Kampania prezydencka nabiera tempa. A w sztabach coraz więcej nerwów. Część polityków PO jest wściekła na Michała Kamińskiego za przemówienie premier Ewy Kopacz. Magdalena Ogórek przerywa milczenie. A Andrzej Duda chce debaty, nawet bez Bronisława Komorowskiego.
W kampanijny poniedziałek wciąż słychać echa sobotniej konwencji Bronisława Komorowskiego. Michał Kamiński, przygotowujący przemówienie Ewy Kopacz, miał zostać skrytykowany przez część polityków Platformy.
- Przemówienie Kopacz wywołało w Platformie kwas. Komorowski mówi o zgodzie, a Kopacz o zagrożeniu PiS. Te dwa wystąpienia się wykluczały. To nie jest przemówienie adekwatne do wyborów prezydenckich. Gorszego jeszcze nie miała - mówi jeden z polityków Platformy.
Złość w części sztabu prezydenta miał wywołać fakt, że wystąpienie premier nie było z nimi skonsultowane. - W Stanach taka sytuacja nie mogłaby się zdarzyć. Tam każde przemówienie na konwencji jest ściśle uzgodnione - mówi jeden z pracowników sztabu prezydenta.
- Wystąpienie premier Kopacz nie było konsultowane ze sztabem Bronisława Komorowskiego. W Platformie nie ma takiego zwyczaju - tłumaczy rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Także Cezary Grabarczyk, pytany przez tvn24.pl, czy w obu wystąpieniach nie zauważył sprzeczności, mówi krótko: - Pani premier musiała przecież powiedzieć o niebezpieczeństwach związanych z powrotem PiS do władzy. Trzeba było przypomnieć, że szef partii opozycyjnej nie przyjmuje zaproszeń na spotkania u prezydenta.
Spodziewana jest dalsza aktywność Ewy Kopacz w kampanii Komorowskiego. Ona, a także m.in. Jerzy Buzek i Radosław Sikorski mają jeździć "bronkobusem", promując kandydaturę.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy premier wyruszy w podróż, ani też jaki region odwiedzi. - Harmonogram nie jest jeszcze określony. Musimy ustalić termin razem z regionami - mówi Robert Tyszkiewicz, szef sztabu prezydenta.
Ogórek spotyka się z premierem Francji przed Kopacz
Kandydatka SLD - po serii wystąpień i spotkań krajowych - wraca w kampanii do motywów międzynarodowych. Na środę zaplanowano rozmowę Magdaleny Ogórek z Manuelem Vallsem podczas jego wizyty w Polsce. Dopiero dzień później premier Francji spotka się z Ewą Kopacz. - To będzie kontynuacja rozmowy rozpoczętej w Madrycie na spotkaniu liderów europejskiej lewicy - mówi o środowym spotkaniu Ogórek rzecznik jej sztabu Tomasz Kalita.
Już dziś natomiast kandydatka SLD udzieliła pierwszego wywiadu. Wybrała Radio Zachód. W rozmowie skrytykowała Bronisława Komorowskiego za to, że zwleka z ratyfikacją konwencji antyprzemocowej, bojąc się utraty społecznego poparcia.
Mówiła też, że wszystkie problemy międzynarodowe należy rozwiązywać "dyplomatycznie". Jej zdaniem w naszym interesie są jak najlepsze stosunki z Rosją, dlatego "nie można sobie pozwolić" na wchodzenie z nią w konflikt. - Dyplomacji nie mogą zastępować czołgi - podkreśliła.
Dodała, że do wyborów ma zamiar skupić się na kampanii bezpośredniej. - Chciałabym uściskać jak najwięcej rąk Polaków, dotrzeć we wszystkie te miejsca, gdzie da się dotrzeć. Zachęcam mieszkańców, aby dzielili się swoimi problemami, bo na bazie tych rozmów widzę, ile będę mogła w przyszłości zrobić - zaznaczyła.
Duda debatuje o debacie
Andrzej Duda po raz kolejny wezwał prezydenta Bronisława Komorowskiego do debaty. Kandydat PiS stwierdził, że jeśli przed I turą zorganizowana zostanie debata z innymi kandydatami, to on się na niej pojawi, nawet jeśli nie będzie na niej prezydenta.
W poniedziałek Andrzej Duda przedstawił swoje poglądy na sprawę in vitro, w programie "Jeden na jeden" w TVN24, a następnie na konferencji prasowej. - Nie jestem zwolennikiem tego typu metod. One są sztucznymi metodami. A wszelka sztuczność nie ma nic wspólnego z naturą. Niemniej jednak rozumiem tych rodziców, którzy z różnych przyczyn dzieci mieć nie mogą, a bardzo tego pragną. Rozumiem, że szukają wszelkich możliwych rozwiązań - mówił Duda.
Nie obyło się bez uszczypliwości względem Bronisława Komorowskiego. Andrzej Duda skomentował między innymi zatrzymanie po wiecu prezydenta mężczyzny, który chciał rzucić krzesłem. - Pierwszy raz słyszę o takich historiach. Oczywiście zajmę się tą sprawą. Sprawdzę to. To są historie, które w demokratycznym państwie zdarzać się nie powinny - mówił.
Autor: jm / Źródło: tvn24.pl