Kierowca żandarmerii wojskowej nie stawił się w czwartek w Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu na przesłuchaniu w sprawie wypadku z udziałem szefa MON. Prokuratura potwierdza, że miały mu zostać przedstawione zarzuty.
Do wypadku z udziałem auta, którym jechał szef MON Antoni Macierewicz, doszło 25 stycznia w Lubiczu Dolnym koło Torunia, na drodze krajowej nr 10. W zdarzeniu ucierpiały trzy osoby, szef MON nie odniósł obrażeń. Zaraz po zdarzeniu pojechał innym samochodem do Warszawy.
Nie stawił się na przesłuchaniu
Jak powiedział zastępca Prokuratora Okręgowego do Spraw Wojskowych w Poznaniu prokurator major Rafał Fiertek, kierowca został w czwartek wezwany do prokuratury w charakterze podejrzanego.
- Podejrzany nie stawił się dzisiaj, ale jego obecność jest usprawiedliwiona - podkreślił Fiertek. Jak dodał, do czasu jego przesłuchania prokuratura nie będzie udzielać żadnych informacji o zarzutach.
Nieoficjalnie - ma to być zarzut spowodowania wypadku. Za taki czyn grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Śledztwo od lutego
Nowy termin wezwania kierowcy na przesłuchanie zostanie wyznaczony najprawdopodobniej jeszcze w czwartek.
Śledztwo w sprawie "nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez kierującego pojazdem wojskowym marki BMW X5 żołnierza z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie i spowodowania przez niego wypadku, w wyniku którego inna osoba odniosła obrażenia" wszczęto pod koniec lutego tego roku.
Autor: mart/gry/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24