W piątek w Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach po raz pierwszy zbierze się specjalna komisja, która ma wyjaśnić przyczyny i okoliczności katastrofy w kopalni Pniówek. W wyniku wybuchów metanu życie straciło tam dziewięciu górników i ratowników górniczych, a siedmiu osób wciąż nie udało się odnaleźć. W skład komisji weszli m.in. przedstawiciele nadzoru górniczego oraz eksperci i naukowcy.
Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Anna Swiniarska-Tadla, piątkowe posiedzenie komisji będzie miało przede wszystkim charakter organizacyjny.
Jak wskazuje dotychczasowa praktyka działania podobnych komisji, podczas pierwszych spotkań eksperci z reguły ustalają zakres niezbędnych badań i ekspertyz, których wyniki będą pomocne w ustaleniu przyczyn tragedii. W toku swoich dalszych prac komisja będzie też zapoznawać się z materiałami, gromadzonymi przez Okręgowy Urząd Górniczy w ramach postępowania powypadkowego.
Zbadają przyczyny i przebieg, ocenią akcję ratowniczą
Do zadań komisji należy nie tylko analiza przyczyn i przebiegu wypadku, ale także m.in. ocena akcji ratowniczej. Eksperci zbadają również prawidłowość działań podjętych przez kopalnię w celu zwalczania zagrożenia metanowego w rejonie, gdzie doszło do wypadku oraz ocenią możliwości dalszego prowadzenia eksploatacji w tej części kopalni.
Czytaj też: Związkowcy chcą gwarancji bezpieczeństwa dla górników, którzy będą zeznawać w sprawie katastrof w kopalniach
Przewodniczącym komisji, powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego Adama Mirka, został wiceprezes tego urzędu Krzysztof Król. W skład specjalnej komisji weszli eksperci m.in. z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Uniwersytetu Śląskiego, Głównego Instytutu Górnictwa, Instytutu Mechaniki Górotworu PAN, Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego - KGHM Polska Miedź oraz Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach.
Dziewięć osób zginęło, siedmiu nie udało się odnaleźć
20 kwietnia w należącej do JSW kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do wybuchów metanu. W wyniku katastrofy zginęło dziewięć osób - to górnicy i ratownicy górniczy, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli na pomoc poszkodowanym. Cztery osoby zginęły w kopalni, pięć kolejnych zmarło, mimo wysiłków lekarzy, w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, w tym jedna tuż po przyjęciu do szpitala.
Siedmiu osób dotąd nie odnaleziono. Ze względu na ekstremalnie trudne warunki pod ziemią, zagrożony rejon, gdzie pozostali górnicy, został otamowany. 2 maja akcję ratowniczą formalnie zakończono - w odizolowany od pozostałych wyrobisk rejon będzie można wejść, gdy wygaśnie tam pożar.
Wszyscy zmarli w CLO poszkodowani z Pniówka mieli bardzo rozległe i głębokie oparzenia zewnętrzne oraz oparzenia dróg oddechowych. W siemianowickiej placówce leczonych było ponad 20 górników.
W Zofiówce zginęło 10 górników
Trzy dni po wypadku w Pniówku, w sobotę 23 kwietnia doszło do katastrofy w innej kopalni JSW - Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. W wyniku silnego wstrząsu i wypływu metanu zginęło 10 pracowników. Ostatnią ofiarę wydobyto na powierzchnię po czterech dobach akcji ratowniczej. Przyczyny i okoliczności obu tragedii wyjaśniają specjalne komisje powołane przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, a także prokuratura - pod kątem art. 163 i 220 Kodeksu karnego.
Jak wynika z przyjętej przy wszczęciu śledztwa kwalifikacji, chodzi o nieumyślne sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach w postaci wybuchu, które skutkowało śmiercią. Art. 220 kk mówi natomiast o niedopełnieniu obowiązków w zakresie bhp i narażeniu w ten sposób pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Wizja lokalna w kopalni Zofiówka
W czwartek w jastrzębskiej kopalni Zofiówka odbyła się wizja lokalna. - Ustalenia poczynione podczas wizji będą wykorzystane zarówno w postępowaniu prowadzonym w tej sprawie przez Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, jak i przez specjalną komisję, powołaną przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego - powiedziała PAP rzeczniczka WUG Anna Swiniarska-Tadla.
Oględziny miejsca wypadku 900 m pod ziemią służyły przede wszystkim ocenie skali i charakteru zniszczeń, powstałych w wyrobiskach w wyniku wstrząsu. Zwykle podczas wizji pobierane są też próbki materiałów do dalszych badań. Ich wyniki będą pomocne w ustaleniu przebiegu katastrofy i jej możliwych przyczyn.
Źródło: PAP