Ewidentnie Jarosław Kaczyński robi to, co zawsze wychodziło mu najlepiej, czyli tańczy na trumnach - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł Lewicy Krzysztof Śmieszek, nawiązując do wypowiedzi prezesa PiS w związku ze śmiercią Beaty Skrzypek. Senator KO i były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski odniósł się natomiast do sprawy i zarzutów wobec byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka, co ocenił jako "nieprawdopodobną historię".
12 marca prokurator Ewa Wrzosek przesłuchiwała Barbarę Skrzypek, wieloletnią byłą współpracowniczkę Jarosława Kaczyńskiego, w charakterze świadka w związku z tak zwaną aferą "dwóch wież". Skrzypek trzy dni później zmarła. Jak wykazała sekcja zwłok - na rozległy zawał. Politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński, twierdzą, że istnieje związek między przesłuchaniem Barbary Skrzypek a jej śmiercią.
W niedzielę w "Faktach po Faktach" w TVN24 prowadzący programu Piotr Kraśko przypomniał słowa posła Kaczyńskiego, który kilka dni po tych wydarzeniach na spotkaniu z mieszkańcami Siedlec stwierdził, że Skrzypek "padła ofiarą łotrów, którzy doprowadzili do jej śmierci". Jak ocenił Kraśko, "nie spodziewa się, żeby Jarosław Kaczyński usłyszał zarzuty z tego powodu".
Śmiszek: Kaczyński robi to, co zawsze wychodziło mu najlepiej, czyli tańczy na trumnach
Do działań Kaczyńskiego po śmierci Barbary Skrzypek odniósł się europoseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. - Ewidentnie Jarosław Kaczyński robi to, co zawsze wychodziło mu najlepiej, czyli tańczy na trumnach, uprawia swoistego rodzaju danse macabre, próbując mobilizować swoich wyborców - ocenił.
Jak dodał, "chciałby odbić piłeczkę". - W ogóle nie czuję się dobrze, ponieważ rozmawiamy także w kontekście śmierci konkretnej osoby. Ale ja chciałbym jednak zapytać pana prezesa, czy pomiędzy przesłuchaniem w prokuraturze, a śmiercią pani Barbary Skrzypek, czy odbywał jakiekolwiek rozmowy, które mogły panią Barbarę Skrzypek zdenerwować tak, że pogorszyło jej się zdrowie? - powiedział Śmiszek.
Zaznaczył, że "to jest ten sam poziom argumentacji, którego używa Jarosław Kaczyński". - Jeśli Jarosław Kaczyński wywołuje tego typu demony, to mamy pełne prawo również pytać o jego rozmowy pomiędzy przesłuchaniem, a jej śmiercią - wskazał.
Prezes PiS po przesłuchaniu rozmawiał ze Skrzypek telefonicznie. O tym, że doszło do tej rozmowy, poinformował już po jej śmierci.
Kwiatkowski o Błaszczaku: trzeba rzecz nazwać po imieniu
Senator KO i były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski mówił w "Faktach po Faktach" o sprawie byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka (PiS), który usłyszał zarzut w sprawie ujawnienia fragmentów wojskowego planu "Warta". - To jest w ogóle nieprawdopodobna historia - ocenił Kwiatkowski.
- Po pierwsze, i to mówię jako były prezes Najwyższej Izby Kontroli, który pracował na dokumentach ściśle tajnych. Jeżeli wytworzyłem raport NIK-u w oparciu o dokumenty, które miały klauzulę, to ja nawet nie mogłem ogłosić całego raportu, tylko musiałem wystąpić o zgodę podmiotów, które wytworzyły poszczególne dokumenty, na podstawie których bazował raport, żeby o tym poinformować opinię publiczną - wyjaśnił.
Jak zaznaczył Kwiatkowski, to nie Błaszczak "wytwarzał ten dokument". - To był dokument Sztabu Generalnego. Zgodnie z przepisami, które obowiązują w Polsce, Mariusz Błaszczak co najwyżej mógł wystąpić do dysponenta o zgodę na odtajnienie - powiedział Kwiatkowski.
Piotr Kraśko przypomniał, że w sobotę minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał, że Błaszczak w ogóle nie wystąpił o tę zgodę. - Oczywiście, że nie wystąpił, bo to była kampania wyborcza i chciał to zrobić jak najszybciej, żeby to ordynarnie wykorzystać w kampanii wyborczej kłamiąc, bo trzeba rzecz nazwać po imieniu - zwrócił uwagę senator.
Śmiszek: musi odpowiedzieć za swoje czyny
Do sprawy Błaszczaka odniósł się także Śmiszek, który zaznaczył, że "również ma doświadczenie jako wiceminister sprawiedliwości" i "miał do czynienia z dokumentami klauzulowanymi". - Jestem politykiem, także biorę udział w kampaniach wyborczych i do głowy by mi nie przyszło, żeby posługiwać się informacjami, które pozyskałem jako wysoki urzędnik państwowy, żeby zbijać punkty polityczne, żeby nabijać sobie popularności, czy żeby szachować drugą stronę przeciwnika czy konkurenta politycznego - powiedział.
- Minister Błaszczak popełnił błąd. Minister Błaszczak naruszył prawo. I tak jak przeciętny Kowalski, Śmiszek, Kwiatkowski czy inni, również jest równy wobec prawa. Musi odpowiedzieć za swoje czyny - zaznaczył.
Poseł PiS Mariusz Błaszczak usłyszał zarzut w sprawie ujawnienia fragmentów wojskowego planu "Warta". Jako szef MON odtajnił w lipcu 2023 roku i ujawnił we wrześniu 2023 roku fragmenty Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101. Plan ten to dokument z 2011 roku dotyczący sposobu obrony przed ewentualnym atakiem Rosji.
Powołując się na ten dokument, Błaszczak zarzucał wtedy politykom PO, że za czasów swoich rządów planowali podobno "oddanie napastnikowi połowy kraju". Twierdził tak, choć wycinek planu, jaki przedstawił, pokazywał dopiero czwartą z sześciu faz potencjalnej obrony, a obrona wojska w planach trwała od pierwszej fazy.
Źródło: TVN24