Sejm odrzucił w poniedziałek wniosek PO o odwołanie Marka Kuchcińskiego z funkcji marszałka. W imieniu klubu PiS głos zabrał sam Jarosław Kaczyński.
Za odwołaniem Kuchcińskiego opowiedziało się 169 posłów, przeciw było 234, wstrzymało się 28 posłów. Większość bezwzględna konieczna do pozbawienia Kuchcińskiego funkcji marszałka wynosiła 216 głosów.
"Strażnik interesu monowładzy Kaczyńskiego"
Uzasadniając wniosek o odwołanie, Tomasz Lenz (PO) mówił, że marszałek Kuchciński stał się strażnikiem interesu monowładzy (prezesa PiS) Jarosława Kaczyńskiego, szukającym na opozycję różnych metod, odbierania głosu, wykluczenia z obrad i kar finansowych. Ocenił, że Kuchciński posługuje się przepisami regulaminu Sejmu "jak maczugą".
Jak powiedział, działanie marszałka Kuchcińskiego, to "próba zastraszania i kneblowania ust opozycji". Jak ocenił , działania marszałka Kuchcińskiego to element gry politycznej Jarosława Kaczyńskiego. Lenz powiedział, że Kuchciński nie wywiązuje się należycie z funkcji marszałka Sejmu, zawiódł posłów i oczekiwania opozycji. Przekonywał, że Kuchciński spełnia jedynie oczekiwania prezesa PiS i to jemu podporządkowuje funkcjonowanie polskiego parlamentu. Stwierdził też, że marszałek wielokrotnie łamał polskie prawo. - Mamy pewność, że jest pan gotów łamać je dalej - uznał poseł PO.
"Kogo Platforma chce odwołać? Pana Kuchcińskiego czy mnie?"
Zanim doszło do głosowania, odbyła się debata. Dla przedstawicieli klubów przewidziano 5-minutowe wystąpienia
W imieniu PiS głos zabrał sam prezes Jarosław Kaczyński. I zastanawiał się, kogo Platforma chce odwołać: marszałka Kuchcińskiego, czy jego. Z przemówienia posła PO Tomasza Lenza "wynikało, że raczej mnie" - podkreślił.
Prezes PiS przyznał, że prawem PO było zgłoszenie wniosku o odwołanie marszałka Sejmu. Powiedział, że należy się jednak zastanowić nad moralnym prawem Platformy do składania takiego wniosku.
"Celem anihilacja PiS"
Kaczyński ocenił, że w ciągu ośmiu lat rządów koalicji PO-PSL, "Platforma Obywatelska nie ukrywała, że jej celem jest anihilacja jedynej realnej opozycji, czyli PiS". Prezes PiS zaznaczył, że Stefan Niesiołowski (PO) jako wicemarszałek Sejmu "nieustannie obrażał przedstawicieli opozycji" przemawiających z trybuny sejmowej". Kaczyński uznał, że był to przejaw "socjotechniki dyskredytacji opozycji, pokazywania, że jest niepełnoprawna, że nie powinna istnieć". Kaczyński wspomniał też wypowiedzi b. polityka PO Janusza Palikota. - Tego rodzaju bohaterów akcji dyfamacyjno-dyskredytacyjnej było dużo więcej. Łamanie regulaminu było nagminne - oświadczył. Jak zaznaczył, za czasów rządów PO było pięciu marszałków Sejmu. - Jeden z nich zachowywał się mniej więcej przyzwoicie. Siedzi tutaj, naprzeciw mnie, marszałek (Grzegorz) Schetyna. Cała reszta to było jedno wielkie nieszczęście. Nieszczęście polskiej demokracji - powiedział. - Nie macie moralnego prawa, żeby tutaj cokolwiek w tych kwestiach mówić, by te kwestie stawiać, by zgłaszać wniosek o odwołanie pana marszałka - zwrócił się Kaczyński do posłów PO.
