Wypadek na Jeziorze Tałty (województwo warmińsko-mazurskie). Po przewróceniu się łodzi do wody wpadło siedem osób. Ciało jednej z nich, ośmioletniej dziewczynki, po wielu godzinach poszukiwań zostało znalezione w kabinie zatopionej łodzi. Policja i prokuratura prowadzą śledztwo w tej sprawie.
W sobotę wieczorem, po wielu godzinach poszukiwań, nurkowie znaleźli za pomocą sonaru zatopioną łódź na głębokości 30 metrów. St. kpt. Jakub Tutka ze straży pożarnej w Mrągowie przekazał TVN24, że ciało 8-letniej dziewczynki znajdowało się w kabinie.
- To była bardzo trudna operacja z tego względu, że była duża głębokość. Widoczność na tej głębokości jest bardzo słaba - mówił młodszy brygadier Tomasz Syguła z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Poinformował, że ciało dziewczynki zostało przekazane policji.
- Teraz policjanci pod nadzorem prokuratury w Mrągowie będą wyjaśniali okoliczności tego zdarzenia i to, czy sternik posiadał uprawnienia oraz czy osoby znajdujące się na łodzi miały założone kapoki – informował st. asp. Rafał Jackowski z KWP w Olsztynie. Według informacji przekazanych w niedzielę przez ratowników z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, żadna z wyciągniętych z wody osób, które uczestniczyły w tragicznym wypadku na Tałtach, nie miała na sobie kamizelki.
Po wypadku pasażerowie łodzi (mieszkańcy województw mazowieckiego, łódzkiego i dolnośląskiego) trafili na obserwację do szpitala. Jak relacjonował reporter TVN24 Adrian Zaborowski, wrak motorówki ma być wyciągnięty w ciągu kilku dni.
Tragiczny wypadek na jeziorze
Zgłoszenie o zdarzeniu na Jeziorze Tałty służby otrzymały w sobotę przed godziną 14. - Z relacji świadków wynika, że łódź przewróciła się na lewą burtę, zaczęła nabierać wody i tonąć - relacjonowała na antenie TVN24 Paulina Karo z policji w Mrągowie. I dodała, że wszyscy, którzy znajdowali się na pokładzie, wpadli do wody. Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe podało, że motorówką płynęły cztery osoby dorosłe i troje dzieci.
Sześć osób wyciągniętych z wody, z powodu wychłodzenia, trafiło do szpitala na obserwację, ale nie było potrzeby ich dłuższej hospitalizacji. 8-latka nie wypłynęła na powierzchnię. Zgodnie z procedurami strażackimi przez dwie godziny była prowadzona akcja ratunkowa, która po tym czasie zamieniła się na akcję poszukiwawczą.
Ze wstępnych ustaleń policji opartych na zeznaniach świadków wynika, że łódź, która zatonęła płynęła bardzo szybko i prawdopodobnie została uderzona boczną falą innej łodzi. - Przyczyny zdarzenia będą ustalane, będziemy przesłuchiwać świadków - poinformowała funkcjonariuszka policji.
Wielogodzinne poszukiwania ośmiolatki
W poszukiwania ośmiolatki zaangażowano wszystkie możliwe służby, w tym karetki wodne, śmigłowce straży pożarnej oraz innych jednostek, a także płetwonurków. Dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie informował, że na jeziorze Tałty pracowała m.in. grupa wodno-nurkowa z Olsztyna, która używała sonaru.
To za jego pomocą po kilku godzinach poszukiwań udało się namierzyć zatopioną łódź, w której - jak się okazało - znajdowało się ciało zaginionego dziecka.
Akcja poszukiwawcza była bardzo trudna, bo jezioro Tałty jest jednym z najgłębszych mazurskich jezior, największa głębina ma w tym akwenie 45 metrów, a miejsce zatonięcia łodzi znajdowało się na 30 metrach. Na takich głębokościach mogą pracować wyłącznie wyspecjalizowani nurkowie, którzy często schodzą pod wodę. Na głębokości ok. 10 metrów jest już zupełnie ciemno, dlatego muszą używać lamp. Wynurzanie się z głębokości 30 metrów musi odbywać się powoli, ponieważ może zajść zjawisko dekompresji.
Szukają mężczyzny na Jeziorze Rajgrodzkim
Jezioro Tałty to niejedyne miejsce, gdzie w sobotę trwała akcja poszukiwawcza. Działania prowadzono również na Jeziorze Rajgrodzkim (woj. podlaskie), gdzie około godziny 13.30 mężczyzna wypadł z jachtu do wody. To 55-letni mieszkaniec Białegostoku.
O wypadku powiadomił żeglarz, kolega mężczyzny, który był z nim na jachcie.
Jak przekazał dyżurny białostockiej straży pożarnej, żeglarza poszukiwały dwie grupy płetwonurków - jedna z Grajewa, druga z Augustowa - wyposażone w sonar. W poszukiwania zaangażowano również WOPR.
Jacht, którym płynęli mężczyźni nie zatonął. Akcja poszukiwawcza ma zostać wznowiona w niedzielę rano.
Zderzenie motorówki z żaglówką
Wcześniej w sobotę do niebezpiecznego zdarzenia doszło na Jeziorze Bełdany (woj. warmińsko-mazurskie) na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, gdzie zderzyła się motorówka z żaglówką.
- Po zderzeniu żaglówka przekręciła się i uszkodziła motorówkę w taki sposób, że doszło do jej rozszczelnienia. Motorówka nabierała wody, dlatego mężczyźni próbowali przypłynąć na niej jak najszybciej do brzegu. Udało im się wydostać na brzeg, a motorówka zatonęła na głębokości 1,5 metra - powiedział Jarosław Sroka, rzecznik prasowy MOPR.
W zdarzeniu ucierpieli kobieta oraz mężczyzna, którzy płynęli żaglówką. Załoga motorówki nie odniosła obrażeń. Rannych przewieziono do szpitala.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24