Udawali policjantów, jeden rzucił się na strażnika miejskiego

Mężczyźni przebrali się za policjantów
Mężczyźni przebrali się za policjantów
Źródło: Straż miejska

Strażnicy miejscy patrolujący stołeczne ulice natknęli się na dwóch mężczyzn, którzy na pierwszy rzut oka wyglądali jak policjanci. Obaj mieli granatowe kurtki, policyjne opaski na ramieniu i słuchawki. W pewnym momencie jeden z rzekomych "policjantów" rzucił się na strażnika i użył paralizatora. Zatrzymani mężczyźni odpowiedzą za podszywanie się pod funkcjonariuszy i napaść, za co grozi nawet 10 lat więzienia.

Strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego patrolujący nocą ulice Woli, podczas przejazdu na interwencję zauważyli przy ulicy Złotej niepokojąco wyglądającą scenę: dwóch postawnych mężczyzn wydawało się blokować drogę trzeciemu. Gdy strażnicy podeszli zapytać, co się dzieje, zauważyli, że napastnicy mają na ramionach opaski z napisem policja i słuchawki w uszach. Obaj byli w granatowych kurtkach, jeden miał twarz zasłoniętą chustką. Zapewniali, że są z policji, ale w ich zachowaniu było coś podejrzanego.

Przebierańcy w rękach prawdziwych policjantów

"Gdy strażnicy poprosili o okazanie policyjnych odznak, jeden z rzekomych zwiadowców rzucił się na funkcjonariusza straży i kilkukrotnie zaatakował go paralizatorem tzw. taserem. Atak był nieskuteczny, strażnicy obezwładnili napastnika. Drugi nie był solidarny z kolegą - wykorzystał moment szarpaniny i uciekł. Po chwili jako wsparcie dla zaatakowanych kolegów dołączył inny patrol straży miejskiej. Zaraz potem zjawiły się 3 patrole prawdziwej policji, którym przekazano skutego kajdankami mężczyznę. Dzięki współpracy obu formacji, po kilku dniach także drugi z przebierańców znalazł się w rękach policji" - przekazała stołeczna straż miejska.

Straż miejska przypomina, że podszywanie się pod funkcjonariusza jest poważnym przestępstwem. Zgodnie z 227 artykułem Kodeksu Karnego: "Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podaje się za funkcjonariusza publicznego i podejmuje czynności związane z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2". Jeszcze poważniejsze mogą być konsekwencje czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego, można za to trafić do więzienia nawet na 10 lat.

Czytaj także: