Donald Tusk jest coraz mocniej namawiany przez europejskich przywódców do objęcia funkcji szefa Rady Europejskiej - powiedziała rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Ostateczna decyzja należy jednak do premiera. Poważnie traktuje te propozycje, analizując konsekwencje dla Polski, jej bezpieczeństwa, szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń na Ukrainie - podkreśliła rzeczniczka.
Faworyt?
Według unijnych źródeł, Tusk wyrasta na faworyta do objęcia stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej po Hermanie Van Rompuyu. Jego kandydaturę popiera m.in. przyszły szef KE Jean-Claude Juncker. Decyzję podejmą przywódcy na sobotnim szczycie UE.
Szef delegacji polskiej (klubu PO i PSL) we frakcji Europejskiej Partii Ludowej w PE Jan Olbrycht ocenił, że objęcie przez Donalda Tuska funkcji szefa RE byłoby bardzo korzystne dla Polski.
- Rada Europejska to niezwykle ważne ciało Unii Europejskiej, dużo ważniejsze, niżby się mogło wydawać. W sytuacjach kryzysowych wszystkie oczy zwrócone są na spotkania szefów państw i rządów, do tego dość umiejętna gra, którą prowadził Herman Van Rompuy pokazująca, że on jest trochę w cieniu całego tego procesu podejmowania decyzji, natomiast wiedzieliśmy, że jest to naprawdę jedno z kluczowych stanowisk i bardzo wpływowe, jeśli chodzi o politykę - powiedział europoseł PO. Zwrócił uwagę, że rozmowy, jakie toczą się na unijnych szczytach, są bardzo trudne. - Uzyskanie tam jednomyślności naprawdę wymaga dużej ekwilibrystyki. Osoby rozważane na stanowisko przewodniczącego to są wytrawni politycy, z doświadczeniem, którzy mają autorytet wśród głów państw UE - dodał Olbrycht.
Jego zdaniem, kandydatura Tuska jest poważnie rozważana w Brukseli. - Nazwisko pana premiera pojawiało się w różnych kontekstach, na początku w kontekście obsady przewodniczącego Komisji Europejskiej, a potem szefa Rady Europejskiej - przypomniał.
Pytany, czy widzi szanse na to, by Tusk podjął decyzję o przeprowadzce do Brukseli, europoseł powiedział, że premier zawsze myśli w kategoriach interesu państwa. - Jeżeli on uzna, że to będzie korzystne dla Polski, to na pewno będzie rozważał wszystkie za i przeciw - zaznaczył.
"Tusk nie będzie miał wyjścia"
Były szef sejmowej komisji spraw zagranicznych i członek zarządu krajowego PO Andrzej Halicki zwrócił z kolei uwagę, że do obsady jest także funkcja szefa unijnej dyplomacji. - Na stole leży oficjalnie jedna kandydatura - ministra Sikorskiego, jeśli chodzi o Wysokiego Przedstawiciela ds. Polityki Zewnętrznej i Bezpieczeństwa. Jeżeli ta pierwsza decyzja będzie nie po myśli Polski, to być może zaproszenie dla premiera Tuska skierowane będzie jako druga propozycja, czyli objęcia funkcji szefa Rady Europejskiej. To byłoby bardzo nobilitujące dla nas, ale byłoby to też elementem strategii wzmacniania Brukseli jako miejsca podejmowania decyzji. Głos Polski jest tym, po który reprezentanci także zachodnich państw chcą sięgnąć, by Unię wzmocnić - w tym należy też widzieć źródła tych spekulacji - powiedział Halicki.
W nieoficjalnych rozmowach politycy PO szanse na objęcie przez Donalda Tuska funkcji szefa Rady Europejskiej oceniają na 50 do nawet 90 procent. - Jeśli inni unijni przywódcy złożą mu taką propozycję na sobotnim szczycie, to nie będzie miał wyjścia, będzie musiał ją przyjąć" - uważa źródło PAP z władz Platformy.
Kopacz premierem?
Oficjalnie politycy PO nie chcą spekulować na temat przyszłości partii i tego, kto mógłby objąć schedę po Tusku. - Nie chciałbym rozwijać dalszych scenariuszy. Dopóki nie ma decyzji personalnych, to myślę, że wszystkie inne spekulacje nie mają sensu - zaznaczył Halicki.
W nieoficjalnych rozmowach wskazują jednak na marszałek Sejmu Ewę Kopacz jako najbardziej możliwą następczynię Donalda Tuska na funkcji szefa PO. Według nich wynika to z zapisów statutu Platformy, który przewiduje, że w sytuacji ewentualnej rezygnacji przewodniczącego, jego obowiązki przejmuje pierwszy wiceprzewodniczący, którym jest właśnie Kopacz.
Z kolei zdaniem części polityków PO obecna marszałek powinna wówczas objąć też tekę premiera. - Myślę, że byłoby to naturalne, aby pani marszałek stanęła na czele nowego rządu - przyznał w rozmowie jeden z posłów Platformy.
Rozmówcy PAP wykluczają przy tym scenariusz przedterminowych wyborów parlamentarnych. - Nie sądzę, żeby tutaj potrzebne były jakieś gwałtowne inne rozwiązania - uważa Halicki.
Wzrost znaczenia Polski
O tym, że Tusk jest "oczywistym faworytem", pisała w czwartek z Brukseli agencja Reutera, powołując się na kilka źródeł w stolicy UE i w Warszawie. Agencja komentuje, że objęcie tak wysokiego stanowiska przez polskiego premiera byłoby sukcesem krajów bloku wschodniego, które dołączyły do UE 10 lat temu i domagały się, by jedna z kluczowych unijnych funkcji trafiła do kandydata z ich regionu. Potwierdziłoby to też wzrost znaczenia Polski jako głównego kraju w "28" obok państw założycielskich, czyli Francji i Niemiec - podkreśla Reuters.
Autor: db//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24