W wieku 95 lat w Krakowie zmarła publicystka "Tygodnika Powszechnego" Józefa Hennelowa - przekazała w sobotę na swojej stronie internetowej redakcja tygodnika. Dziennikarka związana była z czasopismem od przeszło siedmiu dekad.
"Zmarła Józefa Hennelowa, nasza wieloletnia felietonistka i autorka znakomitych tekstów. Ponad dwie trzecie swojego życia poświęciła 'Tygodnikowi Powszechnemu'. Czytelników i nas, młodszych redaktorów, uczyła odpowiedzialności za słowo, dystansu wobec patosu, zainteresowania pozornymi drobiazgami codzienności, za którymi zawsze stała wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka" - poinformowała w sobotę redakcja "Tygodnika Powszechnego".
Wieloletnia dziennikarka, posłanka czasów transformacji
Hennelowa od 1948 roku związana była z redakcja "Tygodnika Powszechnego". Na początku jako korektorka, następnie redaktorka, sekretarz redakcji, a do 2008 roku zastępca redaktora naczelnego. W "TP" od 1982 do 2012 roku publikowała teksty publicystyczne i felietony, które ukazały się w cyklach: "Widziane z domu", "Z domu i nie tylko", "Votum separatum", "Na marginesie". Potem pisała komentarze "Tu i teraz" zamieszczane na internetowej stronie klubów "TP" oraz dziennikowe zapiski "Coraz bliżej albo coraz mniej" w miesięczniku "Znak".
W trakcie transformacji ustrojowej zasiadała w sejmowych ławach. Od 1989 z ramienia Komitetu Obywatelskiego sprawowała mandat poselski na Sejm kontraktowy. Od 1991 do 1993 roku, w I kadencji Sejmu RP, była parlamentarzystką Unii Demokratycznej. Była członkiem założycielem UD, a potem członkiem Unii Wolności.
Podczas II wojny światowej brała udział w tajnym nauczaniu, należała do tajnej Organizacji Harcerek - żeńskiej części Szarych Szeregów. Była absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego. W latach 1954-56 (gdy wydawanie "TP" przejęło Stowarzyszenie PAX) pracowała w Instytucie Fizyki Jądrowej, a potem w krakowskim oddziale Ossolineum.
Od 1956 r. należała do Klubu Inteligencji Katolickiej w Krakowie. Działała w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. Należała do Amnesty International (1990-1996), Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa (straciła członkostwo w 2008 r. z powodu niezłożenia oświadczenia lustracyjnego), Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" (1990-1996), Unii Demokratycznej (1990-1994), Unii Wolności (1994-1999).
Jest autorką: szkicu biograficznego o Juliuszu Osterwie (wspólnie z Jerzym Szaniawskim) oraz książek: "Kim jest dla mnie Jezus Chrystus", "...i nachylił się dzień" (omówienie ankiety "TP" i Znaku), "Powołanie i przygoda: rodzice i wychowawcy o sobie" (omówienie ankiety "TP"), "Obecność", "Nasze sprawy rodzinne" (z Markiem Skwarnickim, 1990), "Votum separatum: publicystyka 1982-1999" (2001), "Bo jestem z Wilna" (wywiad-rzeka Romana Graczyka z Józefą Hennelową, 2001), "Niedowiarstwo moje. Refleksje religijne" (2002), "Otwarty, bo powszechny. O kościele, który może boleć" (2012).
"W 2013 r. została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a z rąk kard. Stanisława Dziwisza odebrała jedno z najwyższych watykańskich odznaczeń - Order Św. Grzegorza Wielkiego przyznawany za szczególne zasługi dla Kościoła" - zwraca uwagę redakcja "Tygodnika Powszechnego".
"Właśnie w słowie kryje się wyzwanie i odpowiedzialność"
Podczas spotkania w 2015 roku z okazji 90. urodzin Józefy Hennelowej w Klubie Inteligencji Katolickiej, prezes wydawnictwa Znak Henryk Woźniakowski mówił, że właśnie dzięki niej "Tygodnik Powszechny", wydawnictwo i miesięcznik "Znak", KIK oraz kluby Tygodnika starają się "wciąż pełnić misję i tworzyć forum rzetelnej dyskusji" i być "żywą częścią Kościoła".
Sama jubilatka podczas dyskusji o mediach mówiła wówczas, że dziennikarze powinni mieć poczucie, że "słowo jest sprawą ważną, precyzyjną i istotną". - Właśnie w słowie kryje się wyzwanie i odpowiedzialność - powiedziała. - Chronienie się przed spadkiem odpowiedzialności za słowo jest absolutnie kwestią życia i śmierci tego zawodu - podkreśliła.
"Pani Józefo, droga Ziuto, dziękujemy za kawał życia włożony w 'Tygodnik', za teksty, za tak wysoko postawioną poprzeczkę etosowi dziennikarskiemu, za dyskretne i życzliwe towarzyszenie" - napisano.
Źródło: "Tygodnik Powszechny", PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Walczak/PAP