Jednolita cena książki przez rok od premiery to propozycja Polskiej Izbie Książki, która przygotowała projekt ustawy w tej sprawie. Zmiany - zdaniem pomysłodawców - mają pomóc w ratowaniu małych księgarni. Część ekspertów twierdzi jednak, że czytelnik będzie musiał przez to płacić za książki więcej, a czytelnictwo z roku na rok i tak spada. Materiał magazynu "Polska i Świat".
To może być koniec taniej książki, a na pewno przecenionych premier. Księgarze chcą wprowadzenia stałej ceny okładkowej dla wydawniczych nowości. Projekt ustawy został przygotowany w Polskiej Izbie Książki.
Ratunek dla małych księgarni
- Założenie główne jest takie, że przez 12 miesięcy w konkretnym wypadku książka będzie miała stałą cenę, taką samą we wszystkich punktach sprzedaży na terenie kraju - mówi Grzegorz Majerowicz, wiceprezes Polskiej Izby Książki.
Maksymalny rabat nie będzie mógł być wyższy niż 5 procent, nawet na podręczniki. Wyjątki będą przewidziane dla instytucji oświatowych czy kulturalnych. Dla zwykłego Kowalskiego księgarnia - tradycyjna i internetowa - będzie mogła zrobić większą promocję dopiero po roku.
Polska Izba Książki chce w ten sposób ratować małe księgarnie.
- Zrobienie rabatu na poziomie dwudziestu, czy trzydziestu procent w przypadku książki, która jest nowością, dla małych księgarzy jest niemożliwe - zaznacza Marek Ryży z Księgarni Zamkowej w Szczecinie.
"Nie ma potrzeby ingerencji"
Zachwycone projektem nie są księgarnie internetowe, które w ostatnich latach zyskują na popularności, również dzięki konkurencyjnym cenom.
"(...) Według nas nie ma potrzeby ingerencji w coraz lepiej funkcjonujący rynek, w którym obecnie prawie połowa sprzedaży to sprzedaż przez internet " - oświadczył Wojciech Mazia, właściciel księgarni internetowej bonito.pl.
Tradycyjnych księgarń z roku na rok ubywa. Jednocześnie spada liczba sprzedawanych książek, a rośnie ich cena, która - zdaniem księgarzy - jest zawyżona sztucznie.
"Czytelnik zapłaci więcej"
Autorzy projektu twierdzą, że ustawa urealni ceny książek. Zdaniem ekspertów, nie znaczy to, że je obniży.
- Po wejściu w życie tej regulacji na pewno czytelnik za książkę zapłaci więcej niż płaci dzisiaj. To jest w pewnym sensie podcinanie gałęzi, na której tak naprawdę rynek czytelniczy w Polsce funkcjonuje - mówi Piotr Trudnowski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Samo czytelnictwo z roku na rok spada. Już ponad 60 proc. Polaków w ogóle nie czyta. Księgarze są pewni, że stała cena tę sytuację poprawi.
- Książka będzie szerzej dostępna. Poza wielkimi sieciami, będą miały szanse utrzymać się też te małe księgarnie w małych miejscowościach - uważa Łukasz Kamrowski z Księgarni Orbita w Warszawie.
Pojawia się jednak pytanie, czy efekt nie będzie odwrotny od zamierzonego, bo zdaniem Piotra Trudnowskiego duże sieci będą mogły obchodzić przepisy, ze stratą dla mniejszych księgarń.
- Będą przychodziły do małych wydawnictw i uzależniały wprowadzenie danej książki do sprzedaży w swojej sieci od tego czy zostanie wprowadzona specjalna edycja książki, wprowadzana na potrzeby tej sieci, która będzie 10 proc. czy 10 zł tańsza - uważa Trudnowski.
Bez decyzji
Na razie trwają konsultacje w sprawie projektu ustawy. Polska Izba Książki zapewnia, że projekt ma wsparcie wicepremiera i ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego.
- Zadeklarował, że ten projekt wchodzi do programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a zatem przestaje on funkcjonować jako projekt - nazwijmy to - społeczny, a funkcjonuje jako projekt ministra - mówi Grzegorz Majerowicz, wiceprezes Polskiej Izby Książki.
Minister zapewnił na Twitterze, że jeszcze nie podjął decyzji w sprawie stałej ceny książki.
W związku z inf medialnymi, jakoby ”MKiDN zadecydowało o wprowadzeniu jednolitej ceny książki”, informuję, że nie ma takiej decyzji. 1/3
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) March 14, 2017
Autor: js/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24