Ministra o zachowaniu Brauna: nie ma zgody na zastraszanie lekarzy i zatrzymywanie pracy szpitala

1 na 1
Kotula o zachowaniu Brauna: nie ma zgody na to, żeby wtargnąć do szpitala, okupować go
Źródło: TVN24

Nie ma zgody na łamanie prawa, na to, żeby wtargnąć do szpitala i go okupować - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 ministra do spraw równości Katarzyna Kotula. Odniosła się do sytuacji w szpitalu w Oleśnicy, gdzie Grzegorz Braun uniemożliwiał pracę ginekolożki Gizeli Jagielskiej. 

Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun wtargnął w środę do szpitala w Oleśnicy i uniemożliwiał pracę ginekolożki Gizeli Jagielskiej. Sprawą zajmuje się prokuratura, postępowanie dotyczy "pozbawienia wolności lekarki". "Każdy, kto grozi lekarzom i dezorganizuje pracę szpitala poniesie surowe konsekwencje swoich czynów" - napisał szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

O placówce zrobiło się głośno po publikacji na temat historii pacjentki z Łodzi, u której zdiagnozowano wadę płodu. Jej ciążę przerwano w szpitalu w Oleśnicy.

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się w czwartek w "Jeden na jeden" do wydarzeń w szpitalu w Oleśnicy, oceniła, że Braun "złamał prawo".

- Bardzo się cieszę, że prokuratura rejonowa podjęła postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Cieszę się także, że MSWiA szybko zareagowało i wiceminister Szczepański z Lewicy i minister Tomasz Siemoniak, ale też minister Bodnar wysłali wczoraj jednoznaczny sygnał - mówiła.

- Nie ma zgody na łamanie prawa, nie ma zgody na to, żeby wtargnąć do szpitala, żeby okupować tak naprawdę szpital - podkreśliła Kotula.

Jej zdaniem "to są działania terrorystyczne wobec pacjentek, lekarzy, dyrektorów tego szpitala". - Nie ma dzisiaj zgody na zastraszanie lekarzy, na zastraszanie dyrekcji, na zatrzymywanie pracy szpitala - dodała.

Kotula oceniła również, że "to jest robienie polityki na zdrowiu pacjentek, na zastraszaniu lekarzy, na próbie pewnego paraliżu działania tego szpitala".

Kotula o projektach w sprawie aborcji

Została zapytana, dlaczego choćby dwa z trzech projektów ustaw dotyczących aborcji nie zostały uchwalone.

- Nie było zgody Polskiego Stronnictwa Ludowego na taką formę dekryminalizacji, która miałaby tak naprawdę realnie cokolwiek zmienić - powiedziała.

Mówiła, że jest jedną z osób, która jest chętna, żeby po wyborach prezydenckich "usiąść przy stole, na pewno z ministrą zdrowia Izabelą Leszczyną, w której, wiem, że też jest determinacja do tego, żeby tę sprawę załatwić razem z posłankami, myślę, że przede wszystkim Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, ale być może także Trzeciej Drogi, żeby zastanowić się, jak zmienić prawo tak, żeby kobiety czuły się bezpieczne".

Co z projektem ustawy o związkach partnerskich?

Kotula została zapytana o to, co się dzieje z projektem ustawy o związkach partnerskich. - Ustawa została wysłana na Stały Komitet Rady Ministrów. Jeśli nic się nie zmieni, to z tego co widziałam, 24 kwietnia Stały Komitet Rady Ministrów zajmie się rządowym, bardzo dużym projektem, właściwie dwoma dużymi projektami ustaw - powiedziała.

Stwierdziła, że "ten projekt, tak czy siak, w tej kadencji zostanie przyjęty". - Liczę na rozsądek kolegów i koleżanek - powiedziała. Zaznaczyła, że w Trzeciej Drodze jest "rozłam". Jak mówiła, Polska 2050 zapowiada, że będzie za tym projektem głosować, także część PSL. - Natomiast ci, którzy nie poprą tego projektu w przyszłej kadencji nie znajdą się w Sejmie - dodała.

Katarzyna Kotula
Katarzyna Kotula
Źródło: TVN24

"Biejat walczy o dobry wynik i dlatego podejmuje takie decyzje"

Odniosła się do sytuacji w koalicji. Prowadząca program Arleta Zalewska powiedziała, że według jej informacji na posiedzeniu rządu premier Donald Tusk dziękował ministrom, że w trwającej kampanii trzymają się z boku, nie zaogniają sytuacji.

Ministra ds. równości została zapytana, czy to nie było zaskoczeniem, skoro poza Radą Ministrów aż huczy od wzajemnych ataków koalicyjnych kandydatów. - Te ataki to jest chyba głównie komentariat internetowy mediów społecznościowych - powiedziała Kotula.

Na uwagę, że kandydatka Lewicy Magdalena Biejat poszła do prezydenta prosić o weto do ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców, powiedziała, że "jesteśmy polityczkami, robimy politykę i mam nadzieję, że po to poszłyśmy do polityki".

Zaznaczyła, że Biejat "jest senatorką, nie jest ministrem tego rządu".

Dopytywana, czy słowa premiera na posiedzeniu rządu były z przekąsem, czy na zasadzie "ja was obserwuję, nie atakujcie, bo ta koalicja musi przetrwać", powiedziała: - Po pierwsze, nie pozabijajmy się. To jest mój komunikat.

- Na tym polega polityka, że każdy z nas podejmuje decyzje, które mają na celu spowodować poparcie. To jest akurat taki bardzo indywidualny maraton, można powiedzieć, te wybory prezydenckie. Lewica walczy o wyższe poparcie. Magdalena Biejat walczy o dobry wynik i dlatego podejmuje takie, a nie inne decyzje - mówiła ministra.

Katarzyna Kotula
Dowiedz się więcej:

Katarzyna Kotula

Czytaj także: