Katarzyna W. (nie)mówiła, jak zabiła? W zeznaniach Beaty Ch. wątpili i prokurator, i obrońca

Katarzyna W. przed sądem podczas pierwszej rozprawyTVN 24

Proces Katarzyny W. wszedł w fazę – jak określił to obrońca oskarżonej – mozolnego "maglowania materiału dowodowego". Ale podczas ostatniej rozprawy okazało się, że nawet ono może mieć ciekawy przebieg i elementy suspensu. Beata Ch., towarzyszka z aresztu Katarzyny W., wycofała się ze swoich wcześniejszych słów, jakoby oskarżona przyznała się jej do zabójstwa dziecka podczas imprezy. Co ciekawe, wiarygodność zeznań Ch. kwestionował zarówno prokurator, jak i obrońca.

PROCES KATARZYNY W. - PRZECZYTAJ RAPORT

Czwarta rozprawa w procesie Katarzyny W., oskarżonej o zabójstwo córki oraz informowanie o niepopełnionym przestępstwie i tworzenie fałszywych dowodów przeciwko innej osobie, była najdłuższą z dotychczasowych. Zeznawać miało siedmioro świadków. Przez ponad osiem godzin sąd, obrońca i w mniejszym stopniu prokurator zdążyli przepytać jednak tylko trzy. O tym, co wiedziały na temat śmierci małej Magdy i roli oskarżonej, opowiadały jej matka Leokadia W. oraz współtowarzyszki z katowickiego aresztu - Małgorzata S. i Beata Ch.

Zeznania w "humanitarnym geście"

Pierwsza z kobiet została wezwana przed sąd w "geście humanitarnym". Miała zeznawać później, ale zgodnie z zapisami k.p.k. do tego czasu nie mogłaby uzyskać zgody na widzenie z córką. Sędzia Adam Chmielnicki pozytywnie odniósł się do prośby o wezwanie jej w pierwszej kolejności. Ale zakładając, że składanie przez nią zeznań nie potrwa dłużej niż kilkadziesiąt minut, sąd się przeliczył. Leokadia W. pojawiła się w nie najlepszej kondycji zdrowotnej. Na pierwsze pytania sędziego odpowiadała cicho, między słowami robiła długie pauzy.

Katarzyna W., ubrana tego dnia bardziej odświętnie, niż wcześniej - w spódnicy, na małych szpilkach, z wplecioną w warkocz białą wstążką - przyglądała się matce uważnie i z lekkim uśmiechem. Innym od tego, jakim czasami obdarza swojego obrońcę, albo który stanowi komentarz do wypowiedzi świadków. Po kilku minutach, kiedy sędzia zgodził się na prośbę Leokadii W. i wyłączył jawność jej zeznań, z sali wyszli dziennikarze. Powrócili do niej dopiero po pięciu godzinach.

Matka oskarżonej nie składała tak obszernych zeznań, jak mógłby wskazywać na to czas spędzony przez nią w sali. Bardzo długo ciągnęło się odczytywanie protokołów z jej wcześniejszymi zeznaniami, składanymi w postępowaniu przygotowawczym. Widząc z jak dużą trudnością przychodzi świadkowi słuchanie i - przede wszystkim - odpowiadanie na pytania, sędzia Chmielnicki co kilkanaście minut pytał, czy Leokadia W. potrzebuje chwili odpoczynku. Matka oskarżonej siadała, prokurator i obrońca czekali.

W areszcie jak na wakacjach

Druga osoba stanęła w miejscu przeznaczonym dla świadków dopiero tuż przed godziną 15. Małgorzata S., która przez pewien czas siedziała w areszcie w jednej celi z Katarzyną W., opowiadała ze szczegółami jak wyglądał ten pobyt. Mówiła o tym, o czym rozmawiała z W., a rozmawiała przede wszystkim o śmierci dziecka. Oskarżona miała być niekonsekwentna w swoich wersjach – raz mówić, że dziewczynka wypadła jej z rąk tuż po wejściu do mieszkania, raz że podczas sporządzania listy zakupów. - Zawsze mówiła to, co było wygodne dla niej. I odbierałam to tak, że mówi to też po to, żebyśmy miały do niej większy szacunek - tłumaczyła świadek.

