Komisja do zbadania rosyjskich wpływów to "wotum nieufności wobec służb specjalnych" - powiedział w programie "Kawa na ławę" w TVN24 Dariusz Klimczak z PSL. Zdaniem Artura Dziambora, posła z koła Wolnościowcy, "chodzi tylko o to, żeby wezwać Donalda Tuska i żeby mu pogrozić palcem". Jadwiga Emilewicz z PiS tłumaczyła, że "źródłem powołania tej komisji jest kwestia tego, w jaki sposób były kształtowane kontrakty na dostawy źródeł energii do Polski".
Większość sejmowa przyjęła ustawę o "komisji do zbadania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski". Opozycja twierdzi, że to wymierzona właśnie w nią, niekonstytucyjna regulacja. Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to między innymi: wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Emilewicz: jeżeli nie będzie miała materiałów to nie opublikuje raportu do 17 września
O planowanym powstaniu komisji dyskutowali w niedzielę goście "Kawy na ławę" w TVN24. Jadwiga Emilewicz z PiS, która zagłosowała za powołaniem komisji, wskazywała, że "od 24 lutego zeszłego roku jesteśmy w stanie wojny". - Konsekwencje wojny na Ukrainie dotyczą nas bezpośrednio, w tym zwłaszcza w obszarze bezpieczeństwa energetycznego. Wątpliwości na temat tego jak kształtowała się polityka energetyczna Unii Europejskiej wyrażaliśmy my, ale wyrażała także największa partia opozycyjna, czyli Koalicja Obywatelska - powiedziała.
A - jak stwierdziła - "źródłem powołania tej komisji jest kwestia tego, w jaki sposób były kształtowane kontrakty na dostawy źródeł energii do Polski".
Ustawa zakłada, że komisja 17 września zaprezentuje pierwszy raport. Prowadzący zwrócił uwagę, że cały proces legislacyjny i wyłonienie składu komisji spowoduje, że na sporządzenie takiego raportu będzie miała zaledwie kilka tygodni.
- Ustawa i przyjęcie ustawy jest aktem woli. To, w jakim trybie i tempie będzie pracować komisja, mając circa 200 dni do wyborów, tego nie wiemy. Dlatego nie powiedziałabym, że to jest zadaniowość, że 17 września na pewno coś opublikuje, bo jeżeli nie będzie miała materiałów to nie opublikuje - odpowiedziała Emilewcz.
Budka: genezą tej komisji jest strach Jarosława Kaczyńskiego przed Donaldem Tuskiem
Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej mówił, że "genezą tej komisji jest strach Jarosława Kaczyńskiego przed Donaldem Tuskiem". - Zagłosowaliście za czymś, co jest niekonstytucyjne, nie ma żadnego umocowania w prawie, jest bolszewicką komisją, która ma orzec o tym, że ktoś nie może pełnić funkcji państwowych - powiedział.
- Rządzicie od 2015 roku, prokuratura w rękach Ziobry jest od 2016 roku. Macie wszystkie narzędzia, które pozwoliłyby wyjaśnić jakiekolwiek nieprawidłowości - zwrócił się do rządzących.
Jego zdaniem "to będzie komisja składająca się z ludzi, którzy dostaną od Kaczyńskiego zadanie - atakować Tuska". - Bo gdybyście chcieli wyjaśnić uzależnienie Polski od surowców z Rosji to przypomnę, że doprowadziliście do największego importu węgla ze wschodu w 2018 roku - dodał Budka.
Rzepecki: jeżeli doprowadzi do wyjaśnienia rosyjskich powiązań to będzie z korzyścią dla państwa
- Najpierw poczekajmy na zakończenie prac nad tą ustawą. Rozmawiamy o czymś czego nie ma. Ustawa jest w fazie przekazania prac do Senatu. Pan prezydent jest na ostatnim etapie procesu legislacyjnego i wtedy będzie podejmował decyzje. Ta ustawa może się jeszcze zmienić diametralnie - mówił Łukasz Rzepecki z kancelarii prezydenta.
- Dla mnie osobiście transparentność i przejrzystość to bardzo ważne rzeczy. Jeżeli ta ustawa doprowadzi do wyjaśnienia sytuacji powiązań rosyjskich to myślę, że to będzie z korzyścią dla państwa polskiego - dodał.
Czarzasty: głupie i niepoważne
Wicemarszałek Sejmu z Lewicy Włodzimierz Czarzasty wskazywał, że "półtora miesiąca ta komisja będzie pracowała i przez półtora miesiąca ma rozstrzygnąć wszystkie zawiłości rosyjskich wpływów na Polskę". - Czy wy żeście oszaleli? Przecież to jest tak głupie, tak niepoważne. Co wy zrobicie przez sześć tygodni z całą rosyjską machiną? Nic. Będziecie codziennie wrzeszczeli, że ten jest zły, ten jest ohydny, ten obrzydliwy - mówił do rządzących.
Zadeklarował, że Lewica nie będzie zgłaszała swoich kandydatów do komisji. - W ogóle nie będziemy uczestniczyli w tej farsie - podkreślił. - Mam nadzieję, że pan prezydent się nie ośmieszy podpisując tę ustawę - dodał wicemarszałek.
Dziambor: chodzi tylko o to, żeby wezwać Donalda Tuska i żeby mu pogrozić palcem
Artur Dziambor z koła Wolnościowcy stwierdził, że "chodzi tylko o to, żeby wezwać Donalda Tuska i żeby mu pogrozić palcem". - Geneza tej komisji polegała na tym, że gdy zaczęła się wojna, Rosja napadła na Ukrainę, pojawiła się gigantyczna potrzeba, by pokazywać, że z Rosją interesy to tamci, a nie my - mówił.
- Chociaż PiS wie, jakie ma grzechy na swoim sumieniu i wie, że Rosja była traktowana jako partner biznesowy i ściągał na potęgę gaz, ropę, węgiel z tej Rosji, to chce zrobić wrażenie, że z Rosją nie ma nic wspólnego - dodał poseł.
Klimczak: to jest wotum nieufności wobec polskich służb specjalnych
Dariusz Klimczak z PSL mówił, że "ta komisja to jest wotum nieufności wobec polskich służb specjalnych". - Chcecie powiedzieć, że byliście tak nieudolni, że nie potrafiliście ani jednej winy udowodnić tym politykom, którzy dzisiaj są waszymi przewodnikami? Ta komisja to ma być inkwizycja polityczna przed wyborami - powiedział.
- Chcecie osiągnąć następujący cel: obrzucicie błotem kilku polityków. Powiecie, że nie warto na nich głosować, bo oni byli prorosyjscy i nawet jeśli zdobędą mandaty, nie będą mogli pełnić funkcji. Najbardziej paradoksalne jest to, że zarzuty w stosunku do prorosyjskości przedstawiają ci politycy, którzy jeszcze w lutym tego roku pozwalali państwowemu Orlenowi sprowadzać ropę z Rosji - dodał polityk PSL.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24