- Jeśli nie ma uchwalonej ustawy budżetowej, bo jest ona przyjęta na jakimś spotkaniu z wadami prawnymi, to o to się trzeba bić do końca - przekonywał w "Kropce nad i" były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
Marcinkiewicz komentował spotkania liderów opozycji z Jarosławem Kaczyńskim, na które polityków zaprosił marszałek Senatu Stanisław Karczewski. - Spodobał mi się dziś, już nawet wczoraj, Grzegorz Schetyna, lider PO, który rzeczywiście bardzo ładnie to wypunktował. Marszałek Senatu nie ma kompletnie nic do tego sporu, który się toczy w Sejmie - stwierdził były premier.
"Trzeba iść na ostro"
Jego zdaniem PO powinna była dzień po dniu za pomocą specjalistów pokazywać, które przepisy regulaminu Sejmu i konstytucji zostały złamane. - Gdyby to udowadniała, to dziś bylibyśmy w troszeczkę innym punkcie - powiedział. - To wszystko w ogóle wygląda jak działania samego marszałka Kuchcińskiego, jak taka prowokacja. Marszałek kupuje dla wszystkich posłów kanapki, a potem ni stąd ni zowąd, z niewiadomego w ogóle powodu wyklucza z posiedzenia Sejmu jednego z posłów - ocenił Marcinkiewicz. - Może rzeczywiście ta zawierucha pomaga PiS-owi o tyle, że nie rozmawiamy dziś o budżecie w ogóle - dodał. Jak przekonywał, ten budżet jest "fatalny" i "dla Polski zły".
Zdaniem Marcinkiewicza "trzeba iść na ostro, trzeba iść na twardo". - Tu nie sentymentów - dodał. - Jeśli nie ma uchwalonej ustawy budżetowej, bo jest ona przyjęta na jakimś spotkaniu z wadami prawnymi, to o to się trzeba bić do końca - nie da się tego zagłaskać, zaklajstrować - powiedział, argumentując, czemu opozycja powinna kontynuować blokadę Sejmu.
B. premier skomentował też kontrowersje wokół Ryszarda Petru, którego w sylwestra wyjechał i nie był obecny na proteście w Sejmie. - Dobrze się rozwijał, ale cios w plecy sam sobie zadał i krwawi - stwierdził Marcinkiewicz. - Apeluję do opozycji o większe zjednoczenie, o większą pracowitość - dodał.
Kryzys w Sejmie
Od 16 grudnia 2016 r. w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie PO i Nowoczesnej, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum - poprawki były wówczas głosowane w dwóch blokach: zgłoszone przez opozycję oraz popierane przez PiS; poprawki opozycji zostały odrzucone. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do sali głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
We wtorek odbyło się spotkanie u marszałka Senatu w sprawie rozwiązania obecnego kryzysu parlamentarnego - z udziałem liderów wszystkich ugrupowań sejmowych z wyjątkiem PO. Było ono kontynuacją poniedziałkowej rozmowy, w której Schetyna także nie wziął udziału. Uczestniczyli w niej m.in. liderzy: PiS, Kukiz'15, Nowoczesnej i PSL. Po spotkaniu m.in. Ryszard Petru oraz Jarosław Kaczyński stwierdzili, że nie doszło do porozumienia.
Autor: mart\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24