Ale szacunku nie zdobyła. S. powtarzała, że nie ufała oskarżonej, że nie mogła zrozumieć dlaczego ta nie wezwała pomocy, gdy dziecko wypadło jej z rąk, że drażniło ją mówienie W. o sobie, o mężu, o tym, co będzie robiła po wyjściu z aresztu, o planowanej operacji plastycznej, przy jednoczesnym "braku matczynych uczuć". - Zachowywała się jakby była na wakacjach - podkreślała.

"Duża wiedza medyczna" Katarzyny W.

Prokuratora i obrońcę zaciekawił fragment zeznań S., w którym ta przypominała sobie rozmowy z Katarzyną W. na tematy związane z medycyną. - Posiadała ogólną wiedzę medyczną. Ona nas tam dużo uczyła z jej zakresu. Interesowała się tym. Twierdziła też, że ma książki medyczne. Opowiadała, że jak się dziecko naciśnie do siódmego miesiąca życia, to nie będzie żadnych śladów. (...) Mnie jako matkę interesowały inne rzeczy niż to, o czym ona opowiadała terminami specjalistycznymi. Mówiła o przepływowości tkanek, czy wody pod skórą. Ja nawet nie jestem w stanie tego w tej chwili powtórzyć - relacjonowała S. Prok. Zbigniew Grześkowiak pytał ją, czy w kwestiach medycznych W. wydawała się jej tak samo mało wiarygodna, jak w pozostałych (S. mówiła, że "wiedziała, że Katarzyna W. cały czas kłamie" – red.). Świadek wyjaśniła, że w tym przypadku było inaczej, bo medyczna wiedza W. "miała swoje odzwierciedlenie w faktach".

Obrońcę oskarżonej też interesowały rozmowy W. z towarzyszką z celi. Ale mec. Arkadiusz Ludwiczek szukał w nich raczej tych fragmentów, które mogły wpłynąć na stosunek świadka do jego klientki. S. sprawiała jednak wrażenie bardzo skupionej i czujnej. Wydawało się, że niemal w każdym pytaniu mecenasa doszukuje się jakiejś sugestii, prowokacji. Stąd czasami jej stanowczy ton i niekiedy poprawianie słów obrońcy, kiedy ten przytaczał jej wypowiedzi.

Współosadzone miały interes, by kłamać?

W opisie swoich relacji z oskarżoną, które S. określiła jako "normalne", nienacechowane negatywnie, uwagę zwracało jednak to, jak z upływem kolejnych dni świadek zniechęcała się do Katarzyny W. i rozmów z nią. - Jak coś opowiadała, to miała czasami taki dziwny wzrok. Aż się zimno robiło – opisywała S. "Strasznie rażące" wydało jej się na przykład zachowanie W. w dniu pogrzebu małej Magdy. - Siedziała wtedy ubrana na biało na górnym łóżku z uśmiechem, co doprowadzało nas do szału. Czekała tylko na to, czy zostanie wypuszczona, czy nie. A praktycznie żadnej reakcji, kiedy widziała, jak jej dziecko jest wówczas chowane - bo miałyśmy wówczas telewizję - nie miała. Nie było u niej żadnych odruchów matki. (…) Kiedy sędzia ogłosiła, że jest uchylony areszt, Katarzyna W. użyła bardzo wulgarnych słów: "A jednak ich wychu*****" - opowiadała. Te słowa miały bardzo wzburzyć S.

Mec. Ludwiczek starał się wykazać nieścisłości w relacjach Małgorzaty S. Dopytywał przede wszystkim o to, skąd świadek - jak zeznawała w śledztwie - wiedziała, że podczas opuszczania przez Katarzynę W. aresztu inne osadzone uderzały w drzwi talerzami. S. tłumaczyła, że "tak słyszała od innych".

Kolejne pytania obrońcy szły w kierunku uwypuklenia faktu, że świadek i oskarżona mogły pozostawać w konflikcie. Na przykład po tym, jak Katarzyna W. powiedziała, że Krzysztof Rutkowski przekazał jej aby uważała w celi, bo "może mieć w niej wtykę". – Ryknęłam na nią. Ale to było zwykłe nieporozumienie – wyjaśniała S.

Mec. Ludwiczek poprosił też o zaprotokołowanie jej słów, że "nawet Beata Ch. miała do niej pretensje, iż jest lepiej traktowana od niej". Ch. to matka dwuletniego Szymona z Będzina, podejrzana o jego zabójstwo. Z Katarzyną W. też widywały się w jednej celi aresztu i na spacerniaku.

