Dni Mirosława "Miro" Drzewieckiego i Mariusza Kamińskiego na dotychczasowych stanowiskach są policzone? Jak twierdzi RMF FM, obu, już we wtorek odwoła premier. "Aby ocalić twarz" - twierdzi anonimowy informator stacji.
Jak RMF FM powiedzieć miał anonimowo jeden z polityków doradzających premierowi, Kamiński (szef CBA) ma stracić stanowisko za "rozpętanie otwartej wojny z premierem".Natomiast dymisja Drzewieckiego (ministra sportu) "ma zamknąć usta opozycji, która zwolnienie szefa CBA zinterpretowałaby jako próbę zamiecenia pod dywan afery z ludźmi Platformy w tle".
Według informatora RMF FM, "Tusk miał specjalnie przesunąć decyzję w sprawie Drzewieckiego na wtorek, by zbadać opinię publiczną".
w sobotę szef rządu oświadczył, że ma zastrzeżenia co do staranności urzędniczej ministra Drzewieckiego. - Decyzję co do jego przyszłości zapadną, tak jak być powinno w stosunku do ministra - na radzie ministrów we wtorek - zapowiedział Donald Tusk. Większe zastrzeżenia sformułował premier w stosunku do CBA. CZYTAJ WIĘCEJ
Afera
Tzw. afera hazardowa wybuchła po doniesieniach "Rzeczpospolitej" o tym, że czołowi politycy PO Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki mogli lobbować, by z projektu ustawy hazardowej wycofano zapisy dotyczące tzw. dopłat. Nakładałyby one dodatkowe obciążenia na właścicieli kasyn i salonów gier, którzy od każdego zakładu musieliby odprowadzać dodatkowe zobowiązania. Skarb państwa miał na tym zarobić niemal pół miliarda złotych.
Według polityków PiS i CBA w trakcie prac nad ustawą hazardową doszło do przecieku. Ktoś miał ostrzec biznesmenów, że są rozpracowywani przez agentów. Według PiS źródło przecieku pochodzi z kancelarii premiera. Donald Tusk zaprzecza.
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Warżawa