- Zgadzam się z Michałem Kamińskim w stu procentach. Ja też bym się zdenerwowała, gdyby ktoś do mnie zadzwonił i powiedział: unikniesz złego losu, jeśli wykablujesz, co się działo na prywatnym spotkaniu - powiedziała w TVN24 Joanna Kluzik-Rostkowska, komentując telefon, jaki otrzymał europoseł PiS. I dodała, że wie, kto dzwonił, ale nie ujawniła kto.
Kluzik-Rostkowska usunięta w ub. tygodniu z PiS, powiedziała że nic już jej nie zdziwi. - Michał Kamiński powiedział: "Jarosław Kaczyński był dobrym premierem, był w dobrej kondycji intelektualnej w czasie kampanii". - I za takie słowa ma być wyrzucony, cóż tak może się zdarzyć - powiedziała była posłanka PiS.
"Wiem, kto dzwonił"
Na pytanie, czy Kamińskiemu nie zaszkodziło to, że się z nią spotkał, Kluzik-Rostkowska zareagowała: - Mam nadzieję, że w wolnej Polsce ktoś, kto się zna od dawna, przyjaźni, może się spotykać. Nie widzę żadnego powodu, żeby o prywatnych spotkaniach opowiadać publicznie osobom trzecim o czym się rozmawiało.
Posłanka nawiązała w ten sposób do wypowiedzi Kamińskiego w programie TVN24 "Tak jest", który stwierdził, że "nie będzie kablem i donosicielem". Zareagował w ten sposób na telefon od polityka PiS-u, który powiedział mu, że "może uniknąć złego losu", jeśli opowie o spotkaniu z Kluzik-Rostkowską i Jakubiak.
- Michał Kamiński zdenerwował się takim postawieniem sprawy. Zgadzam się z nim w stu procentach. Też bym się zdenerwowała, gdyby ktoś do mnie zadzwonił i powiedział: unikniesz złego losu, jeśli wykablujesz, co się działo na prywatnym spotkaniu - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
I dodała, że wie, kto dzwonił, ale nie ujawniła kto. Zaprzeczyła, że był to europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - Napinając muskuły, Czarnecki przekroczył granicę śmieszności - stwierdziła.
Odrzucam spiskowe teorie
Podkreśliła, że nie rozumie zarzutów Zbigniewa Ziobry, który najpierw podważał jej lojalność i pracę na rzecz PiS, a teraz oświadczył, że ma żal do Kamińskiego. - To ciąg zdarzeń, a nie nielojalność postawiła mnie w sytuacji, w której muszę się zastanawiać, co dalej - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
I dodała: - Nie zgadzałam się ze zmianą formuły politycznej, którą PiS przyjął po kampanii prezydenckiej, bo miałam nadzieję, że jej wynik będzie dobrą trampoliną do kolejnych wyborów. Jednak przy całej tej niezgodzie, nie dorzuciłabym Jarosławowi Kaczyńskiemu nowych problemów. Odrzucam teorie spiskowe, ze zaczęłam działania przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu już w sierpni, nie byłabym zdolna - z czysto ludzkiego powodu - do maciavelicznych zachowań, nie eskalowałabym konfliktów.
Pytana, kto teraz może zostać wyrzucony z PiS, odpowiedziała, że nie będzie wróżyć z fusów.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24