Była to poprawna konwencja na której Bronisław Komorowski poprawnie wygłosił referat - oceniła w programie "Kawa na ławę" w TVN24 sobotnie wystąpienie Komorowskiego Barbara Nowacka (Twój Ruch). Ostrzej atakowali inni przedstawiciele opozycji, zaś politycy PO i PSL bronili konwencji prezydenta.
- To nie było emocjonalne, to nie był jakiś specjalny show - stwierdziła Nowacka. Dodała, że jej zdaniem konwencje wyborcze kandydata PiS Andrzeja Dudy były lepiej zorganizowane.
- Pan prezydent Komorowski nie musi niczego udowadniać. Nie musi w kampanii i swoich kolejnych wystąpieniach, na wzór amerykański, tworzyć dynamicznego show - oponował minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL). Jego zdaniem kampania urzędującego prezydenta, w odróżnieniu od głównego kontrkandydata, niesie w sobie więcej treści.
"Kłamstwa i manipulacje"
Sobotnią konwencję Komorowskiego krytykowali Joachim Brudziński (PiS) oraz Tadeusz Cymański (Solidarna Polska). Zdaniem Cymańskiego wystąpienie prezydenta zostało zbudowane na „kłamstwach i manipulacjach”. Wymienił w tym kontekście słowa Komorowskiego o bezpieczeństwie, gdy „kompletnie zaniechano politykę obronną”. Z kolei Brudziński odniósł się do elementu zgody z hasła Komorowskiego. - Jeżeli mówimy o zgodzie w wymiarze ogólnonarodowym, to co pan prezydent Bronisław Komorowski czynił, jako osoba odpowiedzialna za dialog społeczny? - pytał polityk PiS i wymienił przykłady obywatelskich inicjatyw, które mimo zebrania dużej liczby podpisów, trafiły do kosza. - Trudno budować bezpieczeństwo bez zgody. Nie zauważyłem przez ostatnie pięć lat, żeby Jarosław Kaczyński, prezes PiS, w ramach tej zgody, chciał budować bezpieczeństwo. Na przykład w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego - replikował Adam Szejnfeld (PO).
Atak Kopacz
Do hasła zgody nawiązał też Dariusz Joński (SLD). - Kto jest symbolem zgody? Czy profesor Nałęcz, który atakuje wszystkich, i to perfidnie? - pytał retorycznie. - Czy może pani premier Kopacz, która wczoraj wystąpiła przed prezydentem Komorowskim atakując wszystkie partie? - dodał. - Wy jesteście Platformą Obywatelską, która jest symbolem niezgody i zagrożenia - mówił Joński do Szejnfelda.
Do przemówienia Kopacz na sobotniej konwencji nawiązał także Joachim Burdziński, który stwierdził, żeby było ono kolejną próbą „wywołania histerii antypisowskiej". Podkreślił jednak, że jego partia nie da się sprowokować. - My będziemy mówić o sprawach ważnych i nie damy tego dyskursu sprowadzić na manowce - powiedział.
PSL zdradza Platformę?
W programie politycy dyskutowali również o słowach wicepremiera Janusza Piechocińskiego na temat ukraińskiej gospodarki. - Różnice między rządzącymi a opozycją zasmucają. Ale ogromne kontrasty i różnice w ramach rządzącej grupy przerażają - skomentował słowa Piechocińskiego Tadeusz Cymański. - Możemy spierać się, ale na zewnątrz musimy prezentować jednolite stanowisko. To jest racja stanu - dodał.
- To jest śmieszne, dlatego że z nas się śmieją i na wschodzie i na zachodzie, bo co innego mówi premier a co innego wicepremier polskiego rządu - stwierdził z kolei Dariusz Joński.
- Polskie Stronnictwo Ludowe zaczyna zdradzać Platformę Obywatelską - ocenił. - Janusz Piechociński podobno coraz częściej jeździ do ojca Rydzyka, mniej już do premier Kopacz. Myślę, że już powoli zaczyna szukać innej formuły - dodał.
Koalicja bez zgrzytów
Jednak zdaniem Adama Szejnfelda tezy o tarciach w koalicji są wymysłem. - Incydentalne wypowiedzi, zachowania, nie są odzwierciedleniem rzeczywistości rządowej. W tym przypadku, w sposób kontrowersyjny, wypowiedział swoje poglądy i oceny pan premier. Ale to nie znaczy, że mamy jakiś konflikt w koalicji PO-PSL - podkreślił.
- Ja myślę, że minister Schetyna i minister Siemoniak nie do końca przeczytali i przeanalizowali całość wypowiedzi (Janusza Piechocińskiego - przyp. red.) - przekonywał z kolei Marek Sawicki. Jego zdaniem słowa szefa PSL zostały wyrwane z kontekstu a cały wywiad ma zupełnie inny wydźwięk.
Autor: dln//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24