Opozycja uprawia "obstrukcję parlamentarną"
Kaczyński mówił, że Kuchciński to "człowiek, który szedł prostą drogą, przez cały czas przeciw temu wszystkiemu, co wy reprezentujecie, przeciwko złu, przeciwko demoralizacji, przeciwko aferom". - Powtarzam, marszałek nie zostanie odwołany, będziemy przeciwko temu - oświadczył. Prezes PiS zarzucił opozycji, że uprawia "obstrukcję parlamentarną", która - jak mówił - jest zjawiskiem znanym z parlamentów świata. - Ta obstrukcja parlamentarna, to jest także ewokowanie pewnego obrazu, obrazu dyktatury i dyktatora, o którym tutaj była mowa i którego chcecie odwołać, tylko chyba nie wiecie jak - dodał Kaczyński.
Kaczyński przekroczył czas wystąpienia o minutę i 20 sekund. Wicemarszałek Joachim Brudziński nie odebrał mu jednak głosu, na co zwrócili uwagę politycy opozycji.
"Nadprezes przekracza wystąpienie o ponad minutę, marszałek Brudziński boi się zareagować" - skomentował na Twitterze Krzysztof Brejza z PO.
Nadprezes przekracza wystąpienie o ponad minutę, marszałek Brudziński boi się zareagować ;) pic.twitter.com/CuUj5oPSoM
— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) September 5, 2016
W grudniu zeszłego roku marszałek Sejmu nałożył na posła PO Michała Szczerbę 2,5 tys. zł kary za przekroczenie czasu o minutę.
Kuchciński "depcze konstytucję"
Poseł PO Michał Szczerba określił wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego "odwracaniem kota ogonem". Ocenił, że marszałek Kuchciński "depcze konstytucję", ustawy, regulamin Sejmu i dobre obyczaje parlamentarne. - Jest pan najbardziej partyjnym, najbardziej stronniczym marszałkiem ostatnich 27 lat - dodał poseł PO.
"Nikt z PiS nie będzie chciał odwołać tak posłusznego marszałka"
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż wynik głosowania w sprawie odwołania Kuchcińskiego jest przesądzony. - Nikt z PiS nie będzie chciał odwołać tak posłusznego marszałka, jakim jest poseł Marek Kuchciński - zauważył. - Tu nie chodzi o wady, czy zalety konkretnej osoby, tu chodzi o rytm prowadzenia obrad i o to, o co naprawdę chodzi w polskim parlamencie - mianowicie chodzi o to, abyśmy przykładali wagę do jakości stanowionego prawa, o to, jak funkcjonuje parlament, o to, jak traktuje się opozycję - mówił Petru. Jego zdaniem, działania Kuchcińskiego i jego zarządzanie Sejmem powodują, że nie można tworzyć dobrego prawa. - To jest system zarządzania państwem przez PiS - podkreślił lider Nowoczesnej.
Według lidera Nowoczesnej, Kuchciński nie byłby marszałkiem Sejmu, gdyby nie działał w ten sposób, jak obecnie. - Albo jesteś posłuszny i łamiesz zasady, albo cię nie ma. Sposób zarządzania Sejmem oddaje w sposób doskonały to, jak PiS zarządza państwem - na rympał, nikogo nie słuchając, dzieląc Polaków, opozycję na lepszych i gorszych - podkreślił.
"Dopychał kolanem ustawy"
- Prowadzenie obrad z gracją słonia w składzie porcelany nie przystoi tej izbie - powiedział Krzysztof Paszyk (PSL). Dodał, że Kuchciński zostanie zapamiętany jako ten, który dopychał kolanem ustawy i odbierał głos opozycji - dodał.
Według posła PSL Kuchciński odbiera możliwość funkcjonowania w Sejmie posłom i dziennikarzom. Jego zdaniem restrykcje wobec dziennikarzy przypominają sytuację, w której "władza odgradza się od obywateli szczelnym murem i pozbawia ich prawa do informacji". Paszyk krytykował zmiany terminów posiedzeń Sejmu. Uważa, że wydłużanie posiedzeń lub ich skracanie uniemożliwia posłom pracę w okręgach.
Przedstawiciel klubu Kukiz'15 nie wziął udziału w debacie.
Klub PO złożył wniosek pod koniec lipca - na ostatnim przed przerwą wakacyjną posiedzeniu - w związku z sytuacją, do jakiej doszło podczas głosowania nad poprawkami Senatu do ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Autor: js//rzw / Źródło: PAP