Ksiądz w gejowskim związku się ujawnia. "Uderza w kondycję Kościoła"

Politycy w programie "Kawa na ławę"
Politycy w programie "Kawa na ławę"
Źródło: tvn24

- Ksiądz Charamsa jest zbyt inteligentny, żeby nie wiedzieć, że uderza w kondycję i tak przeżywającego już różne problemy Kościoła. Żal mi go - powiedział w programie "Kawa na ławę" Tadeusz Cymański (Zjednoczona Prawica, Solidarna Polska). Przemysław Wipler (KORWiN) ocenił, że polski duchowny pluje w twarz ludziom, którzy mu zawierzyli. Politycy dyskutowali o coming oucie ks. Charamsy.

Obejrzyj rozmowę z ks. Charamsą. Wywiad "Faktów" TVN

Polski ksiądz Krzysztof Charamsa, pracujący w Watykanie w Kongregacji Nauki Wiary przyznał, że jest gejem i żyje w związku. W sobotę na konferencji prasowej przedstawił swojego partnera i oświadczenie w tej sprawie, a także skrytykował Kościół za "wszechobecną i ślepą homofobię". Wcześniej mówił o tym w kilku wywiadach. Watykan oświadczył w sobotę, że ksiądz Krzysztof Charamsa nie będzie mógł dalej pełnić funkcji w Kongregacji Nauki Wiary oraz w papieskich uniwersytetach, gdzie nauczał.

- Ten człowiek jest zbyt inteligentny, żeby nie wiedzieć, że uderza w kondycję i tak przeżywającego już różne problemy Kościoła. Islam puka do naszych drzwi, a tutaj przystępujemy do rozprawy z chrześcijaństwem. Żal mi go - przyznał Tadeusz Cymański.

Podkreślił, że ma szacunek do inaczej myślących ludzi, ale to co zrobił ks. Charamsa dla Cymańskiego to zwykła reklama. Dodał, że pomodli się za polskiego duchownego.

- Obce jest mi uczucie negatywne do osób o innych orientacjach seksualnych, ale on zna doskonale doktrynę Kościoła i on wie, że przez wiele lat oszukiwał, a teraz obnosi się z tym, czego powinien się wstydzić - ocenił Cymański.

Miller współczuje ks. Charamsie

Zdaniem Leszka Millera (SLD, Zjednoczona Lewica) polski Kościół ma coraz większe problemy. Przypomniał tutaj przypadek byłego arcybiskupa Józefa Wesołowskiego oskarżanego o pedofilię. Miller współczuje księdzu Charamsie, bo czeka go ostracyzm dotychczasowego środowiska.

- Wiedział, że po takiej deklaracji zostanie usunięty z Kościoła. Czeka go teraz niepewność w nowym środowisku. To bardzo poważny wybór człowieka, który chce zerwać z pewnym fragmentem swojego życia i rozpocząć nowy rozdział w życiu, całkowicie mu nieznany. Życzę księdzu powodzenia w nowym etapie - powiedział Miller.

"Prowokacja wymierzona w Kościół"

- Jako politycy nie jesteśmy specjalnie uprawnieni do dyskusji na temat wyborów moralnych innych ludzi czy to księży czy nie - zaznaczył Przemysław Wipler (KORWiN). - Ksiądz pokazuje się ze swoim partnerem Eduardo, gdyby się pokazał ze swoją partnerką Vanessą, zgorszenie byłoby takie samo - podkreślił.

- Ks. Charamsa pluje w twarz ludziom, którzy mu zawierzyli. Prowadzi prowokację wymierzoną w Kościół. To człowiek nielojalny - ocenił Wipler.

Wystąpienie przed synodem dotyczącym rodziny

W niedzielę w Watykanie rozpoczął się synod poświęcony rodzinie. Jego tematem jest powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym. Jarosław Kalinowski z PSL uważa, że wystąpienie ks. Charamsy nie pomoże liberalnym uczestnikom spotkania. - Słowa Charamsy przed synodem umocnią radykałów, nie pomoże tym, którzy stoją po stronie liberałów - zaznaczył.

Kalinowski przyznał, że zasmuciły go słowa ks. Charamsy. Jego zdaniem zdeprecjonowało to dotychczasowe wypowiedzi polskiego duchownego, który w przeszłości krytykował m.in. ks. Dariusza Oko. - Myślę, że ks. Charamsa podjął już jakiś czas temu decyzję o tym, że opuści stan duchowny, a wykorzystał okazję synodu, żeby swoją pozycję nagłośnić. To kampania, żeby znaleźć dla siebie miejsce po tym, jak już księdzem nie będzie - mówił Kalinowski.

"Pan Charamsa jak Niewolnica Isaura"

Jacek Protasiewicz z PO przypomniał, że podczas konferencji prasowej ks. Charamsa zdradził, że nad wszystkim czuwa agencja PR.

- Gdyby intencje były szczere, można by powiedzieć, że to był odważny i ryzykowny krok z wystąpieniem. Mam wrażenie, że to było od dawna zaplanowane przejście do życia świeckiego z zabezpieczeniem materialnym - powiedział.

Joachim Brudziński z PiS nie czuje się zgorszony postępowaniem polskiego duchownego i nazywa go "panem Charamsą". - To jego pajacowanie z koloratką i jego partnerem przypomina serial "Niewolnica Isaura”. Nie czuję się tym zgorszony. Mam świadomość, że Kościół bywa grzeszny - ocenił.

Rozmowa ks

Rozmowa ks. Charamsy z Katarzyną Kolendą-Zaleską

Autor: kło / Źródło: tvn24

Czytaj także: