- W związku z wtargnięciem rosyjskich maszyn w przestrzeń powietrzną Estonii, w poniedziałek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.
- To szwedzkie JAS 39 Gripen przechwyciły i monitorowały nad Morzem Bałtyckim trzy MiGi-31, gdy doszło do incydentu. Siły Zbrojne Szwecji opublikowały zdjęcia z akcji.
- Na początku września rosyjski śmigłowiec Mi-8 naruszył estońską przestrzeń powietrzną.
W piątek rano trzy rosyjskie samoloty MIG-31 wtargnęły w przestrzeń Estonii nad wyspą Vaindloo na Zatoce Fińskiej, około 90 kilometrów od Tallina. Przebywały w estońskiej przestrzeni przez około 12 minut, co pozwoliło im przelecieć przez znaczną część Zatoki po estońskiej stronie. Odleciały dopiero na wysokości wyspy Hiuma na Bałtyku, drugiej co do wielkości wyspy w kraju.
Część polityków, w tym m.in. prezydent Czech Petr Pavel, opowiedział się za tym, żeby NATO stanowczo reagowało na naruszanie przestrzeni powietrznej państw NATO przez Rosję "łącznie z ewentualnym zestrzeleniem rosyjskich maszyn".
Szef MON: Rosja rozpędza się, jak prowokuje z każdej strony
Na konferencji prasowej przed wojewódzkim zjazdem PSL w Boguchwale na Podkarpaciu szef ludowców, wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do tego incydentu. Wskazał, że w ostatnich latach przestrzeń powietrzna Estonii została naruszona przez rosyjskie samoloty ok. 40 razy.
- Ten ostatni przypadek jest bardzo brutalny, bo trwał 12 minut. Pokazuje, jak Rosja rozpędza się, jak prowokuje z każdej strony – dodał.
"Prowokacje będą trwać i trzeba na nie odpowiadać"
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że maszyny rosyjskie niedawno przeleciały też nad platformą wiertniczą należącą do Orlenu, a rosyjska flota cieni - jak mówił - przerywa kable, które znajdują się na dnie Bałtyku.
- Ta prowokacja będzie trwać i trzeba na nią odpowiadać. Trzeba też budować siłę i odporność społeczeństwa, żeby nie ulec dezinformacji. Bo tutaj znów jest próba dezinformacji, przecież Rosja nie potwierdza tego typu działań, a one mają miejsce bardzo często - mówił polityk.
Wicepremier podkreślił, że "prowokacyjny charakter działań Rosji się nasila".
W tym kontekście przypomniał, że NATO uruchomiło nową inicjatywę - Wschodnią Straż (Eastern Sentry), która będzie chroniła wschodnie województwa Polski, w tym Podkarpacie. Wskazywał, że w zabezpieczenie kraju zaangażowane są sojusznicze wojska m.in. z Francji, Niemiec, Holandii i Czech. - Zgłaszają się Duńczycy, Szwedzi, są oczywiście w tym procesie Stany Zjednoczone – dodał. Zaznaczył, że w Polsce są również wojska brytyjskie, których śmigłowce zostały ostatnio użyte do patrolowania polskiego nieba.
Dodał, że to Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych za każdym razem decyduje, jakie wojska sojusznicze użyć do odpowiedzi na rosyjską prowokację.
Minister "zachęca", by "dążyć do współpracy"
Minister odniósł się również do współpracy między prezydentem a rządem. Jak podkreślił, rolą PSL jest bycie łącznikiem między tymi dwoma obozami.
- Ja bym zachęcał pana prezydenta i jego środowisko polityczne i tych, którzy go wspierają w tych działaniach o charakterze politycznym, do tego, żeby w sprawach bezpieczeństwa dążyć do współpracy. My jako rząd jesteśmy do tego gotowi – zadeklarował.
Ocenił też, że do tej pory współpraca rządu i prezydenta w zakresie bezpieczeństwa układa się bardzo dobrze
Autorka/Autor: akr/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Forsvarsmakten/X