Beata Ch. zaprzecza, ale nie wyjaśnia

To właśnie Beata Ch. była ostatnią osobą, która we wtorek złożyła zeznania przed sądem. Zaczęła od tego, że "Kasia lubiła o sobie mówić" współosadzonym. Jej też miała opowiadać o swoich relacjach z Krzysztofem Rutkowskim – na przykład o tym, że to detektyw "ustawił ją, aby mówiła o wypadku". Miała się też zastanawiać podczas jednego ze spacerów, co by było, gdyby "w dziwnych okolicznościach" zgubiła jeden ze swoich sztucznych włosów i że pewnie wtedy "nigdy by do niej nie doszli". Ale to nie te zdania Beaty Ch. wzbudziły najwięcej emocji podczas czwartej rozprawy.

Moment ten przyszedł kilka minut później, gdy sędzia Chmielnicki skończył odczytywać jeden z protokołów z wcześniejszymi zeznaniami świadka. Ch. zapewniała w czasie śledztwa, że Katarzyna W. przyznała jej się do zabójstwa dziecka. "Mówiła, że brakuje im pieniędzy na narkotyki, że w złości podczas tej imprezy rzuciła dzieckiem, bo to z jej powodu był brak pieniędzy. A potem jak wszyscy wytrzeźwieli musieli wymyślić, co dalej zrobić z tą sytuacją" – brzmiał jeden z fragmentów zeznań Ch.

Gdy sędzia zapytał, czy jego treść jest zgodna z tym, co mówiła, Beata Ch. stwierdziła: "Niedokładnie". - Nigdy nie mówiłam, że Kasia mi się zwierzała z tego, co zrobiła. (…) Nie mówiłam, że Katarzyna W. przekazywała mi informację, jakoby miała w trakcie takiej imprezy udusić córkę w złości - wyjaśniła Beata Ch. I po chwili dodała, że "na pewno nie powiedziała", iż o zabójstwie małej Magdy przez matkę "wie od Kasi". Sędzia próbował dociekać: skąd w takim razie podpis świadka na wcześniejszym protokole, czy jest to podpis niesfałszowany, czy treść tamtych zeznań została jej odczytana? Na wszystkie pytania Ch. odpowiadała twierdząco. Nie potrafiła wyjaśnić dlaczego w takim razie podpisała dokument, który – jak stwierdziła w czasie rozprawy – zawierał nieprawdziwe informacje.

"Gwiazda przez śmierć swojego dziecka"

Obrońcę Katarzyny W. znów najbardziej interesowały relacje współosadzonych z jego klientką, w szczególności to, czy mogły mieć osobiste powody, żeby składać obciążające ją zeznania. Mec. Ludwiczek pytał przede wszystkich o stosunek wcześniejszego świadka – Małgorzaty S. – do oskarżonej. – Ona miała niezbyt dobre zdania o Katarzynie W. Nie lubiła jej dlatego, bo myślała, że może mieć przez nią problemy – tłumaczyła Ch. Jak wyjaśnia dalej po dociekaniach sędziego, nie był to jakiś otwarty i bardzo agresywny konflikt, ale raczej zwykła niechęć.

Na pytanie mec. Ludwiczka, co dokładnie denerwowało pozostałe osadzone, świadek odpowiedziała, że chodziło o to, iż jeśli Katarzyna W. "chciała być gwiazdą, to mogła to zrobić w inny sposób, niż przez śmierć swojego dziecka".

Po zakończeniu rozprawy prok. Grześkowiak starał się bagatelizować fakt wycofania się Beaty Ch. z wcześniejszych zeznań. Jak wyjaśniał, chodziło przede wszystkim o to, by pokazać, że Katarzyna W. notorycznie kłamała, a wersja o zabójstwie dziecka podczas "pijackiej imprezy" uznana została już wcześniej za niewiarygodną.

