Biegli w całości odrzucają zarzuty sugerujące nieprawidłowe wykonanie badań próbek z wraku Tu-154M - poinformowała w piątek Naczelna Prokuratura Wojskowa. Chodzi o obecność w tych próbkach pozostałości materiałów wybuchowych.
NPW ujawniła uzupełniającą opinię biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji (CLKP), która w poniedziałek wpłynęła do prokuratury wojskowej. Biegli przedstawili w niej stanowisko odnoszące się do uwag zawartych w opinii prywatnej, przekazanej prokuraturze przez jednego z pełnomocników rodzin ofiar katastrofy, mec. Piotra Pszczółkowskiego.
"Biegli w całości odrzucają argumentację przedstawioną przez autorów opinii prywatnej, sugerującą nieprawidłowe wykonywanie badań (...) oraz obecność heksogenu lub innych bliżej nieokreślonych materiałów wybuchowych w badanych próbkach" - głosi konkluzja stanowiska ekspertów z CLKP.
W stanowisku Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji dodano m.in., że przedstawione w opinii prywatnej "pracochłonne wyliczenia, opracowane w postaci wykresów oraz tabel, są niestety pozbawione wartości merytorycznej".
Na stronie internetowej NPW w piątek ujawnione zostały m.in. opinia prywatna przedstawiona przez mec. Pszczółkowskiego, odpowiedź biegłych z CLKP oraz inne dokumenty związane z tą kwestią.
Zastrzeżenia pełnomocnika rodzin ofiar
Mec. Pszczółkowski powiedział w piątek, że ciągle ma zastrzeżenia do metodologii badań stosowanej przez CLKP. - W prokuraturze nadal oczekuje na rozpatrzenie mój wniosek w sprawie bezpośredniego przesłuchania biegłych z Laboratorium; alternatywnie wnioskuję o przekazanie badań podmiotowi innemu niż CLKP - powiedział.
- Mnie kolejna opinia uzupełniająca nie satysfakcjonuje, nie satysfakcjonuje mnie też żadna kolejna polemika, satysfakcjonuje mnie tylko wykonanie konkretnych badań próbek - dodał mec. Pszczółkowski.
W początkach kwietnia prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że biegli z CLKP nie znaleźli śladów po wybuchu na pokładzie samolotu Tu-154M. Wnioski biegłych - liczącą ok. 1,3 tys. stron dokumentację - opublikowano wtedy na stronach internetowych prokuratury; głosiły, że zarówno na ciałach, jak i na częściach samolotu oraz pozostałych przedmiotach nie ujawniono śladów materiałów wybuchowych ani substancji powstałych w wyniku degradacji tych materiałów.
Mec. Pszczółkowski wskazywał, że jego zarzuty na temat pierwotnej opinii CLKP dotyczą m.in. kwestii oceny stosowanych metod badawczych, możliwych błędów w zakresie przeprowadzonych badań analitycznych oraz interpretacji ich wyników oraz złej obsługi urządzeń badawczych.
"Bezpodstawne zarzuty"
Opinia, która wpłynęła w poniedziałek do prokuratury wojskowej, była kolejną opinią uzupełniająca w tej sprawie. W końcu września biegli z CLKP - w odpowiedzi na poprzedni wniosek mec. Pszczółkowskiego - napisali w stanowisku ujawnionym na stronie internetowej NPW, że bezpodstawne są zarzuty formułowane pod adresem badań, które nie wykazały śladów materiałów wybuchowych w próbkach z wraku.
Dyrektor Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji Waldemar Krawczyk pisał wtedy m.in., że zarzuty te "są wręcz krzywdzące" i "opierają się na braku wiedzy dotyczącej nie tylko specyfiki badań kryminalistycznych, ale również praktycznych (...) podstaw współcześnie stosowanych analitycznych technik instrumentalnych".
Wówczas mec. Pszczółkowski odpowiadał, że stanowisko to "w żaden sposób nie może stanowić końcowej odpowiedzi na pytanie dotyczące metodologii badań na obecność związków chemicznych wchodzących w skład materiałów wybuchowych na szczątkach samolotu".
Autor: db//plw / Źródło: PAP