Historię pani Sylwii opisywaliśmy we wtorek. Przed kamienicą przy ulicy Bałuckiego na własną rękę usunęła kilka kostek chodnikowych i posadziła kwiaty w rabatach fasadowych. W sumie jest tam pięć niewielkich kwietników wygrodzonych niskimi płotkami. Rosną w nich floksy, tulipany, hortensje i maciejka.
Komuś nie spodobała się jej inicjatywa. Sprawa została zgłoszona do urzędu. Pani Sylwia próbowała co prawda dogadać się z urzędnikami i zalegalizować swoje działanie, ale uznano, że bezprawnie zajęła pas drogowy. W efekcie nałożono na nią karę w wysokości tysiąca złotych.
"Działanie w dobrej wierze"
Po nagłośnieniu sprawy przez media okazało się, że urzędnicy postanowili wycofać się ze swojej decyzji. - Dzielnica odstąpi od nałożenia kary pieniężnej za zajęcie pasa drogowego - przekazał naszej redakcji Tomasz Keller, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Mokotów.
Odstąpienie od kary nie oznacza jednak, że działania pani Sylwii zostały uznane za legalne. - Faktycznie mieszkanka ulicy Bałuckiego - inicjatorka nasadzeń - nie ma tytułu prawnego do zmiany zagospodarowania terenu miejskiego, ponieważ działała bez stosownego zezwolenia zarządcy drogi, jednak urząd dzielnicy uwzględnił fakt, że jest to działanie w dobrej wierze, którego intencje są słuszne - wyjaśnił rzecznik.
Zapowiedział jednocześnie, że "kolejne kroki w tej sprawie będą podejmowane po dodatkowej analizie, we współpracy z mieszkanką, z poszanowaniem przepisów prawa".
"Czułam się zastraszana"
Pani Sylwia przekazała naszej redakcji w środę po południu, że nie otrzymała jeszcze oficjalnej informacji z urzędu w sprawie odstąpienia od nałożonej na nią kary.
Przypomnijmy, że kobieta opowiadała nam wcześniej, że jej kontakty z mokotowskimi urzędnikami nie przebiegały pomyślnie. - Nie było dialogu ani próby porozumienia się. Było udowadnianie, że złamałam prawo i trzeba mnie ukarać, żeby nikomu nie przyszło do głowy, aby robić podobne rzeczy. Czułam się przez te półtora roku zastraszana - przyznała.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zieleń zamiast betonu / Facebook