Rok w zawieszeniu na dwa lata - taką karę wymierzył sąd dla Tadeusza M., sprawcy wypadku z udziałem eurodeputowanego PO Jarosława Wałęsy.
Sąd orzekł też wobec Tadeusza M. 20 tys. zł nawiązki na rzecz Jarosława Wałęsy. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokurator domagał się dla Tadeusza M. roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, grzywny i nawiązki 10 tys. zł. Z kolei Wałęsa, jako poszkodowany w wypadku, wystąpił wobec Tadeusza M. o 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Nie ustąpił pierwszeństwa
Kierowca toyoty, Tadeusz M., był oskarżony o to, że wyjeżdżając na drogę zza stojącej na poboczu ciężarówki i wykonując manewr zawracania nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocyklowi kierowanemu przez Wałęsę, co doprowadziło do zderzenia.
W wyniku wypadku, do którego doszło 2 września 2011 r. w miejscowości Stropkowo (Mazowieckie), Wałęsa doznał poważnych obrażeń ciała.
Powołani przez sąd biegli ocenili m.in., że kierowca toyoty nie powinien podejmować ryzyka wykonania manewru zawracania, który w tym przypadku był nietypowy i wymagał większego poziomu ostrożności. Sąd oddalił wniosek obrońcy Tadeusza M. o powołanie nowego zespołu biegłych, którzy mieliby wypowiedzieć się na temat wypadku. Sąd uznał, że wszystkie dotychczasowe opinie biegłych z krakowskiego IES "nie noszą charakteru niepełnych i niejasnych".
Biegli: Sprawcą Tadeusz M. Wcześniej, na wniosek sądu, biegli uzupełniali opinię dwa razy - pisemnie. W opinii głównej, opracowanej podczas śledztwa, biegli ocenili, że w momencie wypadku w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 90 km/h, Wałęsa jechał z prędkością ok. 115 km/h.
Podczas procesu, w jednej z uzupełniających opinii, biegli uznali m.in., że zachowanie dozwolonej prędkości - do 90 km/h - przez kierującego motocyklem Wałęsę dawałoby znaczącą szansę na uniknięcie zderzenia z toyotą. Zastrzegli jednak, że sprawcą zagrożenia drogowego był Tadeusz M.
Proces Tadeusza M. o nieumyślne spowodowanie wypadku Wałęsy rozpoczął się 8 maja. Eurodeputowany zeznał wtedy, iż nie pamięta wypadku. Tadeusz M. nie przyznał się do winy.
Autor: MAC/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24