Prokurator Grześkowiak o zeznaniach Beaty Ch.
Prokurator Grześkowiak o zeznaniach Beaty Ch. tvn24

Katarzyna W. "w dobrej formie". Ale "walczy o życie"

Mec. Ludwiczek, który wcześniej zapowiedział, że do zakończenia postępowania nie będzie już komentował zeznań świadków, kontrował: - Korzystanie z tego rodzaju świadków przez oskarżyciela jest wątpliwe z różnych powodów i ryzykowne. Sprzeczność, która wyniknęła choćby podczas dzisiejszej rozprawy jest tego dowodem. Nie podejrzewam, żeby prokurator manipulował materiałem dowodowym, ale w takich sytuacjach desperacja tego rodzaju świadków może prowadzić do tego, że będą próbować manipulować organem procesowym i być może grać o własne racje i cele – podkreślał.

To właśnie po to, by zbić ten argument, prok. Grześkowiak starał się poprzez pytania do S. i Ch. wykazać, iż żadnych korzyści ze swoich zeznań nie osiągnęły. S. powiedziała o tym wprost, Ch. – zapytana, gdzie obecnie przebywa – odpowiedziała, że "w zakładzie karnym w Lublińcu".

Katarzyna W. podczas ostatniej rozprawy zachowywała się podobnie, jak dotychczas. Dużo notowała, miała swoje sugestie dotyczące pytań, ale rzadziej niż poprzednio kontaktowała się ze swoim obrońcą. Po rozprawie mec. Ludwiczek powiedział, że jego klientka "jest w dobrej kondycji, o czym wszyscy mieli okazję się dziś przekonać". - Nie jest jednak ani szczęśliwa, ani radosna. Nie można tego w ten sposób trywializować. Ona w tej chwili walczy o swoje życie – dodał.

Mec. Ludwiczek odpowiada na pytania dziennikarzy
Mec. Ludwiczek odpowiada na pytania dziennikarzytvn24

RELACJA Z CZWARTEJ ROZPRAWY

RELACJA Z TRZECIEJ ROZPRAWY

RELACJA Z DRUGIEJ ROZPRAWY

1. DZIEŃ PROCESU KATARZYNY W. - relacja minuta po minucie

CZYTAJ FRAGMENTY AKTU OSKARŻENIA PRZECIWKO KATARZYNIE W.

Autor: ŁOs/iga / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Policjanci poszukują napastnika, który w poniedziałek około godziny 15 zaatakował 60-letniego mężczyznę ostrym narzędziem w Olkuszu (woj. małopolskie). - Życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo. Robimy co w naszej mocy, żeby jak najszybciej ustalić tożsamość sprawcy i go zatrzymać - przekazuje komisarz Marcin Kwiecień z olkuskiej komendy miejskiej.

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Henrik Landerholm, doradca premiera Szwecji do spraw bezpieczeństwa narodowego w poniedziałek zrezygnował ze stanowiska. Wcześniej media ujawniły, że mógł narazić bezpieczeństwo kraju, zostawiając tajne dokumenty po spotkaniu. W sprawie wszczęto śledztwo.

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Źródło:
PAP

- Nasze myśli powinniśmy skierować ku milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je Zagłada - powiedział Marian Turski, ocalały z nazistowskiego obozu Auschwitz, podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy jego wyzwolenia. Tova Friedman mówiła, że "wszyscy mamy obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać i uczyć, że nienawiść rodzi więcej nienawiści". Głos zabrali także Janina Iwańska i Leon Weintraub.

"Została nas tylko garstka"

"Została nas tylko garstka"

Źródło:
TVN24, PAP

Notowania największych amerykańskich firm związanych z rozwojem sztucznej inteligencji (AI) oraz jej infrastrukturą zaliczyły ostry spadek na giełdzie. Pojawienie się DeepSeek podało w wątpliwość dotychczasowy model rozwoju AI, który opierał się na gigantycznych inwestycjach - wskazał "Washington Post".

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

Źródło:
Reuters, PAP

W poniedziałek opublikowany został list gończy za Dawidem Danielem Złotkowskim, który w centrum Głogowa (Dolnośląskie) próbował potrącić autem przechodniów. Wcześniej decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu wydał sąd.

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Artur Olech został odwołany ze stanowiska prezesa PZU. Taką decyzję podjęła rada nadzorcza - poinformowała spółka w komunikacie. Rada powołała jednocześnie Andrzeja Klesyka do czasowego wykonywania czynności prezesa zarządu.

Prezes PZU odwołany

Prezes PZU odwołany

Źródło:
PAP

Ekolodzy i sąsiedzi Chin obawiają się konsekwencji budowy zapory wodnej, którą Pekin wznosi w Tybecie. Choć ma to być największy tego typu obiekt na świecie, nie podano szczegółów projektu. - Dyskrecja Chin podsyca nieufność - ocenia ekspertka cytowana przez "The New York Times".

