- Jeśli to, o czym mówił premier Tusk podczas konferencji w Gdańsku, zostanie wypełnione, to proszę się niczego nie obawiać - tak o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego wypowiedział się Jarosław Kaczyński. Na antenie Radia Maryja były premier przyznał, że w PiS są "pewne różnice pod tym względem".
Podczas konferencji prasowej w Opolu szef PiS zaznaczył, że ostateczna decyzja w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego nastąpi, gdy decyzje podejmie Senat i prezydent.
- Musi być wykonane to, co zostało ustalone. Musi być uchwała Sejmu i wspólna wiążąca deklaracja prezydenta i premiera, że będzie ustawa gwarantująca, że nie będzie się łatwo wycofać z tego co uzyskaliśmy w trakcie rokowań, a co było kwestionowane przez ważnych ludzi w UE - podkreślił Jarosław Kaczyński.
"W PiS są różnice"
To jest normalne w dużych prawicowych partiach europejskich. Wszędzie są ludzie bardziej eurorealistycznie nastawieni i eurosceptycy. Tak samo jest i w Prawie i Sprawiedliwości
Kaczyński dodał, że jeżeli wszystkie warunki kompromisu zostaną spełnione, to decyzja ws. ratyfikacji będzie w rękach posłów. - Ta decyzja (ws. ratyfikacji - red.) należy do decyzji poszczególnych posłów i to decyzji odnoszących się na ogół nie do stosunku do Traktatu Lizbońskiego, a do stosunku do Unii Europejskiej - mówił lider PiS. Przyznał, że w PiS są "pewne różnice pod tym względem". - To jest normalne w dużych prawicowych partiach europejskich. Wszędzie są ludzie bardziej eurorealistycznie nastawieni i eurosceptycy. Tak samo jest i w Prawie i Sprawiedliwości - stwierdził szef PiS.
Ciężko wypracowany kompromis
Premier zapewnił w niedzielę, że ustalili z Lechem Kaczyńskim, iż podstawą ratyfikacji będzie projekt ustawy ratyfikacyjnej złożony przez rząd.
Ponadto opracowana zostanie uchwała, w której zawarte będą uwagi, sformułowania, których potrzebę sygnalizował m.in. klub Prawa i Sprawiedliwości. Trzecim elementem będą zmiany w ustawie o współpracy prezydenta, rządu i parlamentu w kwestiach dotyczących członkostwa Polski w UE.
PiS chce wprowadzenia ustawowego zapisu, że ewentualne odejście w przyszłości od kompromisu z Joaniny (mechanizm odkładania podejmowania decyzji w UE) oraz od protokołu brytyjskiego ograniczającego stosowanie Karty Praw Podstawowych wymagać będzie zgody prezydenta, rządu i parlamentu.
Źródło: PAP, tvn24.pl