Dopiero w środę Rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) przedstawi Edmundowi Klichowi projekt raportu dotyczącego przyczyn katastrofy z 10 kwietnia w Smoleńsku. Klich otrzyma też kopię projektu, po czym przekaże ją polskim śledczym.
Edmund Klich, przedstawiciel Polski akredytowany przy MAK jest w Moskwie już od poniedziałku. Projekt raportu Klich miał zobaczyć dziś, ale jak poinformował przed południem, prezentacja została wyznaczona dopiero na środę na godz. 7:30 czasu polskiego. Klichowi towarzyszyć będzie jeden z członków polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy w Smoleńsku.
Z kolei o godz 12:00 czasu polskiego MAK ma przekazać Klichowi kopię raportu, która następnie ma trafić do polskich śledczych.
Co w raporcie?
19 maja br. MAK ogłosił wstępny raport nt. katastrofy. Ustalono m.in., że w kabinie pilotów były dwie postronne osoby; drzwi do kabiny podczas lądowania były otwarte; przy wylocie załoga nie miała informacji o pogodzie w Smoleńsku, a kontrolerzy lotu i załoga polskiego Jaka-40 (który lądował wcześniej) informowali Tu-154M o pogarszaniu się pogody. MAK zakończył rozszyfrowywanie czarnych skrzynek. Szefowa MAK Tatiana Anodina powiedziała wtedy, że zbadana musi być jeszcze kwestia ewentualnego wywierania wpływu na załogę.
Dwa miesiące później rosyjska komisja podała, że warunki atmosferyczne w Smoleńsku nie spełniały 10 kwietnia wymogów lądowania, o czym załoga Tu-154M była informowana. MAK ustalił, że w chwili katastrofy widoczność sięgała 300-500 m, była mgła, a dolna granica chmur wynosiła 40-50 m.
Zbieranie informacji na temat katastrofy MAK zakończył 23 września. Wtedy też rozpoczął przygotowanie do końcowego raportu.
Dwa miesiące na uwagi
Gdy raport MAK zostanie opublikowany, zgodnie z Konwencją Chicagowską strona polska w terminie 60 dni ma prawo przedstawić swoje stanowisko, uwagi i wnioski. Klich oświadczył, że w opracowaniu tego dokumentu on sam będzie miał pewną autonomię, ale nie będzie jedynym, który będzie go przygotowywał, bo jest to zadanie także dla innych gremiów - np. komisji ministra Millera i komisji badania wypadków lotniczych przy ministrze infrastruktury.
Okoliczności tragedii w Smoleńsku oprócz MAK wyjaśniają polska i rosyjska prokuratura oraz polska Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. W lipcu powstał też skupiający część posłów PiS parlamentarny zespół ds. katastrofy, na czele którego stoi Antoni Macierewicz.
Źródło: PAP