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

Źródło:
The New York Times, tvn24.pl

W Walencji termometry w poniedziałek pokazały prawie 27 stopni Celsjusza. To najwyższa w ponad stuletniej historii pomiarów temperatura w styczniu. Miejscami było jeszcze goręcej. Niezwykłe ciepło jest związane z burzą Herminia, która zaledwie kilkaset kilometrów dalej przyniosła intensywne opady śniegu.

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Źródło:
Daria de Leon, Leonoticias, ENEX, Las Provincias

Byli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego zostali uznani przez Prokuraturę Krajową za pokrzywdzonych bezprawnym działaniem prokuratury. Śledczy mieli bezprawnie, bo bez dowodów, postawić zarzuty rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami generałowi Piotrowi Pytlowi i generałowi Januszowi Noskowi - ustalił dziennikarz "Superwizjera" TVN i tvn24.pl Maciej Duda.

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki na spotkaniu z wyborcami w Tychach komentował rzekomy nowy "podatek od płotu", sugerując, że pewnie będzie też "trzeba zapłacić" za jego banery wyborcze. Wprowadzał w błąd.

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Amerykańska policja zatrzymała na Florydzie 37-letniego mężczyznę po tym, jak przekazał służbom, że "działając w samoobronie" śmiertelnie postrzelił 57-latka. Ofiara wynajmowała od niego mieszkanie. Lokalne media informują o szczegółach sprawy, powołując się na raport policji.

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Źródło:
NBC 6 South Florida, CBS News

Na trasie S2 zderzyły się dwa auta: osobowe i ciężarowe. Lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko. Były duże utrudnienia w ruchu.

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozpowszechniany przekaz brzmi alarmująco: oto niemieckie konsorcjum ma pierwszeństwo na wydobywanie węgla ze złoża na Śląsku, a Jastrzębska Spółka Węglowa "musiała ustąpić Niemcom". Wyjaśniamy, o co naprawdę chodzi w tej historii.

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Na Bielanach zderzyły się toyota i kia. Kierowca toyoty trafił do szpitala. Okazało się, że nie było to pierwsze poniedziałkowe zdarzenie z jego udziałem.

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zwyciężyłby zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów prezydenckich w maju - wynika z nowego sondażu Opinia24. Na drugim miejscu znalazł się kandydat PiS Karol Nawrocki, a na trzecim Sławomir Mentzen z Konfederacji.

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
Opinia24

Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków, którzy w niedzielę zgromadzili się w okolicach obsadzonego przez izraelskie wojska korytarza Netzarim w Strefie Gazy, zaczęły przekraczać go w poniedziałek rano. Jest to skutek porozumienia między Izraelem i Hamasem. Zgodnie z nim tylko nieuzbrojone osoby będą mogły wrócić na północ. Izraela ostrzegł również mieszkańców Gazy, aby nie zbliżali się do izraelskich żołnierzy w żadnym miejscu.

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Źródło:
Reuters, PAP

Proboszcz bazyliki św. Brygidy w Gdańsku zainstalował na dachu świątyni panele fotowoltaiczne. Przekonuje, że instalacji nie widać z dołu, więc nie burzy "wizerunku architektonicznego kościoła". Poza tym panele są zamontowane w bezpieczny sposób. Chociaż ksiądz zapłacił już mandat nałożony przez pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, ma nadzieję, że instalację uda się ocalić. - Instalacji fotowoltaicznych na średniowiecznych, gotyckich, zabytkowych kościołach w Gdańsku po prostu być nie może - komentuje z kolei rzecznik konserwatora.

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Źródło:
TVN24

Krokodyl pojawił się na plaży w australijskim stanie Queensland. Nietypowy gość wywołał spore zamieszanie wśród plażowiczów - zwierzęta te dość rzadko zapuszczają się tak daleko na południe stanu. Gad szybko znikł ludziom z oczu, a lokalne służby starają się go znaleźć i zabezpieczyć.

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Źródło:
ABC News

Janusz Palikot opuścił w poniedziałek areszt śledczy we Wrocławiu. Były poseł i biznesmen wpłacił 2 miliony złotych kaucji, na co miał czas do końca stycznia. Palikot trafił do aresztu w październiku ubiegłego roku, jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. - Jestem człowiekiem niewinnym, co udowodnię - mówił po opuszczeniu aresztu.

