To, że przegraliśmy to głosowanie, nie znaczy, że nasze zarzuty i ocena się zmieniły. Uważamy, że Zbigniew Ziobro powinien stanąć przed Trybunałem Stanu - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska. Klub Platformy złożył wniosek o to w poprzedniej kadencji Sejmu, jednak mimo posiadanej większości (PO, PSL), koalicja przegrała głosowanie 5 głosami.
W rozmowie z radiową Jedynką była marszałek Sejmu była pytana m.in. o sprawy, których nie udało się załatwić Platformie Obywatelskiej, gdy ta była u władzy.
- Błędem na pewno było niepostawienie pana Ziobry przed Trybunałem (Stanu - red.). Nie może być tak, że politycy czują się bezkarni - powiedziała Kidawa-Błońska.
Klub PO złożył wniosek o postawienie wówczas byłego ministra sprawiedliwości przed TS do sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej w 2012 r.
We wrześniu 2015 r. wniosek trafił z komisji pod głosowanie wszystkich posłów, tam jednak PO przegrała zaledwie pięcioma głosami. Nieobecni byli m.in. ówczesna premier Ewa Kopacz czy Radosław Sikorski.
- To, że przegraliśmy to głosowanie, nie znaczy, że nasze zarzuty, ocena, ocena komisji (odpowiedzialności konstytucyjnej - red.) się zmieniła. Uważamy, że on powinien stanąć przed Trybunałem Stanu - dodała była marszałek Sejmu.
Zarzuty o naciski i złamanie prawa
Sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej, do której w poprzedniej kadencji Sejmu trafił wniosek PO o postawienie Ziobry przed TS, uznała 6 z 8 stawianych mu zarzutów. Dotyczyły one m.in. przekroczenia uprawnień oraz nieuprawnionego nacisku na prokuratorów czy złamania prawa przy kierowaniu dwoma rządowymi zespołami, które zostały powołane do zwalczania przestępczości.
W uzasadnieniach wniosków była też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem", PO powoływała się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków.
Głosowanie nad postawieniem Ziobry przed TS odbyło się w Sejmie 25 września zeszłego roku. Za wnioskiem zagłosowało wówczas 271 posłów, przeciwko było 152, zaś 2 wstrzymało się od głosu. Wymagana większość w tym głosowaniu wynosiła 276 głosów.
W głosowaniu nie wzięło udziału dziewięciu członków Platformy Obywatelskiej. Zabrakło również siedmiu posłów PSL i czterech SLD.
Z koalicyjnego PSL nie głosowało wówczas 7 posłów, m.in. ówczesny wicepremier Janusz Piechociński i Waldemar Pawlak, dwóch się wstrzymało, a jeden - Józef Zych - głosował przeciwko. Z kolei z PiS na głosowaniu nie stawiło się 8 posłów. Wszyscy pozostali, czyli 126 osób, zagłosowali przeciwko.
Autor: ts//kk / Źródło: Polskie Radio / Jedynka