dla Komisji Europejskiej o wdrożeniu środków tymczasowych, które orzekł TSUE. Komisja będzie teraz analizować ten raport - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Christian Wigand.
Jak zaznaczył, Trybunał zdecydował o wdrożeniu środków wobec Polski, a Komisja Europejska otrzymała teraz oficjalną odpowiedź w tej sprawie i na tej podstawie będzie podejmować odpowiednie działania.
Polska przekazała w piątek Komisji Europejskiej, że Sąd Najwyższy podjął niezbędne działania dla wykonania postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o środkach tymczasowych dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
TSUE postanowił na początku kwietnia, że Polska ma natychmiast zawiesić przepisy dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wniosek o to złożyła Komisja Europejska.
Sprawa sięga października 2019 roku. To wtedy, po licznych wymianach zdań między Warszawą a Brukselą, Komisja Europejska pozwała polski rząd do unijnego Trybunału. Komisja zarzuciła wówczas rządowi w Warszawie, że system dyscyplinujący sędziów w Polsce nie gwarantuje niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej wybranej przez nową KRS. Do trybu wyboru nowej Krajowej Rady Sądownictwa Komisja zresztą też wielokrotnie podnosiła zarzuty braku apolityczności i niezależności.
Z powodu braku porozumienia z rządem PiS, Komisja w styczniu tego roku wystąpiła do TSUE o zastosowanie środków tymczasowych. W praktyce miałoby to polegać na zablokowaniu prac Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego. Jeśli Polska zdaniem Komisji nie podda się zasądzonym środkom, to KE będzie mogła wystąpić do TSUE o zasądzenie kar pieniężnych. Trybunał przyznał rację Komisji i wydał decyzję nakazującą Polsce natychmiastowe zawieszenie przepisów autorstwa PiS.
Polski rząd wiele razy podnosił, że TSUE nie może zajmować się sprawą Izby Dyscyplinarnej, gdyż - zdaniem pełnomocników rządu - każdy kraj ma suwerenną możliwość organizowania wymiaru sprawiedliwości.
Co odpowiedziała Polska? Podaje źródło unijne
Jak podało PAP źródło unijne, Polska przekazała, że na podstawie zarządzeń pierwszego prezesa Sądu Najwyższego oraz pierwszego prezesa kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej SN, przepisy dotyczące tej Izby nie będą stosowane w sprawach dyscyplinarnych sędziów do czasu wydania ostatecznego wyroku przez TSUE. Wskazało, że obydwa te zarządzenia stanowią wykonanie postanowienia TSUE o zastosowaniu środków tymczasowych.
Rząd w swej odpowiedzi podkreślił też, że adresatem postanowienia TSUE nie mogą być organy władzy wykonawczej, czyli rząd, ponieważ w polskim porządku konstytucyjnym nie ma narzędzi ingerencji władzy wykonawczej w tok funkcjonowania władzy sądowniczej. Rząd przekazał, że jedynym podmiotem, który może być skutecznym adresatem postanowienia TSUE, jest Sąd Najwyższy.
Według źródła, polski rząd przekazał też Komisji Europejskiej, iż stoi na stanowisku, że Unia Europejska nie posiada kompetencji do określenia ustrojów państw członkowskich ani do kształtowania kompetencji poszczególnych organów tych państw, do wpływania na wewnętrzną organizację tych organów, a także do zawieszenia ich działalności, w szczególności organów konstytucyjnych państwa członkowskiego.
"Najwyższa ostrożność"
Sprawa od początku uznawana była w Luksemburgu za niezwykle skomplikowaną i istotną ze względu na wymiar sprawiedliwości całej Unii Europejskiej.
To między innymi dlatego zdecydowano, że decyzję o środkach tymczasowych podejmie Wielka Izba Trybunału, a nie jednoosobowo wiceprezes Trybunału. Przepisy dają taką możliwość, jednak w tym przypadku prawnicy w Luksemburgu mówili nieoficjalnie, że sprawa musi zostać potraktowana z najwyższą ostrożnością.
Zaradkiewicz uchylił decyzję Gersdorf w sprawie Izby Dyscyplinarnej
W maju pełniący obowiązki pierwszego prezesa Sądu Najwyższego sędzia Kamil Zaradkiewicz uchylił decyzję poprzedniej pierwszej prezes tego sądu Małgorzaty Gersdorf w sprawie przekazywania spraw rozpatrywanych przez Izbę Dyscyplinarną do innych izb tego sądu. Wydane w kwietniu przez Gersdorf zarządzenie miało związek z postanowieniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W zarządzeniu sędzia Zaradkiewicz zdecydował również, że sprawy dyscyplinarne sędziów wpływające do SN przekazywane mają być do sekretariatu pierwszego prezesa SN, w którym będą przechowywane do czasu wydania ostatecznego orzeczenia przez TSUE i utraty mocy postanowienia z 8 kwietnia lub do czasu wydania wyroku przez polski Trybunał Konstytucyjny w sprawie zainicjowanej pytaniem Izby Dyscyplinarnej.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock