- Gdy w kwarantannie byłem w apartamencie Muzeum II Wojny Światowej, to zrobiłem w chorobie dziewięć treningów, podjąłem dwieście decyzji, bo chciałem pracować dla Muzeum II Wojny Światowej. I przeczytałem dwa tysiące stron w siedmiu książkach - mówił kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki.
We wtorek Nawrocki spotkał się z mieszkańcami Ciechanowa (województwo mazowieckie). Podczas wystąpienia odniósł się między innymi do kwestii korzystania za darmo z apartamentu należącego do Muzeum II Wojny Światowej, kiedy był jego dyrektorem.
20 stycznia "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Nawrocki przez ponad pół roku korzystał z apartamentu deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, choć mieszka zaledwie pięć kilometrów od niego.
Czytaj też: Nawrocki miał własny klucz do apartamentu muzeum. "Mógł wchodzić i wychodzić w dowolnym momencie"
- Dzisiaj byłem w swoim apartamencie miłości, czyli w swoim własnym domu, gdzie rozmawiałem ze swoją żoną, bo niby mieszkałem dwieście dni w pokojach Muzeum II Wojny Światowej. Tylko nic nam się nie zgadza i śledczy dziennikarze nie są w stanie sprawdzić mediów społecznościowych - mówił.
Czytaj także: Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej
Nawrocki w hotelowym apartamencie
Nawrocki przyznał, że korzystał z apartamentu podczas kwarantanny. - Tak, mieszkałem w kwarantannie w jednym z apartamentów Muzeum II Wojny Światowej, o czym napisałem na swoim Facebooku pięć lat temu - mówił.
- Gdy w kwarantannie byłem w apartamencie Muzeum II Wojny Światowej, to zrobiłem w chorobie dziewięć treningów, (...) podjąłem dwieście decyzji, bo chciałem pracować dla Muzeum II Wojny Światowej, i przeczytałem dwa tysiące stron w siedmiu książkach. Tak spędziłem czas na kwarantannie w apartamencie Muzeum II Wojny Światowej - stwierdził.
Zawiadomienie do prokuratury
24 stycznia politycy Koalicji Obywatelskiej poinformowali, że złożyli zawiadomienie do prokuratury w sprawie korzystania przez Nawrockiego z apartamentów w MIIWŚ. Pod wnioskiem podpisali się członkowie zespołu ds. rozliczeń PiS.
Przewodniczący zespołu Roman Giertych podkreślił, że tym samym dają popieranemu przez PiS kandydatowi na prezydenta szansę na oczyszczenie się ze stawianych mu zarzutów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak