Świętowali urodziny na łodzi. Dziewięć osób w szpitalu

wielka brytania policja radiowoz shutterstock_2154138653
Tamiza w Londynie
Źródło: Reuters
Dziewięć osób zostało rannych wskutek wybuchu, do którego doszło na łodzi na Tamizie w Anglii. Poważne obrażenia odniosło między innymi 18-miesięczne dziecko. W rozmowie z lokalną gazetą "Swindon Advertiser" jedna z poszkodowanych kobiet powiedziała, że na łodzi odbywało się przyjęcie urodzinowe.
Kluczowe fakty:
  • Do eksplozji doszło na łódce, gdy znajdowało się na niej dziewięć osób. Wszystkie trafiły do szpitala.
  • Nie jest jasne, co doprowadziło do eksplozji.

Do zdarzenia doszło w mieście Lechlade w hrabstwie Gloucestershire w Anglii. Około południa w sobotę policja dostała zgłoszenie o tym, że na łódce płynącej Tamizą doszło do eksplozji. Funkcjonariusze przekazali, że w momencie zdarzenia łódź znajdowała się daleko od brzegu, a wskutek incydentu wszystkie dziewięć osób, które znajdowały się na pokładzie, zostało rannych i wpadło do wody.

Wśród rannych dzieci

Wśród poszkodowanych było pięcioro dorosłych i czworo dzieci. Wszyscy trafili do szpitala. Najmłodsze z dzieci ma zaledwie 18 miesięcy. Policja przekazała, że doznało ono poważnych oparzeń i nadal przebywa w szpitalu, podobnie jak dwie inne osoby. Cała trójka jest w stabilnym stanie.

Policjanci ocenili, że to "cud", iż nikt nie zginął w tym "tragicznym zdarzeniu". Porucznik Joe Garrity zaznaczył, że wynika to z "heroicznej odwagi" dwóch innych urlopowiczów, którzy rzucili się na pomoc. - Nie zważając na własne bezpieczeństwo, skoczyli do Tamizy, by pomóc ocalić życie ludzi, spośród których niektórzy nie umieli pływać - podkreślił.

Wskutek zdarzenia zamknięto tymczasowo ten obszar rzeki oraz wszczęto dochodzenie w sprawie przyczyn. Nie jest jasne, co doprowadziło do wybuchu.

W rozmowie z lokalną gazetą "Swindon Advertiser" jedna z pasażerek łodzi powiedziała, że trwało na niej przyjęcie urodzinowe. W pewnym momencie nastąpił głośny huk, a podłoga zapadła się i doszło do pożaru. - Wszyscy wskoczyliśmy do wody i popłynęliśmy do brzegu. Pani, która przechodziła obok, wskoczyła do wody i pomogła wyciągnąć dzieci - relacjonowała.

Czytaj także: