- To nie jest tak, że nie ma możliwości porozumienia - mówi o sytuacji w koalicji przewodniczący klubu PSL Jan Bury. Spotkał się on dziś ze swoim odpowiednikiem z PO Rafałem Grupińskim. Sam Grupiński podkreślił, że wraz z Burym są zwolennikami tego, aby koalicja PO-PSL trwała. Koalicjanci rozmawiali o reformie emerytalnej. We wtorek liderzy PO i PSL rozeszli się bez porozumienia w jej sprawie.
Jeszcze dziś po południu zarząd PO ma rozmawiać o budowaniu większości parlamentarnej, która umożliwi przyjęcie rządowej reformy. - Dajmy sobie trochę czasu po tym wczorajszym dniu. To nie jest tak, że nie ma możliwości porozumienia, ta możliwość ciągle istnieje - powiedział w środę dziennikarzom Bury. Szef klubu ludowców zapewnił, że na różnych płaszczyznach między PO i PSL toczy się rozmowa dotycząca tej - jak to określił - "trudnej reformy".
Według nieoficjalnych informacji, niewykluczone, że do ewentualnych decyzji zarządu PO odniesie się wicepremier, szef PSL Waldemar Pawlak.
Szukamy większości
Z kolei Grupiński podkreślił, że PO jest otwarta na różne rozwiązania. - My na pewno będziemy dyskutować nad tym, jak zbudować większość parlamentarną. Będziemy rozważali konsekwencje ewentualnego porozumienia z Ruchem Palikota, bo Janusz Palikot stawia warunki. Liczymy też na to, że będą kontynuowane rozmowy z PSL i znajdziemy większość dla reformy - podkreślił szef klubu PO.
I dodał, ze wraz z szefem klubu PSL Janem Burym są zwolennikami tego, aby koalicja PO-PSL trwała. - Rozmawialiśmy o kwestii w tej chwili różnych zdań i o tym, jak znaleźć wspólne rozwiązanie. Jesteśmy osobami, które współpracują cały czas w Sejmie, ta współpraca dobrze wygląda - podkreślił Grupiński.
Problemy koalicyjne
Do tąpnięcia wewnątrz koalicji doszło we wtorek. Po posiedzeniu rządu miała się odbyć wspólna konferencja prasowa premiera Donalda Tuska i wicepremiera Waldemara Pawlaka, na której planowano przedstawić ustalenia koalicjantów dotyczące reformy emerytalnej. Konferencję jednak odwołano, a szef ludowców w pośpiechu opuścił Kancelarię Premiera. Za jego ucieczką - o czym poinformowały Fakty TVN - stało starcie z ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Obie strony miały zarzucać sobie brak wyliczeń dla konkretnych rozwiązań w projekcie reformy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24