- Nie pamiętam wypowiedzi Romana Giertycha, odkąd przestał być wicepremierem, która nie jest wymierzona bezpośrednio w Jarosława Kaczyńskiego albo szerzej: w PiS - stwierdził Adam Hofman w "Faktach po Faktach". Poseł PiS był pytany o list Giertycha do prowincjała redemptorystów, w którym sugerował on istnienie nieformalnej umowy między o. Tadeuszem Rydzykiem, a PiS.
Adam Hofman zaprzecza doniesieniom, jakie zawarł Giertych w opublikowanym m.in. na Facebooku liście. Giertych pisał, że w zamian za wielomilionowe dotacje dla duchownego i przyznanie koncesji na wydobycie złóż wód geotermalnych Rydzyk miał nie atakować PiS i nie domagać się zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.
- Nie ma w tym prawdy - stwierdził Hofman.
"Taki sport: Kto lepiej przywali w PiSę
Zdaniem posła PiS, Giertych, który jest m.in. adwokatem syna Donalda Tuska, "wykonuje medialne zlecenia". - Nie pamiętam wypowiedzi Romana Giertycha, odkąd przestał być wicepremierem, która nie jest wymierzona bezpośrednio w Jarosława Kaczyńskiego albo szerzej: w PiS - stwierdził Hofman.
Polityk skomentował również wypowiedź byłego bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego Michała Kamińskiego, który nie wyklucza istnienia takiego układu. - Michał Kamiński razem z Romanem Giertychem wymyślili taki sport: kto lepiej przywali w PiS. Wiarygodność słów Michała Kamińskiego jest mała - stwierdził.
Wielka trójca
Hofman kontynuował, mówiąc, że Giertych, Kamiński oraz Radosław Sikorski "tworzą trójcę, która oprócz tego, że co jakiś czas bombarduje PiS różnymi wymyślonymi przez Kamińskiego informacjami, to jeszcze chce rozhuśtać PO i wzmocnić Radosława Sikorskiego".
- Kamiński i Giertych to stali "fajterzy" strony rządowej. Niesiołowski jest schowany, a zamiast niego są oni. Panowie chcą wejść w jego rolę - stwierdził.
Za łamanie prawa trzeba karać
Wracając do sprawy domniemanych nadużyć ze strony agentów CBA przy przesłuchaniach ws. kardiochirurga Mirosława G. Hofman podkreślił, że jeśli doszło do złamania regulaminu i zasad takiego przesłuchania, "to ktoś powinien za to ponieść karę".
- Tutaj nie ma znaczenia to, że było to za czasów naszych rządów. Jeśli został złamany kodeks postępowania karnego, procedura wewnętrzna CBA czy inne przepisy prawa, to litości nie ma - powiedział.
- Państwo musi być surowe także w stosunku do swoich urzędników. Ale jednocześnie przez to nie można dla całej walki z przestępczością stawiać znaku zapytania - dodał.
W opinii polityka, Mariusz Kamiński (obecnie poseł PiS), jako szef CBA dobrze wykonał swoją pracę. - Zebrał materiał dowodowy, na podstawie którego skazano Mirosława G. Sędzia Tuleya skazuje (lekarza - red.), bo materiał jest silny - podkreślił.
- Wszyscy, którzy atakowali PiS brali na sztandary sprawę Mirosława G. Mówili: "patrzcie, patrzcie, jak niewinnego doktora zatrzymano". A on niewinny taki nie był - skwitował.
Autor: zś//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24