Wiadomo już na pewno, czyje nazwiska zobaczymy na kartach do głosowania w wyborach samorządowych. Zaskakuje, że nie wszędzie będzie można zagłosować na Prawo i Sprawiedliwość, natomiast w każdym województwie pojawią się listy komitetu, którego w krajowej polityce próżno szukać. Materiał magazynu "Polska i Świat" TVN24.
Tym, którym listy udało się zarejestrować, czasu nie marnują. Kandydatom w kampanii samorządowej pomagają i parlamentarzyści, i rządzący.
- Pracujemy od rana. Jak te osoby, które idą na siódmą, ósmą do pracy, też pracują, to my też - zaznacza Adam Szłapka z Nowoczesnej.
- To są ludzie, którzy tutaj w mieście Krakowie, w powiecie krakowskim, w województwie wreszcie, będą państwu służyli - mówi o kandydatach z list Zjednoczonej Prawicy w Małopolsce była premier Beata Szydło.
Mateczniki PiS bez kandydatów do rad miejskich
Chociaż nikt na takie wsparcie, jakie ma Prawo i Sprawiedliwość, liczyć w kampanii nie może, to nie wszystkim kandydatom PiS listy wyborcze udało się zarejestrować.
- Liczba złożonych podpisów na wykazie poparcia przekraczała ustawowy limit. Natomiast w toku weryfikacji Miejska Komisja Wyborcza w Jaśle stwierdziła, że niektóre z tych podpisów nie mogą być uznane jako niewadliwe - tłumaczy Kamil Janiec, komisarz wyborczy w Jaśle.
Kandydatów PiS do rady miasta zabraknie częściowo i w Przemyślu, i w Jaśle - dwóch miastach uznawanych za mateczniki Prawa i Sprawiedliwości.
- To jest wielki wstyd, że partia, która w polityce funkcjonuje tyle lat, jest dzisiaj partią rządzącą, nie potrafi sobie poradzić ze 150 podpisami na Podkarpaciu. To jest horrendalna porażka - ocenia Wojciech Błachowicz, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Przemyśla.
Miejska Komisja Wyborcza w Przemyślu odmówiła Prawu i Sprawiedliwości rejestracji w dwóch z czterech okręgów wyborczych.
- Osoby, które posiadają prawo wybieralności na terenie Przemyśla, mimo że udzieliły tego poparcia, udzieliły go wadliwie - wyjaśnia Krzysztof Tryksza, komisarz wyborczy w Przemyślu.
W Jaśle, komisja wyborcza nie zarejestrowała żadnej z trzech list przedstawionych przez PiS. - Procedura trwa. Będziemy kontynuować proces odwoławczy - oświadcza Krzysztof Babinetz z zarządu komitetu PiS z Krosna.
"To organizacyjne wpadki techniczne"
Błędy komitetów dotyczyły między innymi niewłaściwych numerów PESEL, imion i nazwisk czy adresów. Pojawiały się też podpisy osób, które nie mają praw wyborczych.
- Myślę, że chyba [PiS - przyp. red.] troszeczkę osiadło na laurach lub kadry dobierają nie właściwie. Albo zbyt szybko zaczęli dzielić skórę na niedźwiedziu - komentuje Wojciech Bakun z Kukiz'15. - Przemyśl czy też Jasło to organizacyjne wpadki techniczne, a nie błąd organizacji jako takiej, w sensie struktury powiatowej - tłumaczy Jan Mosiński z PiS.
Na decyzję Miejskiej Komisji Wyborczej komitet może złożyć skargę do Państwowej Komisji Wyborczej w ciągu dwóch dni. Dwa dni są także na jej rozpatrzenie.
Bezpartyjni komitetem ogólnopolskim
Problem z rejestracją listy wyborczej miała też partia Kornela Morawieckiego. Na liście miały się pojawić podpisy osób zmarłych czy sfałszowany podpis Jana Mencwela - lidera stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
- Kolega ze sztabu zgłosił to na policję, a pełnomocnik wyborczy zgłosił to do prokuratury. Niech to badają ludzie. Nie mamy pojęcia, jak to się stało, kto to zrobił. Trzeba przeprowadzić śledztwo i to wyjaśnić - wyjaśnia Kornel Morawiecki, lider partii Wolni i Solidarni, marszałek senior.
Z rejestracją kandydatów w nadchodzących wyborach problemu nie mieli Bezpartyjni Samorządowcy. Nazwiska ich kandydatów pojawią się we wszystkich 16 sejmikach wojewódzkich w 60 okręgach wyborczych. Dzięki temu oficjalnie stali się komitetem ogólnopolskim.
- Jest to olbrzymi wysiłek organizacyjny, ale jednocześnie pokazujący, jak mocną ekipą są bezpartyjni samorządowcy - mówi Dariusz Kacprzak z komitetu Bezpartyjni Samorządowcy Warszawy.
Teraz swój wysiłek zarejestrowani kandydaci będą musieli włożyć w trwającą kampanię wyborczą.
Autor: tmw//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24