Trwające kilkadziesiąt sekund wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na temat lokalnych wyborów w Rudzie Śląskiej komentowali goście TVN24. Ewa Siedlecka z "Polityki" stwierdziła, że było ono "kuriozalne", a "ta konferencja może przejdzie do historii jako taki rodzaj wyskoku". Patryk Michalski z Wirtualnej Polski ocenił, że to "oderwanie rządzących od rzeczywistości", jeśli "w takim momencie, kiedy mamy ten potężny kryzys w Odrze, kiedy rząd spóźnił się ze swoimi działaniami (...), wychodzi Jarosław Kaczyński i mówi o lokalnych wyborach".
Jarosław Kaczyński, prezes PiS wygłosił w środę oświadczenie. Trwało nieco ponad minutę i dotyczyło poparcia Prawa i Sprawiedliwości dla Marka Wesołego, który kandyduje na prezydenta Rudy Śląskiej. Nie odpowiedział na żadne pytanie i wyszedł z sali.
Siedlecka o Kaczyńskim: zakpił z nas wszystkich
Wystąpienie komentowali w TVN24 dziennikarze Ewa Siedlecka z "Polityki" i Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.
Dziennikarka oceniła, że "to jest rzeczywiście kuriozalne". - Ta konferencja może przejdzie do historii jako taki rodzaj wyskoku albo tajemnicy - dodała Siedlecka. Jak oceniła, "możemy sądzić, że co innego miało być tematem tej konferencji, ale ze względu na coś innego prezes wykorzystał ją do poparcia kandydata PiS-u w Rudzie Śląskiej".
Zastrzegła, że może być również inny powód takiego oświadczenia. - Może chodzi o to, że rzeczywiście tyle tych bardzo niepomyślnych i złych informacji o tym, co się dzieje w kraju, mamy, i tyle tych tematów, o które można by zapytać Jarosława Kaczyńskiego jako osoby nieformalnie dzierżącej władzę - bo już nie jest wicepremierem - że pokazał, że jest tylko prezesem partii - kontynuowała Siedlecka.
Jak mówiła, prezes PiS "występuje na konferencji prasowej i nie wypowiada się w sprawach kraju, ponieważ nie rządzi, nie jest w rządzie, (...) jego odpowiedzialność jest tylko i wyłącznie za to, co się dzieje w partii". - Tak można to próbować tłumaczyć, aczkolwiek (...) ja próbuję temu nadać jakiś sens, a być może to wszystko było jakieś przypadkowe, ratunkowe i bez sensu. Ale tak czy inaczej wypadło strasznie arogancko, ja to tak odczułam. Wychodzi człowiek, o którym wiemy, że rządzi Polską, i nagle robi taką absurdalną rzecz, jakby z nas wszystkich zakpił - dodała.
Michalski: oderwanie rządzących od rzeczywistości
Michalski wskazywał, że wystąpienie Kaczyńskiego trwało "77 sekund". Jego zdaniem było to "77 sekund krótkiej definicji tego, jak wygląda oderwanie rządzących od rzeczywistości".
- W takim momencie, kiedy mamy ten potężny kryzys na Odrze, kiedy rząd spóźnił się ze swoimi działaniami, do czego przyznał się nawet premier, że służby go nie alarmowały, wychodzi Jarosław Kaczyński i mówi o lokalnych wyborach - mówił dziennikarz.
Przyznał też, że odnosi wrażenie, iż "Jarosław Kaczyński stracił pewien słuch społeczny". - Choć trudno mi w to uwierzyć, dlatego że do tej pory, jeśli nie sam prezes PiS-u, to chociażby jego wizerunkowi doradcy zręczniej podpowiadali, na jakie tematy, kiedy zabierać głos - dodał Michalski.
Źródło: TVN24