Słowa Jarosława Kaczyńskiego o konieczności wypłacenia Polsce przez Niemcy reparacji wojennych to "szczucie na naszego najważniejszego sojusznika w Unii Europejskiej" - ocenił w "Kropce nad i" eurodeputowany PO, były szef MSZ Radosław Sikorski. Zauważył, że rząd PRL zrzekł się reparacji wojennych od Niemiec, przez co "od strony prawnej sprawa nie wygląda dla nas dobrze".
Prezes PiS w środę podczas spotkania z mieszkańcami Sochaczewa powiedział, że "Niemcy nie rozliczyli się wobec nas z II wojny światowej". Jarosław Kaczyński mówił, że Niemcy zapłaciły reparacje Francji i Izraelowi. - Myślę, że właściwy moment, bo w polityce jest coś takiego jak timing, ten moment, w którym trzeba z pewnymi postulatami wystąpić. Ten właściwy moment chyba się zbliża, że trzeba rąbnąć pięścią w stół - ocenił.
Sikorski o reparacjach: to szczucie na najważniejszego sojusznika w UE
Komentując te słowa w czwartek, były szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski podkreślił, że PiS rządzi siedem lat i w sprawie reparacji "jeszcze noty nie złożyli". Przy tej okazji wspomniał o Instytucie Strat Wojennych, o którego powstaniu informował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. - Zdaje się, że się skończy na tym Instytucie i na tych etatach. Reparacje miały wesprzeć polskie finanse, a zdaje się, że będą nas kosztować, bo poseł Mularczyk z kolegami będą mieli instytut - ocenił.
Dopytywany o to, czy jego zdaniem Niemcy powinny zapłacić Polsce reparacje, Sikorski powiedział, że "mogą i powinni, ale nie dadzą, bo niestety rząd PRL zrzekł się reparacji wobec Niemiec, oczywiście pod sowieckim naciskiem". - To jest część ceny, jaką płacimy za komunizm. Od strony prawnej sprawa nie wygląda dla nas dobrze, a wręcz beznadziejnie - dodał.
- To jest szczucie ludu pisowskiego na naszego najważniejszego sojusznika w Unii Europejskiej i na kraj, bez którego niemożliwa jest obrona Polski przed Rosją - mówił, komentując słowa Kaczyńskiego.
Sikorski: Niemcy robią to, czego domagaliśmy się od lat
Prezes Kaczyński odniósł się również do zapowiedzi Berlina dotyczącej zwiększenia wydatków na zbrojenia. - Czy Niemcy chcą się zbroić przeciw Rosji, czy przeciw nam, to ja nie wiem - dodał. W podobnym tonie wzmocnienie niemieckiej armii komentował również poseł PiS Marek Suski.
- To jest typowy wykwit tych paranoicznych umysłów - powiedział Sikorski, zwracając uwagę, że o większe finansowanie niemieckiej armii "szczególnie dobitnie walczył prezydent Trump, ich bohater polityczny". - Niemcy właśnie to robią. Robią to, czego się od nich domagaliśmy prze wiele lat. Za to spotykają ich takie komentarze - ocenił.
- Niech się wreszcie zdecydują, czy Niemcy mają być silniejsze wojskowo, byśmy mogli razem oprzeć się agresji Putina, czy nie - dodał Sikorski. - Jednym z najgorszych skutków rządów PiS-u będzie naszczucie dużej części Polaków na Unię Europejską i na naszych ważnych sojuszników - powiedział.
Europoseł PO ocenił jednak, że "Niemcy we własnym interesie powinny to swoje dozbrojenie umieścić w szerszym europejskim kontekście decyzyjnym, żeby nacjonaliści nie mogli tego wykorzystywać do własnych celów". - Ociąganie się Niemiec z dozbrojeniem Ukrainy i potraktowaniem obronności europejskiej poważnie jest większym problemem niż dzisiejsza siła wojskowa Niemiec, której nie ma - zaznaczył.
Sikorski o KPO
Radosław Sikorski był również pytany o nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, którą, po odrzuceniu większości poprawek Senatu, Sejm przyjął w czwartek. Zmiany w wymiarze sprawiedliwości są warunkiem wypłacenia Polsce funduszy z KPO. - Krajowy Plan Odbudowy to jest coś, co zaproponował polski rząd. Komisja dała tylko pozytywną rekomendację. Nie wiemy, jaką decyzję podejmie Rada Europejska - powiedział, zaznaczając, że są tam kraje jak Holandia, które uważają, że "ich pieniądze nie mają służyć budowaniu autokracji".
- W zaproponowanym przez Polskę planie odbudowy są "kamienie milowe", których wypełnienie przywróciłoby praworządność - zauważył. Jak dodał, "w tej chwili sprawa wisi na włosku".
Pytany o to, czy szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen popełniła błąd, akceptując polski KPO, Sikorski zauważył, że "ona tylko przekazała rekomendację". - Parlament Europejski grozi jej odwołaniem, jeśli ustąpi za bardzo. Ona z jednej strony chciałby wypłacić pieniądze, (…) i jednocześnie polski rząd - czy to nieudolnością, czy to sabotażem - uniemożliwia jej osiągniecie tego, żeby Polska była praworządna i dostała pieniądze - komentował.
"To była szansa dla PiS-u na wyjście z chmury wizerunkowej"
Sikorski był również pytany o obraz Polski w opinii międzynarodowej. Ocenił, że pomoc, którą Polacy zaoferowali Ukrainie po inwazji Rosji, "to była szansa dla rządu PiS-u, dzięki Polakom, na wyjście z tej chmury wizerunkowej". - Tylko trzeba było szybko wygasić konflikt z Unią i z Niemcami, i z Francją, zarządzić tym kryzysem - mówił.
- Rola Polski wzrosła, dlatego że nasze terytorium jest niezbędne do wykonania akcji logistycznej, polegającej na przerzucie sprzętu europejskiego i amerykańskiego na Ukrainę. Tylko jest różnica między byciem takim Pakistanem lat 80., gdy Amerykanie wspierali mudżahedinów afgańskich, a byciem w grupie decyzyjnej - powiedział.
Dopytywany o to, czy zgadza się ze słowami prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że Rosji nie można upokarzać, Sikorski odparł przecząco. - Uważam, że Rosja nie tylko powinna przegrać tę wojnę, ale żeby to było widoczne, że przegrała - powiedział.
- W Rosji rewolucje czy reformy następują po przegranych wojnach. (…) Przegrana Putina i putinizmu jako systemu powszechnego kłamstwa, złodziejstwa i strachu to jest szansa dla Europy, dla Ukrainy i dla samej Rosji – zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24