"Jeśli Palikot dotknie krzyża, będzie miał ze mną do czynienia"

Wałęsa mówi "nie" usunięciu krzyża
Wałęsa mówi "nie" usunięciu krzyża
Źródło: TVN24/fot. PAP
- Jeśli Palikot waży się dotknąć krzyża, będzie miał także ze mną do czynienia. Krzyża nikt nie może ruszyć, bo Polska to naród katolicki - powiedział w rozmowie z TVN24 były prezydent Lech Wałęsa. To reakcja na zapowiedź Janusza Palikota, iż będzie dążył do usunięcia krzyża z Sejmu. W ocenie prezydenta Bronisława Komorowskiego, nie powinno się nadużywać symboli religijnych w kampanii politycznej.

Wałęsa podkreślił, że "nigdy nie pozwoli, by ktokolwiek ważył się na krzyż". - Nawet Palikot - zaznaczył były prezydent.

Jego zdaniem, podjęcie przez Palikota próby usunięcia krzyża z Sejmu to odpowiedź na działania toruńskiej rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka i jej słuchaczy. - Na ich postawę odpowiada w podobny sposób - ocenił Wałęsa.

Dodał, że krzyża nie można usunąć z sali obrad w Sejmie, bo Polska to w większości katolicki kraj. - A większość też ma coś do powiedzenia, a nie tylko mniejszość - powiedział Wałęsa.

Zapewnił, że jego wsparcie ma każda inicjatywa, która miałaby przeciwstawić się usunięciu krzyża w Sejmie (jedną zapowiedział PiS).

Tuż po wyborach Palikot zapowiedział, że - w ramach walki o świeckie państwo - wystąpi do marszałka Sejmu o zdjęcie krzyża z sali obrad. - Sami krzyża nie będziemy ściągać, ale zwrócimy się do marszałka Grzegorza Schetyny o to, by szanował konstytucję - zapowiedział w "Kropce nad i" Palikot. Jednocześnie jednak zastrzegł: - Ale awantur nie będzie.

Jeśli nie uda mu się przekonać marszałka Sejmu do usunięcia krzyża, zwróci się w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. - W miejscu, gdzie się uchwala ustawy, nie powinno być krzyża - stwierdził Palikot.

Prezydent zaniepokojony

Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że jest zaniepokojony możliwością nadużywania symboli religijnych w kampanii politycznej.

- Z pewnym niepokojem (...) przyglądam się niektórym działaniom, które oznaczają, że kwestia tak delikatnej natury i wymagająca siłą rzeczy respektowania cudzej wrażliwości - jak problem symboli religijnych - może być znowu nadużywana w kampaniach politycznych - powiedział Komorowski.

Wyraził nadzieję, "że parlament znajdzie wyjście z tej sytuacji". - Tym bardziej, że nie mamy tu do czynienia z żadnymi faktami dokonanymi - zaznaczył.

Według Komorowskiego, niekorzystne dla Polski jest prowadzenie kampanii politycznych zarówno "na rzecz krzyża, czy przy użyciu krzyża, jak i przeciwko krzyżowi". Podkreślił także, że z wypowiedzi "szerokiej gamy środowisk politycznych, łącznie z lewicą", można wnosić, iż "uznają (one) obecność krzyża w sali sejmowej jako przejaw pewnej tradycji polskiej i odrębności obyczaju polskiego w tym zakresie".

Zdaniem prezydenta, widać już, że bardzo twarde postulaty związane z krytyczną oceną Kościoła zaowocowały "względnym, ale sukcesem wyborczym". Jak mówił, świadczy to o przemianach w świadomości Polaków.

- To sygnał dla wszystkich ludzi, także zaangażowanych w Kościół - ja do takiej kategorii się zaliczam - do szukania mądrej odpowiedzi na te nowe wyzwania - powiedział.

Zdaniem prezydenta, odpowiedzią taką powinno być "mądre, odpowiedzialne" zabieganie o to, "aby skutecznie chronić Kościół przed polityką". - Wkraczanie polityki do sfery wiary skutkuje tego rodzaju też reakcją, która dała o sobie znać w postaci sukcesu Ruchu pana Janusza Palikota - ocenił Komorowski.

Krzyż w Sejmie wisi od 14 lat.

Źródło: tvn24

Czytaj także: