- Andrzej Duda już nie jednoczy, jest w układzie PiS-owskim. To jest niemożliwe, by był niezależny od Kaczyńskiego - mówił Lech Wałęsa w magazynie "Świat" w TVN24 BiŚ. Były prezydent zauważył jednak, że coraz trudniej będzie liderowi PiS utrzymać wokół siebie prezydenta i innych ludzi, których "wypuści". - Kto się kiedyś zbuntuje i nie będzie go słuchać - stwierdził.
Lech Wałęsa powiedział, że Jarosław Kaczyński słusznie wycofał się na dalszy plan w czasie wyborów prezydenckich. W ocenie byłego prezydenta była to dobra taktyka.
- Tylko ja wolę się nie ukrywać, nie omijać, ja wolę realizować - mówił.
Wałęsa pytany, czy lider PiS powinien już udać się na polityczną emeryturę, stwierdził, że Kaczyński ma taki charakter, który mu na to na razie nie pozwoli.
W ocenie Lecha Wałęsy niemożliwe jest, aby Andrzej Duda jako prezydent był niezależny od lidera PiS. - Dlatego, że ja znam Kaczyńskiego, pracowałem z nim parę lat i wiem, jakie ma podejście i jak potrafi manipulować, jak potrafi zjednywać i wygrywać - tłumaczył.
Dodał, że prezydent elekt jest w układzie PiS-owskim i nie jednoczy już wyborców, m.in. dlatego, że "wyciągnął" temat pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.
Wałęsa zauważył jednak, że coraz trudniej będzie Kaczyńskiemu utrzymać wokół siebie prezydenta i innych ludzi, których "wypuści". - Kto się kiedyś zbuntuje i nie będzie go słuchać - mówił.
Zdaniem Wałęsy, wskazanie Beaty Szydło, szefowej sztabu wyborczego Andrzeja Dudy, na stanowisko premiera, byłoby "mądrym ruchem". - Wybór z konieczności, czy dobry, to się okaże. Ale ci ludzie będą się usamodzielniać. To wszystko będzie kosztem rozwiązań, kosztem postępu. Kłótnie wewnętrzne zamiast iść do przodu - powiedział.
B. prezydent uważa, że obecna premier Ewa Kopacz "ma trochę pecha".
- Ale to bardzo pracowita kobieta i naprawdę mądra. Jej ruchy wydają się w pierwszym oglądzie niedobre, ale jak zastanowimy się dalej, to ona naprawdę proponuje dobrze i mam nadzieję, że jeszcze pokaże, że jest dobrym premierem - powiedział.
Kukiz i Petru "idą w tym samym kierunku"
Lech Wałęsa skomentował też powstanie nowego ruchu, na czele którego stoi Paweł Kukiz. Stwierdził, że muzyk ma w swoim programie wszystkie punkty, o których on sam mówił parę lat temu - m.in. postulat wprowadzenia jednej kadencji we wszystkich miejscach wybieralnych. Dodał, że on w przeciwieństwie do Kukiza był przygotowany, "oczywiście w sposób chałupniczy", do tego, by wejść do polityki.
Pytany, czy trzyma kciuki za niego, odpowiedział: - Ja bym chciał, żeby te rzeczy (o których mówi - red.) były zrealizowane.
Dodał, ze zarówno Ryszard Petru, założyciel NowoczesnejPL, jak i Paweł Kukiz, idą mniej więcej w tym samym kierunku. - Słyszą to, co wszędzie na świecie się mówi, że politycy się nie sprawdzają, nie realizują programów, oszukują - mówił. - Ja na razie nikogo nie popieram, natomiast cieszę się, że prawie wszyscy z tych nowo powstałych mają te uwagi, które ja zgłaszałem - dodał.
Były prezydent stwierdził, że każdemu politykowi należałoby założyć czipa, żeby nagrywał wszystko, co robi.
"Z lepszymi lepiej się biegnie"
Wałęsa pytany o obietnice wyborcze Andrzeja stwierdził: - To trzeba poobliczać, sprawdzić. Ktokolwiek na tym się zna, mówi, że to jest niemożliwe, że by rozbiło budżety, to jest nieosiągalne. Ja bym to wszystko chciał, co on proponuje, bo to jest dla ludu. Natomiast mamy realne możliwości, środki, konkurencję, warunki ekonomiczne. Kraj na dorobku, stąd każdy pieniądz wzięty z budowy, z nowych stanowisk pracy, to pieniądz, który wejdzie komuś do kieszeni, ale nie zbuduje nam lepszej przyszłości - mówił.
Skrytykował prezydenta elekta za jego postulat, by Polska budowała sojusze w Unii Europejskiej głównie z Estonią, Litwą, Słowacją, Czechami czy Rumunią. - Ja kocham te wszystkie narody, piękne narody, tylko one idą z tyłu, a trzeba się dołączać do tych lepszych, żeby z nimi gonić. Trzeba utrzymywać sojusze, współpracę, ale jednak dołączajmy do tych lepszych, bo z tymi lepszymi lepiej się biegnie - zaznaczył.
"Trzeba słuchać ludu, bo może nam zrobić nieprzyjemności"
Gość magazynu "Świat" stwierdził, że nie obawia się, iż Polacy zaczną masowo emigrować w poszukiwaniu pracy. - Przy otwartym świecie, nieważne gdzie, wszędzie możesz być patriotą i wszędzie możesz przynosić korzyści wszystkim, a gorzej jak będziesz siedział bez roboty i trafisz do kryminału. Lepiej jakbyśmy tu znaleźli możliwość, ale na razie nie możemy, więc dajmy ludziom zarobić - przekonywał.
Były prezydent podkreślał, że Polska zmieniła się na lepsze. - Wieczorem boję się wyjść na miasto, bo tak mi zmienili Gdańsk, że ja nie mogę trafić z powrotem - żartował. - To, co zrobiliśmy w tym 10-leciu, to przez sto lat byśmy nie zrobili, nawet w Gdańsku. Postęp jest wielki. Błędy popełniliśmy, ja też, że pozwoliłem na tak wąską prywatyzację - przyznał.
Wałęsa dodał, że nie odwraca się od Platformy Obywatelskiej, ale zaznaczył, że PO nie zrealizowała wszystkich obietnic. - Doprowadzili do sytuacji, że naród powiedział zdecydowanie "nie" w jednych wyborach i drugich. Trzeba to poprawić, trzeba słuchać ludu, bo lud może nam zrobić nieprzyjemności - ostrzegł były prezydent.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Bines i Świat