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Źródło:
PAP

Z ciężarówki przewożącej materiały budowlane podczas zakrętu wypadł pręt i wbił się w auto jadące tuż za nim - przekazała straż pożarna. Dwie osoby są ranne.

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Źródło:
TVN24

Nowa Zelandia złagodziła przepisy wizowe dla osób pracujących zdalnie - pisze BBC. Tamtejsze władze mają nadzieję, że pobudzi to rozwój turystyki. 

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Źródło:
BBC

Tylko w niedzielę aresztowano 956 imigrantów przebywających w USA nielegalnie. Według doniesień "Washington Post" Donald Trump nakazał wypełniać normy aresztowań na poziomie do 1,5 tys. osób dziennie, ponieważ był niezadowolony z dotychczasowego tempa operacji.

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Źródło:
NBC News, PAP, "Washington Post"

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Poznaniu miało dojść do "utarczki" pomiędzy lekarzem a ratownikiem medycznym. Na miejsce wezwano policję.

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Źródło:
Głos Wielkopolski, tvn24.pl

Brytyjski król Karol III w poniedziałek odwiedził Centrum Społeczności Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu. Spotkał się tam z ocalałymi z Holokaustu i uchodźczyniami z Ukrainy. Podtrzymując pamięć o potwornościach przeszłości, kształtujemy naszą przyszłość - podkreślił monarcha podczas spotkania.

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Źródło:
PAP

57-latek z Bydgoszczy przez półtora miesiąca mieszkał z denatem za ścianą. Sprawa wyszła na jaw, gdy sąsiedzi wyczuli na klatce odór rozkładającego się ciała. Jak ustalili policjanci, pod koniec listopada doszło do kłótni i bójki między współlokatorami, które okazały się tragiczne w skutkach. Sprawcy może grozić dożywotnie pozbawienie wolności.

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Źródło:
KWP Bydgoszcz

Donald Trump zrobił "pierwszy ewidentny fałszywy krok" w sprawie wojny w Ukrainie - ocenia w publicysta włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Jak wskazuje, prezydent Stanów Zjednoczonych nie dotrzymał obietnicy zakończenia walk w ciągu dwóch dni, a "ręka wyciągnięta do Rosjan spotkała się z pogardliwymi reakcjami Moskwy".

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

Źródło:
PAP

W obu silnikach samolotu Jeju Air, który rozbił się w grudniu o betonowe ogrodzenie na pasie startowym lotniska Muan w Korei Południowej, znaleziono szczątki ptaków. Z opublikowanego wstępnego raportu ze śledztwa nie wynika jednak, co mogło być bezpośrednią przyczyną katastrofy, w której zginęło 179 osób.

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Do 31 stycznia właściciele nieruchomości muszą przekazać samorządom informacje o obecności na swoich posesjach wyrobów z azbestu. W przypadku niedopełnienia obowiązku może grozić im grzywna.

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Aż dwie trzecie spośród osób, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2, przez ponad rok ma objawy PCS (post-Covid-19 Syndrome). To przede wszystkim zmęczenie, zaburzenia funkcji poznawczych i trudności z oddychaniem. Ale nie tylko. Nowe badanie przeprowadzili badacze z Uniwersytetu we Freiburgu.

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Źródło:
PAP
Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ministerstwo informacji Sierra Leone powiadomiło, że "bada doniesienia medialne" w sprawie holenderskiego barona narkotykowego i groźnego przestępcy Josa Leijdekkersa. Agencja Reutera opublikowała nagranie z mszy, na którym widać Leijdekkersa. Według nieoficjalnych informacji, miał poślubić córkę prezydenta tego kraju.

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Źródło:
PAP, Reuters, BBC, tvn24.pl

W 2010 roku w Polsce było 58,9 tysiąca salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Pod koniec 2024 roku było ich już ponad 132 tysiące - informuje w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita". - Liczba salonów systematycznie rośnie, co jest oznaką rosnącego zapotrzebowania na tego typu usługi - mówi w rozmowie z dziennikiem Tomasz Starzyk, rzecznik wywiadowni Dun & Bradstreet, która przygotowała raport na ten temat.

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Źródło:
"Rzeczpospolita"