Kaczyński: jeśli prezydent nie jest po stronie "sitwy", musi się domagać odejścia rządu

Kaczyński uważa, że prezydent powinien "publicznie stwierdzić, że rząd musi odejść"
Kaczyński uważa, że prezydent powinien "publicznie stwierdzić, że rząd musi odejść"
Źródło: tvn24

Szef PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że wysłał list do prezydenta. Apeluje w nim, żeby w związku z nagranymi rozmowami opublikowanymi przez "Wprost", Bronisław Komorowski "publicznie stwierdził, że rząd musi odejść". Zdaniem prezesa PiS, w Polsce istnieje sitwa, która chce utrzymać władzę za cenę wolności Polaków. - To test, kto gdzie stoi, kto należy do sitwy. Jeśli prezydent nie jest po stronie "sitwy", musi się domagać odejścia rządu - stwierdził.

Kaczyński oświadczył, że "trwa test polskiej demokracji i ustroju". Według niego "jest w tej chwili stwierdzonym empirycznie faktem, że w Polsce istnieje sitwa, która chce utrzymać władzę, odrzucając podstawową regułę demokracji, że władza może być zmieniona".

- Sitwa ta jest w związku z tym gotowa na działania, które nie mieszczą się w demokracji, na naruszanie reguł konstytucji, reguł niezależności banku narodowego - stwierdził prezes PiS. - Donald Tusk w swoim wystąpieniu najwyraźniej próbował tę sytuację podtrzymać, obronić. Nie wyciągnął w gruncie rzeczy żadnych wniosków, a w szczególności nie podał się do dymisji. Zwróciłem się do prezydenta RP z listem wzywającym go, żeby wypełnił swoje obowiązki - ocenił Kaczyński.

"Prezydent nie może milczeć"

Według niego "w tej sytuacji, którą dzisiaj mamy w Polsce, prezydent ma obowiązek jasno stanąć po stronie konstytucji, demokracji, a dzisiaj oznacza to jedno: publiczne stwierdzenie, że ten rząd musi odejść, że musi odejść Tusk".

- To decyzja prezydenta, czy uważa się za członka sitwy, czy też nie i stoi po stronie konstytucji. Oczekujemy na rozstrzygnięcie - oświadczył prezes PiS na konferencji prasowej.

Kaczyński powiedział, że prezydent może zwrócić się z orędziem do Sejmu i w ramach orędzia może powiedzieć wszystko co jest potrzebne, co w takiej sytuacji powinien powiedzieć. Ale - zaznaczył szef PiS - prezydent może przedstawić swe stanowisko również w innej formie.

Według prezesa PiS, to nie jest tak, że prezydent w takiej skrajnej sytuacji musi milczeć.

Zdaniem szefa PiS prezydent musi wybrać, czy jest częścią tej "sitwy", czy nie. A jeśli nie jest - dodał prezes PiS - to musi domagać się odejścia tej "sitwy".

Na ujawnionym przez "Wprost" nagraniu słychać, jak szef MSW rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS.

Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Według tygodnika do rozmowy doszło w lipcu 2013 r. w jednej z restauracji w Warszawie.

"Wprost" upublicznił także stenogram z nagrania rozmowy b. ministra transportu Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem, b. wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej. Nowak mówi tam o kontroli finansów swojej żony. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo ws. tej rozmowy. Premier ocenił, że rozmowa Nowaka z Parafianowiczem była dyskwalifikująca, a kariera polityczna Sławomira Nowaka zakończyła się definitywnie. Nowak odszedł z PO.

"Albo rozłam w PO, albo poparcie PSL"

Kaczyński poinformował, że PiS będzie próbowało przekonać PSL do poparcia konstruktywnego wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska.

Jak powiedział, rozmowy te znajdują się obecnie w "bardzo wstępnej fazie". - Nie chcę teraz niczego rozstrzygać, zobaczymy, sprawa będzie przez nas podejmowana w sposób zdecydowany - mówił Kaczyński na konferencji prasowej.Ocenił, że propozycja PiS dotycząca konstruktywnego wotum nieufności jest "testem na to, kto gdzie dziś stoi, kto kogo chroni, kto chce, by była demokracja, a kto w gruncie rzeczy tak naprawdę należy do sitwy".

Dopytywany, czy planuje także rozmowy z szefem PSL Januszem Piechocińskim Kaczyński odparł, że to oczywiste. - No bo albo rozłam w PO, albo poparcie PSL - to są dwie drogi do uzyskania takiego efektywnego poparcia dla wotum nieufności - mówił Kaczyński.Pytany o ewentualną współpracę z Jarosławem Gowinem Kaczyński powiedział, że jest w tej sprawie "bardziej małomówny" niż Gowin.

- Rozmawialiśmy, to była bardzo interesująca i bardzo długa rozmowa - przyznał prezes PiS.

Zdaniem Kaczyńskiego, zbliża się "moment, w którym ci wszyscy, którzy chcą Polskę zmienić, będą razem".

Autor: MAC/kka/zp / Źródło: tvn24.pl, PAP

Czytaj także: