W domu kardiologa Jerzego Wójcika z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie znaleziono kilkanaście sztuk wojskowej broni palnej i oraz amunicję - poinformowała Prokuratura Krajowa. Policjanci pojawili się u niego w związku ze śledztwem dotyczącym wyłudzenia pieniędzy za opinię medyczną w procesie w sprawie śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. Mężczyźnie postawiono zarzuty.
Jak relacjonował reporter TVN24 Rafał Poniatowski, policjanci z Krakowa - bo to oni dokonali zatrzymania - przyjechali do Lublina już w piątek wieczorem. Kardiolog przebywał jednak wtedy na sympozjum, które odbywało się w Krakowie. Do przeszukania doszło dopiero w niedzielę późnym wieczorem. Policjanci skończyli je w poniedziałek około 8 rano.
W domu broń i amunicja
W komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej Prokuratury Krajowej opublikowano kilka zdjęć znalezionych przedmiotów. - Jest to kolekcja broni palnej z okresu II wojny światowej, w pełni sprawna technicznie - powiedział prokurator Tomasz Dudek z zamiejscowego wydziału prokuratury krajowej w Krakowie.
- Prokuratura ustaliła, że lekarz, u którego została ujawniona broń i amunicja, nie posiadał wymaganego zezwolenia. Prokuratura sprawdza czy zabezpieczona broń została użyta do przestępstwa - poinformował dział prasowy Prokuratury Krajowej. Jak zaznaczono, znaleziona broń jest sprawna technicznie.
Jerzy Wójcik został zatrzymany i przesłuchany. We wtorek mężczyźnie postanowiono zarzuty. - Podejrzanemu panu Jarosławowi W. przedstawiono zarzuty związane z posiadaniem bez zezwolenia broni palnej oraz amunicji - powiedział Dudek. - Łącznie to jest 40 sztuk broni i elementów broni oraz ponad 600 sztuk amunicji - dodał.
Jak poinformował, mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia i przyznał się do przedstawionych mu zarzutów. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 40 tys. złotych.
Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
"Jest to hobby"
Adam Wójcik, brat zatrzymanego lekarza, podkreśla, że chodzi o broń kolekcjonerską, głównie z okresu II wojny światowej. - Przy tym odpoczywa, absolutnie nie ma to nic wspólnego z zamachami terrorystycznymi, z zagrożeniem, niczym takim - wyjaśnia. - Jest to hobby - dodaje.
- Ale nie zgłosił tego - przyznaje. Wielokrotnie mu o tym przypominaliśmy, mama krzyczała. No cóż, za dużo ma rzeczy na głowie - mówi.
Opinie ws. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry
Śledztwo, w ramach którego przeprowadzono przeszukanie, dotyczy podejrzenia wyłudzenia mienia znacznej wartości, polegającego na zawyżeniu kosztów opinii specjalistycznej, wydanej przez biegłych lekarzy w jednej ze spraw karnych rozpoznawanych przez Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia, poprzez poświadczenie nieprawdy w karcie pracy biegłych. Prokuratorzy sprawdzają, czy koszty opinii nie zostały zawyżone.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o opinię w procesie dotyczącym śmierci Jerzego Ziobry, ojca ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Wójcik, specjalista w zakresie kardiologii inwazyjnej, był jednym z biegłych w tej sprawie.
Jerzy Ziobro zmarł dziesięć lat temu. Chorował na serce, był leczony w II Klinice Kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego UJ w Krakowie. Zdaniem ministra sprawiedliwości śmierć spowodowana była błędami, które popełnili lekarze. Wraz z rodziną przedstawił opinie lekarzy z zagranicy, które potwierdzają niedopatrzenia. Jednak oficjalne opinie zamawiane dotąd przez prokuraturę tego nie potwierdzały, dwukrotnie umorzono śledztwo w tej sprawie. Rodzina wniosła więc prywatny akt oskarżenia.
Autor: kg/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24