Ważą się losy Zjednoczonej Lewicy w Sejmie. Partia w sondażach ma 7,5 proc. głosów. Błąd statystyczny to 1 pkt proc. Na przekroczenie progu 8 proc. liczy Joanna Senyszyn z SLD. - To zmieniłoby w ogóle układ sił politycznych dlatego, że brak lewicy w Sejmie oznacza władzę absolutną Prawa i Sprawiedliwości - mówiła we "Wstajesz i wiesz".
Według sondażu late poll z 90 proc. komisji Zjednoczona Lewica zdobyła 7,5 proc. głosów i nie przekroczyła 8 proc. progu wyborczego wymaganego dla koalicji. Pierwsze wyniki exit poll dawały ZL zaledwie 6,6 proc. głosów.
- Jest możliwe, że jakoś dobijemy do 8 proc., ale to nie ma większego znaczenia, dlatego, że wynik wyborów pokazał, że koncepcja Zjednoczonej Lewicy nie przypadła do gustu wyborcom - powiedziała Senyszyn.
- Oczywiście bardzo cieszyłabym się, gdyby okazało się w ostatniej chwili, że jednak przekroczyliśmy 8 proc., że mamy swoich posłów. To zmieniłoby w ogóle układ sił politycznych dlatego, że brak lewicy w Sejmie oznacza władzę absolutną Prawa i Sprawiedliwości - stwierdziła polityk SLD.
Senyszyn ocenia przyczyny porażki
- Lewica, i o tym SLD przekonał się wielokrotnie, musi być ostra, zdecydowana, radykalna. Zresztą Partia Razem to pokazała. Niestety Zjednoczona Lewica, zwłaszcza z twarzą Nowackiej, to była taka lewicowa odmiana cieplej wody w kranie - oceniła. Dodała, że porażka wyborcza kończy erę Leszka Millera na lewicy.
Zdaniem Senyszyn, Partia Razem rzutem na taśmę odebrała Zjednoczonej Lewicy 1,5-2 proc. głosów. - Widać wyraźnie, że wspólnie z Razem mielibyśmy około 11 proc., ale tak się nie stało - przekonywała.
Dodała, że gdyby SLD szedł do wyborów sam, to uzyskałby wynik na podobnym poziomie (a to oznaczałoby, że przekroczyłby próg wyborczy, który dla partii politycznych wynosi 5 proc.). W opinii Senyszyn część wyborców nie tolerowała współpracy z ugrupowaniem Janusza Palikota.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24